Mało brakowało, a Kamila Lićwinko (zd. Stepaniuk) nie zdobyłaby złota na HMŚ w Sopocie. Lekkoatletka zanim poznała swojego przyszłego męża, a zarazem trenera, rozważała zakończenie kariery.
Zanim zaczęłam trenować z moim mężem - Michałem Lićwinko, byłam bliska wycofania się ze sportu. Nie było wyników, więc musiałam podjąć jakieś decyzje. Zdrowie też trochę szwankowało. To była naprawdę ciężka decyzja, że zostaję w sporcie, ale cieszę się, że taką podjęliśmy -
powiedziała Onetowi.pl nasza halowa mistrzyni świata.
Kamila Lićwinko (28 l.) skacząc 2 metry zdobyła złoty medal ex-aequo z Rosjanką Marią Kucziną. Skoczkinie wzwyż podzieliły się tytułem dzięki interwencji Polki, która poprosiła sędziów by nie rozgrywać dogrywki. To największy sukces w karierze Bielszczanki.
Wcześniej Lićwinko do 2013 roku nie odnosiła większych zwycięstw. Dopiero w zeszłym sezonie udało jej się pobić o dwa centymetry rekord Polski, który od 29 lat należał do Danuty Bułkowskiej (1,97 m).
Dziękuję mężowi, że mnie mobilizował do pracy –
powiedziała Lićwinko w TVP Info zaraz po zawodach.
Jak widać bycie w małżeństwie popłaca. Przekonali się o tym ostatnio Kamil Stoch i Zbigniew Bródka.
Maciej Gąsiorowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/100333-medal-zadedykowala-mezowi
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.