Mama bliźniaków: Trzymajcie za nas kciuki

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Uniwersyteckie Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM
Fot. PAP/Uniwersyteckie Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM

Rodzice Janka i Dawida z Warszawy, szczęśliwie rozdzielonych bliźniąt syjamskich nie kryją swojej radości. Niestety ich spokój zmąciły nieprawdziwe informacje, jakie pojawiły się wokół tej sprawy.

Mama bliźniaków, pani Emilia Witkowska-Nery napisała list otwarty do czytelników "Gazety Wyborczej", w którym postanowiła sprostować wiele plotek.

Jestem Polką i nie posiadam obywatelstwa brazylijskiego, mąż jest Brazylijczykiem, a dzieci posiadają podwójne obywatelstwo. Prawdą jest, że w ciągu ostatnich 3 lat przebywałam w Brazylii, gdyż tam studiuję. Wielu przyszłych naukowców decyduje się na studia za granicą i nigdy do tej pory nie słyszałam, by traktowano ich z tego powodu jak imigrantów, którzy nie mają zamiaru wracać do kraju -

pisze rozżalona kobieta.

Pani Emilia odniosła się również do pytań części dziennikarzy, których zastanawiało to, że kobieta nie zdecydowała się na poród w Brazylii.

Proszę postawić się w mojej sytuacji i wyobrazić sobie, jak samotne i pełne lęku jest życie kobiety za granicą w tak delikatnym momencie jej życia, jakim jest ciąża. Przecież to właśnie tu mam rodzinę i przyjaciół, na których zawsze mogę liczyć, tu się wychowałam i ten kraj traktuję jako dom. Czy można wymagać od kobiety, by chciała, aby jej dzieci przyszły na świat w innych warunkach? -

czytamy w liście opublikowanym na łamach "Gazety Wyborczej".

Jedyne, o co prosi teraz Witkowska-Nery, to trzymanie kciuków za jej rodzinę. Redakcja portalu wSumie.pl zapewnia, że można na nią liczyć!

AM/"Gazeta Wyborcza"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych