Jak można im pomóc?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.PAP/Uniwersyteckie Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM
fot.PAP/Uniwersyteckie Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM

Większość bliźniąt syjamskich rodzi się martwa lub umiera wkrótce po urodzeniu. Operacje rozdzielenia takich bliźniąt są więc rzadkie, a przy tym zwykle bardzo skomplikowane, wielogodzinne i kosztowne.

Czwartkowa operacja rozłączenia urodzonych w Warszawie bliźniaków syjamskich nie należała do szczególnie skomplikowanych. Chłopcy zrośnięci byli jedynie brzuszkami, a zabieg polegał głównie na rozdzieleniu pętli jelitowej.

Znacznie trudniejsze i bardziej ryzykowne było oddzielenie sióstr syjamskich Darii i Olgi z Janikowa, które urodziły się w 2003 r. w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Były zrośnięte dolnym odcinkiem kręgosłupa i miały wspólny odbyt, aortę brzuszną oraz dolny odcinek kręgosłupa.

W 2005 r., gdy miały kilkanaście miesięcy, zostały poddane operacji rozdzielenia w szpitalu w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej. Operację, która trwała 18 godzin, przeprowadził 60-osobowy zespół medyczny, w tym 27-osobowa ekipa chirurgiczna. Koszty związane z operacją i dalszym leczeniem sfinansował ówczesny następca tronu, a obecnie władca kraju - król Abdullah Ibn Abdul Aziz al Sauda.

Syjamskie bliźnięta najczęściej są zrośnięte tułowiem, ale możliwe są najróżniejsze kombinacje. Z opisu ponad 600 par złączonych bliźniąt, jakie sporządzono w ciągu ostatnich 500 lat wynika, że trzy czwarte z nich było złączonych górną częścią tułowia: klatkami piersiowymi i częścią brzucha. Np. urodzone w 2000 r. w Poznaniu Dorotka i Małgosia miały jedno serce, żyły tylko kilka miesięcy. Co piąta para ma wspólne biodra i nogi lub narządy płciowe.

Zaledwie kilka procent z opisanych przypadków syjamskich bliźniaków było połączonych głowami, miało nawet zrośnięte mózgi. Operacje ich rozłączenia są szczególnie trudne i ryzykowne. Jeden z takich zabiegów przeprowadzono w 2003 r. w Children's Medical Center w Dallas (USA). Trwał 34 godziny. Chirurdzy rozdzielili wtedy Ahmeda i Mohameda, bliźniaki zrośnięte szczytami głów. Mieli oni wspólną część mózgu, ale niewielką, a także wspólną żyłę odprowadzającą z mózgu krew oraz splątane wewnątrz obu połączonych czaszek drobne naczynia krwionośne, grożące krwotokiem.

W 2003 r. nie powiodła się próba rozdzielenia dwóch zrośniętych głowami sióstr Laleh i Ladan Bijani z Iranu. Długo nikt nie chciał ich operować, gdyż miały wspólny odpływ żylny z obu mózgów, na dodatek były już w wieku 29 lat. Jedynie neurochirurg z Singapuru dr Kelth Goh podjął się tego wyjątkowo ryzykownego zdania.

Dr Goh dwa lata wcześniej, podczas 97-godzinnej operacji, z powodzeniem rozdzielił nepalskie bliźnięta zrośnięte głowami. Postanowił, że spróbuje po raz pierwszy rozłączyć dorosłe już syjamskie bliźniaki.

Wraz ze swym zespołem pozostawił jednej z irańskich sióstr odpływ żylny, a drugiej wykonał przeszczep żyły z uda do mózgu. Aby nie dopuścić do powstawania w tych naczyniach zakrzepów, podano im heparynę, substancję rozrzedzającą krew. Po operacji doszło jednak do krwotoku i wylewu krwi do mózgu. Siostry w zmarły w drugiej dobie po operacji w odstępie zaledwie kilkunastu godzin.

Pierwsze operacje rozdzielania zrośniętych bliźniąt zaczęto przeprowadzać w latach 50. XX w. Większość z nich obyła się w Stanach Zjednoczonych, ale wykonywane są na całym świecie, także w Polsce. Wiele takich operacji wykonał dr hab. Adam Bysiek z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.

W jednej z wypowiedzi dla mediów specjalista podkreślił, że operować należy tylko wtedy, gdy jest szansa uratowania obojga dzieci. Jeśli jest jakiekolwiek ryzyko, że nastąpi śmierć jednego z bliźniaków, taki zabieg - jego zdaniem - nie powinien być wykonywany. Spośród zrośniętych par bliźniąt do operacji zakwalifikowano w Krakowie jedynie co trzecią z tych, które tam zgłoszono.

Problemem są wysokie koszty operacji rozłączenia syjamskich bliźniaków. Na przykład ponad 1,5 mln dolarów kosztowało w 2002 r. rozdzielenie urodzonych w Gwatemali bliźniaczek, które operowano w Centrum Medycznym Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles (USA). Były zrośnięte głowami i twarze miały zwrócone w dwóch różnych kierunkach.

Po operacji rozdzielenia bliźniaków często konieczne są kolejne zabiegi. U gwatemalskich bliźniaczek trzeba było zrekonstruować kości czaszek. Daria i Olga z Janikowa po powrocie do kraju znalazły się pod opieką specjalistów i rehabilitantów z warszawskiego Centrum Zdrowia Dziecka i 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy. Jeszcze tego samego roku po głównym zabiegu w Rijadzie Olgę poddano operacji stopy, zniekształconej na skutek niedowładów mięśniowych, co utrudniało jej chodzenie.

Bliźnięta syjamskie są najrzadziej występującą wrodzoną wadą rozwojową u dzieci. Naukowcy szacują, że - w zależności od rejonu świata - częstość występowania wady waha się od 1 na 50 000 porodów do 1 na 200 000 porodów. Większość bliźniąt syjamskich rodzi się martwa lub umiera wkrótce po urodzeniu z powodu towarzyszących wad rozwojowych.

AM/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych