Wczoraj, przed gmachem MEN odbył się happening zorganizowany przez feministki z Feminoteki i Porozumienia Kobiet 8 Marca. Panie walczące o gender w placówkach edukacyjnych rozdawały ulotki - "genderowy ciastek" wyjaśniające, na czym polega edukacja równościowa i tłumaczyły zasadność wprowadzenia jej w przedszkolach i szkołach.
Edukacja równościowa to równe szanse dla chłopców i dziewczynek, a w konsekwencji dla kobiet i mężczyzn. To szansa na to, żeby kobiety mogły realizować swoje talenty w naukach ścisłych, a mężczyźni w naukach humanistycznych oraz w zawodach opiekuńczych. Edukacja równościowa to normalność
-powiedziała, jak podaje Onet.pl, Anna Dryjańska z Feminoteki.
Nie po raz pierwszy feministki upominały się od MEN -u, zdecydowanej postawy i zielonego światła dla gender, jako przedmiotu edukacyjnego, w myśl art. 33 z Konstytucji:
Kobieta i mężczyzna mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym.
W happeningu uczestniczyło ok. 30 osób, które dzielnie wciskały ulotki i dzierżyły transparenty.
Gender to po prostu zespół cech, atrybutów czy ról przypisanych w danej kulturze kobiecie i mężczyźnie. (...) Dziś w niektórych krajach kobiety pełnią najwyższe funkcje w państwie, a w innych nie mogą nawet kierować samochodem czy wypożyczyć książek w bibliotece.
-można przeczytać na ulotce.
Na transparentach widniały napisy:
Chroń swoje dziecko przed dyskryminacją, nierównością, stereotypami(...)Gdyby nie ideologia gender, Skłodowska-Curie nie dostałaby Nobla.
Moim zdaniem, ta walka z dyskryminacją, to tylko pretekst do wprowadzenia destrukcyjnej nauki do polskich placówek. Feministki zażarcie walczą o równościową edukację. Zresztą do niektórych placówek już wepchnęły się tylnym wejściem, często bez wiedzy rodziców. Już teraz w przynajmniej kilkudziesięciu przedszkolach prowadzone są zajęcia równościowe, nierzadko polegające na przebieraniu chłopców za dziewczynki i odwrotnie. Mało tego scenariusze równościowej edukacji zakładają zamianę płci postaci ze znanych bajek, gdyż według propagatorów gender, bajki napisane są stereotypowo i przekazują dzieciom fałszywe wzorce na przyszłość.
Panie feministki pod pozorem walki ze stereotypami dyskryminują rodzinę i wszystkie wartości jakie ze sobą niesie, dyskryminują również Kościół. Indoktrynują od przedszkola, wpływając na zmianę psychiki małych dzieci, co później, w dorosłym życiu skutkować będzie zupełnym wypraniem z pozytywnych uczuć. Dzieci staną się maszynami niezdolnymi do przeżywania głębszych doznań, utrzymania związków małżeńskich i rodzicielstwa.
Wczoraj, na happeningu, feministki walczyły o gender dla naszych dzieci. Domagały się czytelnej deklaracji poparcia od MEN-u i rządu. Tłumaczą, że będą uczyć nasze dzieci tolerancji do inności i równego traktowania mniejszości. Paradoksalnie same z pewnością tolerancję traktują dość wybiórczo, ograniczając ją do swoich sympatyków. Wystarczy zajrzeć na profil Feminoteki na Facebooku, by przekonać się na czym dokładnie polega "tolerancja feministyczna". Panie używają sobie na koszt środowisk prawicowych i Kościoła. Naśmiewają się z ważnych dla rodziców wartości, odbierają ojcom prawo do bycia męskimi wzorcami dla dzieci, a matkom do cieszenia się z macierzyństwa. W bezpardonowy sposób traktują abortowane dzieci, o których piszą bez cienia uczuć, jak o wyrzuconym do kosza ogryzku.
Czy chcemy takiej nauki tolerancji dla naszych dzieci?
Nie sądzę. Obowiązkiem rodziców jest obrona dzieci przed "ideologią" gender, seksedukacją i chorymi reformatorami, którzy nie patrząc na konsekwencje, za całkiem spore dotacje od Unii, gotowi są sprzedać dusze. Tyle, że nie tylko swoje, bo przy okazji upominają się o dusze naszych dzieci.
Katarzyna Kawlewska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/83338-gender-to-normalnosc
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.