Wciąż za mało jesteśmy wyczuleni na próby destrukcji świadomości młodego pokolenia poprzez zabawę i naukę - tak pisarka Barbara Stanisławczyk komentuje znajdujący się w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie eksponat „Strefy erogenne”.
wSumie.pl: Jak pani skomentuje fakt, że w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie znajduje się maszyna pokazująca, jak stymulować seksualnie nieletnich?
Barbara Stanisławczyk: O tym, że istnieje taki rodzaj „zabawy i nauki”, dowiedziałam się z mediów. Jestem tym zszokowana i zbulwersowana. Aż trudno uwierzyć, że ktoś to zaakceptował. Przecież centrum funkcjonuje dzięki publicznym pieniądzom. To kolejna próba seksualizacji dzieci i młodzieży zaprowadzanej tylnymi drzwiami. Wszystkimi możliwymi sposobami próbuje się nam wciskać ideologię gender.
O czym świadczy pojawienie się takiego urządzenia w jednym z największych w Europie centrum nauki?
Dziwię się, że dopiero teraz ktoś zwrócił na to uwagę. Przecież ten eksponat znajdował się tam od samego początku funkcjonowania centrum. Świadczy to o tym, że jeszcze za mało jesteśmy wyczuleni na próby zmiany świadomości młodego pokolenia poprzez „zabawę i naukę”. Widzę, jak młodzież przygotowuje się do obchodów Halloween. Młodzież z chrześcijańskich, normalnych, dobrych domów, która traktuje to jako oczywistą zabawę! To bardzo groźne zjawisko. Podobnie rzecz się ma z kontrowersyjnym urządzeniem w Centrum Nauki Kopernik.
Jakie szkody w psychice może wyrządzić kontakt dziecka z eksponatem?
Zbyt wczesne poznawanie doświadczeń seksualnych prowadzi do chaosu emocjonalnego. Lekcja edukacji seksualnej w Borken w Niemczech zakończyła się odwiezieniem kilkorga dzieci do szpitala, ponieważ zemdlały, gdy nauczycielka kazała im oznaczać i nazywać narządy płciowe przedstawione na rysunkach. Dla dzieci eksponat epatujący seksualnością może być dużym szokiem. Przychodzą tam, aby poznawać świat, a tymczasem doświadczają czegoś, co rujnuje ich umysł i wrażliwość. Seks to jest domena dorosłych. I nawet dla nich powinien być przeżyciem mocno związanym z uczuciami, a nie zabawą.
Centrum oświadczyło, że czasowo wyłącza urządzenie z ekspozycji. To efekt nagłośnienia sprawy w mediach i złożenia przez europosła prof. Ryszarda Legutko zawiadomienia do prokuratury.
To bardzo dobre posunięcie. Chwała temu, kto to zauważył i nagłośnił. Nie ma w Polsce zgody na demoralizację dzieci poprzez ich seksualizację. Większość społeczeństwa jest za wychowywaniem dzieci zgodnie z tradycyjnymi wartościami i za ochroną norm moralnych. Jest wielkim nadużyciem finansowanie takiego przedsięwzięcia z publicznych pieniędzy.
Rozmawiał Bogusław Rąpała
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/80408-rujnowanie-wrazliwosci-dziecka