27 września w Sejmie odrzucono projekt zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Co to zmienia? Nic.
Takie zdanie przeczytałam w Dzienniku Opinii. A dalej jest tylko gorzej.
Pani JOANNA DZIWAK opisuje swoje przeżycia, a właściwie zupełny brak uczuć, po abortowaniu -
Usunęłam ciążę i nie mam potrzeby się z tego tłumaczyć
a potem popełnia artykuł na temat własnej aborcji.
Autorka jest dość niekonsekwentna, bo pisząc o sytuacji, w której kobieta będzie chciała usunąć ciążę, podaje kilka możliwości wyboru. A jedną z nich jest pokochanie dziecka.
Status quo oznacza sytuację, w której jeśli będziesz chciała usunąć ciążę, będziesz miała do wyboru trzy możliwości: a) nie oglądając się na żadne okoliczności, stawić czoła sytuacji i rozwinąć w sobie miłość do zarodka, który za jakiś czas, w przyszłości, być może stanie się dzieckiem.
Pomijając fakt, że miłość bynajmniej nie powoduje aborcji, to pisanie, że zarodek za jakiś czas -
być może stanie się dzieckiem
skłania mnie do zadania pytania- kim innym miałby się stać?
Joanna Dziwak tłumaczy usunięcie ciąży tym, że nie czuła się bezpieczna w wieloletnim związku.
To doprawdy bardzo poważny powód, zwłaszcza, że wiele małżeństw bezskutecznie walczących o dziecko, chętnie zaadoptowałoby noworodka. Widocznie zbyt mała wyobraźnia nie podpowiedziała tej Pani takiego wyjścia. Lepiej zabić. Wyjście tym łatwiejsze, że u rzeczonej nie wywołało to najmniejszych emocji. Żadnej depresji, traumy tylko ulgę.
Najbardziej przeraża mnie granica znieczulicy u autorki. Matka roniąca dziecko długo cierpi, często do końca życia. Wyobraża sobie swoje maleństwo, śni o nim i tęskni. Natomiast Dziwak nie zaprząta sobie głowy wyrzutami sumienia z powodu aborcji, bardziej martwi ją naruszenie prawa -
podziemie aborcyjne. Usuniesz ciążę za podobne pieniądze co za granicą, ale wyrzuty sumienia z robienia czegoś na nielegalu dostaniesz gratis.
Na szczęście autorka trafiła na empatycznego lekarza, którego nie wiedzieć czemu porównuje się z Hitlerem.
Gdy coś złapiesz, zgniatasz to szczypcami i z całej siły ciągniesz. Naprawdę mocno. Czujesz, że coś w środku puszcza – a na zewnątrz pojawia się całkowicie już ukształtowana nóżka o długości ok. 15 cm. Wtedy znów sięgasz kleszczami do środka. Znów ciągniesz ze wszystkich sił. Wyciągasz podobnej długości rączkę. Sięgasz kolejny raz i kolejny... Wyciągasz kręgosłup, jelita, serce i płuca. (...) Że dosięgłeś w macicy główki dziecka przekonasz się, gdy mocno ściśniesz kleszcze, a przez szyjkę wycieknie biaława galaretka. To mózg. Teraz możesz wyjąć resztki czaszki. Często wychodzi malutka twarzyczka, która patrzy na ciebie szklanymi oczkami.
Tak opisuje proces zabiegu dr Anthony Levatino, który przez wiele lat przerywał kobietom ciąże.
Może gdyby Dziwak poczytała opis wyrywania dziecka z łona matki to poczułaby jakikolwiek żal?
Chociaż niekoniecznie, bo naiwnie wierzy, że skoro wczesnej ciąży nie widzi USG to jej po prostu nie ma. A aborcja według niej to -
temat trochę abstrakcyjny i egzotyczny, jak rozmowy o wojnie w jakimś dalekim kraju.
Nie wiem czy autorka ma serce we właściwym miejscu ale pisząc, że zabicie dziecka jest abstrakcją udowadnia, że prawdopodobnie nie jest zdolna pokochać nikogo poza sobą.
Joanna Dziwak zarzuca prawicy, że nadmiernie rozdmuchuje sprawę aborcji, dodając makabryczne opisy i obrazki, dla lepszego efektu. Moim zdaniem sympatia czy przynależność partyjna nie ma wpływu na pogląd wielu ludzi, że abortowanie to zabójstwo. Człowiekiem się jest od poczęcia do śmierci. Jeśli przed przerwaniem ciąży mamy do czynienia z żywym człowiekiem a po z martwym, to dla mnie oznacza to jedno - pozbawienie życia.
Obrońcy aborcji szumnie głoszą, że chcą mieć prawo wyboru. A jaki wybór ma dziecko?
Ktoś je pyta czy woli umrzeć czy żyć? Bardzo trafnie temat aborcji podsumowała Kaja Godek, przypominając słowa Regana:
Wszyscy którzy są za aborcją już się urodzili.
W Polsce jeden człowiek może decydować o życiu drugiego i nie ponosić za to konsekwencji prawnych.
Nie wiem ile kobiet, jak Pani Dziwak, myśli o aborcji, jak o wyrzuceniu ogryzka, bez pochylenia się nad śmiercią własnego dziecka. Wiem natomiast, że żadna ustawa nie zmieni mojego zdania, że jest to usprawiedliwione przez Sejm zabójstwo. Nikt nie jest władny decydować o czyimś życiu lub śmierci.
Katarzyna Kawlewska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/76320-zabic-bez-wyrzutow-sumienia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.