Karolina Krzyżak z Warszawy miała tylko 27 lat. We wrześniu ubiegłego roku wyjechała na Bali, szukając na rajskiej wyspie ucieczki od monotonii i ponurego życia wielkich miast Polski i Europy. W grudniu 2024 r. została znaleziona martwa w hotelu. Ważyła zaledwie 27 kg. Młoda kobieta cierpiała na zaburzenia odżywiania, z których była leczona już w przeszłości. Kilka lat temu przeszła na ekstremalną dietę frutariańską, żywiąc się tylko owocami. Doniesienia o strasznej śmierci młodej warszawianki obiegły internet i media dopiero w ostatnich dniach. Sprawę opisywały m.in. „Mirror” i The Cut.
Już od czasów nastoletnich Karolina zmagała się z kompleksami związanymi z wyglądem. Mimo że była wysportowaną dziewczyną (balet, taniec nowoczesny), wciąż uważała, że jest „za gruba”. W wieku 18 lat przeniosła się do Leeds w Wielkiej Brytanii, zaczęła studia i zainteresowała się jogą. Następnie odkryła weganizm. Wykluczyła ze swojej diety mięso i pozostałe produkty zwierzęce, takie jak jajka, mleko, sery czy nawet miód.
Anoreksję chciała „leczyć” frutarianizmem?
Dziewczyna uważała, że nowa dieta „otworzyła jej oczy” na wiele spraw. Przez lata eksperymentowała w weganizmem. Prowadziła konta w mediach społecznościowych, gdzie dzieliła się swoim stylem życia oraz inspirowała się influencerami zajmującymi się tą tematyką. Nie tylko obserwowała influencerów promujących „czyste” odżywianie i zdrowy styl życia, ale również nawiązywała z nimi znajomości. Choć problemy ze zdrowiem zaczęły być już coraz bardziej widoczne, znajomi chwalili nowy wygląd młodej kobiety, a to - delikatnie mówiąc - nie pomagało. Kiedy w 2017 r. poznała influencerkę Daniellę Siira, Karolina musiała mieć już jednak świadomość, że nie jest dobrze, ponieważ zapytała ją, czy można wyleczyć się z anoreksji i przywrócić menstruację dzięki diecie zawierającej wyłącznie surowe owoce. Siira zapewniła, że jej zdaniem odżywianie się wyłącznie surowymi owocami to doskonały detoks dla organizmu. Wtedy Polka przeszła na frutarianizm.
Stan Karoliny po roku pobytu w Wielkiej Brytanii zaniepokoił rodziców kobiety, którzy ściągnęli ją do Polski. W 2018 r. była hospitalizowana w związku z zaburzeniami odżywiania. Po wyjściu ze szpitala głodziła się nadal, rodzice sprzeciwiali się temu i wybuchały między nimi konflikty. Większość czasu kobieta spędzała w internecie. Prezentowała na Instagramie wychudzoną sylwetkę, a społeczność jedynie dopingowała ją do drakońskiej „diety”. Kiedy zwierzała się internetowym znajomym ze swoich dolegliwości, wmawiali jej, że powodem nie jest frutarianizm, ale np. odwodnienie.
Ostatnie miesiące Karoliny
W 2024 r. młoda Polka uciekła na Teneryfę od rodziców przeciwnych głodzeniu się przez córkę i zmartwionych, że zbyt mocno uwierzyła w teorie internetowych influencerów. Według relacji znajomych, była tam szczęśliwa. Następnym celem, we wrześniu 2024 r., była wyspa Bali, gdzie chciała chciała nawiązać kontakty z grupą Ubud frutarian. Choć na początku była zachwycona, już po kilku tygodniach zaczęła mieć problemy z utrzymywaniem równowagi przy poruszaniu się. Słabła, żółkły jej paznokcie, niszczyły się zęby. Odmówiła badania lekarskiego mimo zachęt ze strony przyjaciół.
Oglądałam mnóstwo vlogów z podróży i marzyłam, że pewnego dnia będę tam sama — szczęśliwa, rozmawiająca, dzieląca się, śmiejąca się, pewna siebie, silna, ze swoją rodziną w sercu
— pisała do przyjaciółki.
8 grudnia 2024 r. wynajęła willę z basenem w ośrodku Sumberkima Hill, położonym w bajecznej okolicy. Zwróciła uwagę personelu hotelu, ponieważ była skrajnie wychudzona, miała wystające kości, zapadnięte oczy. Nie była w stanie dojść do sypialni o własnych siłach i musiał pomóc jej recepcjonista. Odmówiła wezwania lekarza, wydała także instrukcje dotyczące „diety”: miała dostawać jedynie owoce, bezpośrednio pod drzwi. Przez kolejne dni prawie nie opuszczała pokoju. Wychodziła tylko posiedzieć na werandzie lub odebrać owoce przynoszone zgodnie z życzeniem przez drzwi. Obsługa hotelu ponowiła propozycję wezwania lekarza, a Karolina ponownie odmówiła. Później nie miała już siły wstać ani nawet zmienić ułożenia na łóżku.
Po trzech dniach pobytu do hotelu zadzwoniła znajoma Karoliny, właścicielka wegańskiej kawiarni na sąsiedniej wyspie. Była zaniepokojona tym, że 27-latka nie odbiera telefonu. Poprosiła personel o sprawdzenie, co dzieje się z Karoliną. Obsługa hotelu znalazła dziewczynę martwą.
Leżała sztywno i nieruchomo na podłodze, z plamistą skórą i siwymi włosami
— opisywali pracownicy hotelu w rozmowie z brytyjskimi mediami.
Była frutarianka i internetowa przyjaciółka Karoliny, ujawniła, że w chwili śmierci Karolina cierpiała na zaawansowaną osteoporozę i niedobór albumin, co prowadziło do obrzęków i puchnięcia kończyn
— czytamy w serwisie Mirror.
Dziennikarze portalu The Cut rozmawiali z ludźmi ze społeczności frutariańskiej, którzy zachęcali młodą Polkę do drakońskiej diety. Okazuje się, że wielu z nich miało poczucie winy, że zamiast pomóc Karolinie, wspierali niezdrowe zachowania. Kobieta bowiem przez lata zmagała się z zaburzeniami odżywiania i innymi problemami psychicznymi.
Co ciekawe, to Danielle - influencerka, która doradziła Karolinie przejście na ekstremalną „dietę”, sama zrezygnowała już z weganizmu i przyznała, że sama z trudem pokonała zaburzenia odżywiania. Jeszcze w 2019 r. wraz z partnerem - Alim Reza Khorasany zachwalali frutarianizm zarówno na Instagramie, jak i w rozmowach z mediami.
aja/dailymail, Mirror, onet.pl, The Cut, Nexta
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/742634-porazajace-mloda-polka-zaglodzila-sie-na-smierc-na-bali
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.