Dieta przedszkolaka

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot.www.sxc.hu
Fot.www.sxc.hu

Co było na obiad? Zjadłeś całe drugie danie? A surówkę? Takimi pytaniami zarzucają dzieci rodzice i dziadkowie. Nic dziwnego. Wiadomo, że przedszkolaki szybko rosną i potrzebują dużo energii. Ich dieta powinna być pełna zdrowych warzyw, owoców, ryb i produktów pełnoziarnistych. Wiadomo. A czego maluch jeść nie powinien? Dużo praktycznych wskazówek rodzice znajdą na stronie zdrowyprzedszkolak.org.

Jogurt owocowy

Zawiera za dużo cukru, aż 2-3 łyżeczki na 100 gramów. Do strawienia takiej ilości cukru potrzeba wielu mikroelementów, w tym wapnia, który jest cennym składnikiem jogurtu. Właśnie ze względu na wapń zaleca się jedzenie nabiału. Cukier zawarty w jogurtach owocowych stanowi doskonałą pożywkę dla rozwoju różnego rodzaju grzybów. Owoce w jogurtach nierzadko są “ulepszane” przy pomocy sztucznych aromatów i barwników. Jogurty często zawierają też substancje zagęszczające w postaci modyfikowanej skrobi, czy też mleka w proszku.

Parówki

To wędlina powstająca najczęściej ze zmielonych na drobno składników, takich jak: mięso, kości, jelita oraz odpadki mięsne, które nie nadają się do spożycia w formie nieprzetworzonej i nie są wykorzystywane w produkcji innych wędlin. To tzw. - MOM. To nie koniec - do parówek dodawana jest woda, białka roślinne np. soja – często genetycznie modyfikowana – oraz przyprawy smakowe: pieprz i duża zawartość soli, która obciąża nerki. W parówkach jest też dużo tłuszczu – nawet do 40%. Mimo, że dzieci lubią parówki to nie jest zdrowe dla szybko rosnących maluchów.

Słodkie kremy czekoladowe do pieczywa

Oglądając reklamy w telewizji łatwo uwierzyć, że źródło zdrowych orzechów i dobrego kakao. Dzieci lubią słodkie kremy do pieczywa. Jednak głównymi składnikami takiego smarowidła są cukier i tłuszcze. Uwaga! Często są utwardzane tłuszcze roślinne. W składzie kremów czekoladowych znajdziemy też serwatkę w proszku oraz lecytynę sojową. Częste spożywanie takiego masła zapewnia dziecku nadwyżkę kalorii, a w konsekwencji zwiększa ryzyko ryzyko otyłości.

Słodkie, chrupiące płatki do mleka

To produkty zrobione z mocno przetworzonych i bezwartościowych odżywczo ziaren zbóż lub kukurydzy. Są bogate w syntetyczne witaminy i minerały, które dodaje się do nich, ponieważ w obróbce zbóż naturalne witaminy i minerały zostają utracone. Sztuczne witaminy i mikroelementy są trudniej przyswajane przez organizm niż te pochodzenia naturalnego. Dodatkowo, płatki są dosładzane. Słodkie płatki swoją chrupkość zawdzięczają fosforanom, które negatywnie wpływają na układ nerwowy. Płatki i mleko to świetny pomysł na śniadanie, pod warunkiem, że sami zrobimy je w domu w pełnowartościowych produktów.

Złej jakości, głównie białe pieczywo (typu: dmuchane bułeczki)

W skład zdrowego chleba wchodzi: mąka razowa, zakwas, sól, ziarna (słonecznik, siemię lniane, pestki dyni) oraz woda. Niestety piekarze korzystają dziś z dodatków i polepszaczy i spulchniaczy: emulgatororów, np. E330, regulatorów kwasowości, cukru, mąki pszenno-słodowej, karmelu, tłuszczu roślinnego i sztucznych barwników. Dzięki tym dodatkom zmieniają się właściwości pieczywa, np. jest bardziej puszysty. Dodatki mogą powodować wzdęcia brzucha i problemy żołądkowe i maga być przyczyna alergii. Warto też zwrócić uwagę na opakowanie chleba – nie powinien być on pakowany w folię. Badania wykazują bowiem, że na większości z nich znajduje się pleśń, która wydziela trujące mytotoksyny.

Produkty puszkowane

Pomidory z puszki, tuńczyk, szprotki itd. – nawet te przeznaczone dla dzieci zawierają wysoki poziom bisfenolu A (BPA). Mimo, że ta substancja jest wydalana z naszego organizmu za pośrednictwem nerek, jednak 1% może skumulować się w organizmie. Bisfenol ma negatywne działanie estrogenne. Naukowcy sprawdzają też jego działanie rakotwórcze oraz wpływ na zaburzenie koncentracji . Warto dodać, że w niektórych krajach, takich jak Dania, Kanada, Stany Zjednoczone, Korea, Japonia i Australia, wprowadzono zakaz stosowania tej substancji do produkcji butelek plastikowych przeznaczonych dla dzieci. Innym zagrożeniem, powiązanym bezpośrednio z produktami puszkowymi, jest aluminium, które jest kumulowane w organizmie przez lata. Uszkadza ono układ nerwowy.

Soki z zagęszczanych soków lub przecierów

Do ich produkcji używa się koncentratów, które powstają poprzez odparowanie wody i usunięcie miazgi z owoców. Aby uzyskać sok przeznaczony do picia, ponownie dodaje się wodę, która wcześniej została odparowana, odtwarza się na nowo aromat i dodaje miazgę z owoców. Do takich soków mogą być dodawane także witaminy, sole mineralne i kwasy spożywcze. Dozwolone jest także dodanie cukru lub syropu glukozo- fruktozowego. Jeżeli jest go nie więcej 2 łyżeczki na litr, producent nie ma obowiązku podawania go w składzie. Nektary i napoje to soki rozcieńczane z wodą i dosładzane. Uczmy dzieci pic wodę i wróćmy do domowych kompotów.

Rozpuszczalne herbatki

Przykładowy skład takiej herbatki to: cukier, glukoza, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, ekstrakt z aronii, ekstrakty owocowe 0,45% (ananas, pomarańcza, banan, maltodekstryna), aromaty, witaminę E, witaminę C, tiaminę, ryboflawinę, witaminę B6, niacynę, witaminę B12, biotynę, kwas pantotenowy, oraz kwas foliowy. Patrząc na skład, odradzamy picie takich herbatek i polecamy naturalne herbaty owocowe oraz napary ziołowe bez dodatków smakowych czy zapachowych. Dzięki temu unikniemy spożywania dużej ilości “ukrytego” cukru oraz sztucznych witamin, które są znacznie gorzej przyswajalne przez nasz organizm niż witaminy naturalne.

Gotowe budynie, kisiele i galaretki

Takie desery dostarczają dzieciom dużej ilość cukru i od 5 do 7 substancji dodatkowych, m.in sztucznych barwników i aromatów oraz syntetycznego kwasku cytrynowego. Jak wynika z raportu konsumenckiej organizacji „Center for Science in the Public Interest” (CSPI), sztuczne barwniki dodawane do kisieli, budyni, a także innych produktów, takich jak jogurty, płatki śniadaniowe, ciastka, czy żelki, powodują problemy neurologiczne, nadpobudliwość i choroby nowotworowe.

Keczup

Nie zastąpi świeżego pomidora ani soku pomidorowego. To produkt wysokoprzetworzony, powstający z koncentratów pomidorowych i dosładzany. Większość producentów umieszcza w jego składzie konserwanty oraz wzmacniacze smaku, takie jak glutaminian sodu, który – jak wykazują badania – zwiększa ryzyko otyłości, uszkadza siatkówkę oka oraz niekorzystnie wpływa na układ nerwowy.

Słodycze

Są źródłem nadmiernej ilości węglowodanów (głównie cukru – ok. 60%) i tłuszczu ok. 30%. 100 gramów tego typu produktów dostarcza około 500 kalorii. Wyroby cukiernicze są wytwarzane z utwardzanych tłuszczy roślinnych. Są one odpowiedzialne za wzrost poziomu cholesterolu we krwi, w tym głównie niekorzystnej frakcji LDL. Słodkie masy w ciastkach czy pralinkach w około 70% składają się z tłuszczy. W produkcji słodyczy na skalę przemysłową stosuje się wysokooczyszczoną mąkę pszenną, mleko w proszku, jajka w proszku, emulgatory sojowe (często niestety GMO), środki spulchniające oraz aromaty.

Mleko UHT

UHT jest mlekiem o przedłużonej przydatności do spożycia. Powstaje poprzez podgrzanie mleka do temperatury 143°C, a następnie jego schodzenie do 4-5°C. Na skutek tak dużej zmiany temperatury mleko ulega sterylizacji. W tym samym czasie dochodzi także do częściowej denaturacji białka, co skutkuje często zmianą smaku mleka. Mleko UHT przechowywane w lodówce może się więc popsuć, a my możemy tego nie zauważyć. Ponadto, przy produkcji mleka UHT traci się więcej witamin niż w procesie pasteryzacji.

Chipsy

To kaloryczna bomba. Oprócz ziemniaków, w ich skład wchodzi: sól, cukier, przyprawy, wzmacniacze smaku (glutaminian sodu) oraz barwniki nieobojętne dla zdrowia dzieci. Zawartość tłuszczy w chipsach jest bardzo wysoka, a dodatkowo zawierające izomery trans kwasów tłuszczowych. W chipsach znajdziemy także akryloamid, który powstaje podczas smażenia - substancja ta ma działanie rakotwórcze. Oczywiście nic się nie stanie, jeśli raz na jaki czas dziecko zje coś z tej listy produktów, ale to nie powinna być podstawa codziennej diety.

Nic nie zastąpi domowych posiłków. Ich przygotowanie wymaga czasu, ale przecież chodzi o zdrowie dzieci.

AP/zdrowyprzedszkolak.org

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych