Brytyjski lekarz i bioetyk dr Calum Miller zamieścił niedawno na Platformie X (dawny Twitter) następujący wpis: „W Wielkiej Brytanii prawo zabrania nieludzkiego zabijania płodów kręgowych w trzecim trymestrze ciąży. Jedynym gatunkiem kręgowców, który nie jest objęty tym prawem, są płody ludzkie. Traktujemy nienarodzone dzieci dosłownie gorzej niż szczury”.
Callum Miller nie przesadził: w Wielkiej Brytanii obowiązują przepisy, które mówią o ochronie zwierząt kręgowych w stadium płodowym, larwalnym i embrionalnym. Ustawa z roku 1986 roku stanowi wprost, że każdy kręgowiec w zaawansowanym stadium ciąży (ssak, ptak lub gad po przekroczeniu okresu dwóch trzecich ciąży) musi być uznany za „zwierzę chronione”. Jedynym kręgowcem pozbawionym w całym okresie prenatalnym jakiejkolwiek prawnej ochrony ze strony państwa, jest człowiek.
Niedawno, bo w czerwcu tego roku brytyjska Izba Gmin przegłosowała prawo znoszące karalność za aborcję do dziewiątego miesiąca ciąży włącznie. Opowiedziało się za tym 379 posłów, a tylko 137 było przeciw. Oznacza to, że jeśli zabijesz nienarodzonego szczura w 15. dniu ciąży – grozi ci odpowiedzialność karna, ponieważ jest to przestępstwo. Jeżeli natomiast zabijesz dziecko w dziewiątym miesiącu ciąży, nawet kilka minut przed urodzeniem – jesteś bezkarny. Życie gryzoni w prenatalnej fazie rozwoju jest więc cenniejsze od życia ludzi.
Kult zwierząt, ofiary z ludzi
W 1908 roku Gilbert Keith Chesterton w eseju pt. „Biorąc wszystko pod uwagę” (All Things Considered) pisał:
Wszędzie tam, gdzie pojawia się kult zwierząt, pojawia się też ofiara z ludzi. Za ideą, że powinniśmy traktować zwierzęta jak ludzi, kryje się rzeczywista idea, że należy traktować ludzi jak zwierzęta.
Każdy, kto zna twórczość Chestertona, wie, że angielski pisarz był miłośnikiem zwierząt, jednak zarazem był przeciwnikiem podnoszenia ich do rangi ludzkiej lub nawet boskiej, ponieważ stanowi to „odwrócenie porządku stworzenia”, które zaczyna się od szczytnych haseł, a kończy na dehumanizacji człowieka.
Miłość do zwierząt, nienawiść do ludzi
Podobną intuicję zawarł wybitny pisarz austriacki żydowskiego pochodzenia Joseph Roth w swej powieści „Krypta kapucynów”. Ojciec głównego bohatera, Franciszka Ferdynanda Trotty, wypowiada w niej następujące słowa:
Całe życie wydawało mi się, że ludzie, którzy kochają zwierzęta, poświęcają im tę część miłości, którą powinni ofiarować ludziom; ta opinia wydała mi się szczególnie uzasadniona, gdy przypadkowo dowiedziałem się, że Niemcy w Trzeciej Rzeszy kochają wilczury, owczarki niemieckie.
Powyższe słowa, napisane były w roku 1938, gdy świat nie słyszał jeszcze o roli owczarków niemieckich w niemieckich obozach zagłady. Nadmierna miłość do zwierząt może być formą ucieczki od relacji międzyludzkich. Wielu z nas zna ludzi, którzy traktują psy lepiej niż swoich krewnych. Wystarczy posłuchać, z jaką czułością mówią do swych czworonogów – często w tak czuły sposób nie odzywają się do nikogo ze swej rodziny.
Godność zwierzęcia, nieistotność człowieka
Hiszpański pisarz Juan Manuel de Prada pisze:
Animalizm panuje w każdym zmierzchu cywilizacji. Tak działo się w mrocznym Egipcie faraonów, którzy czcili psy, krokodyle i szakale; tak działo się w upadającym Rzymie, gdy powstali obłąkani cesarze, którzy żądali, aby ich konie były traktowane jak bogowie; tak działo się u gnostyków i manichejczyków. Cywilizacja, w pewnym sensie, sprzeciwia się naturze (lub, ściślej mówiąc, nie ulega jej); barbarzyństwo zawsze poddaje się naturze, zawsze słucha zewu dziczy, w której pragnie znaleźć schronienie przed swoimi lękami, podobnie jak starożytni poganie.
(…) Animalizm projektuje swoje lęki na zwierzęta, nasycając je bólem; w pewnym sensie jest to skrajna wersja figury retorycznej, nazywanej przez Ruskina „błędem patetycznym”, który przypisuje ludzkie emocje, intencje lub cechy zjawiskom naturalnym, tak jakby miały świadomość lub uczucia. Ten „błędny pogląd patetyczny” animalizmu kończy się na tym, że staje się skandalicznie mizantropiczny lub antropofobiczny; ponieważ wierzy, że ból, którego doświadczają zwierzęta, jest zawsze winą ludzi stawiających się na poziomie wyższym niż ten, który im się należy.
Żyjemy w czasach, gdy w ofierze nie składa się zwierząt, lecz ludzi. Poświęca się ich na ołtarzu własnej wygody, spokoju, komfortu, kariery – na ołtarzu bożka, któremu na imię „ego”. Wtedy miłość do zwierząt służy jako alibi, które ma przesłonić likwidację ludzi. Z jednej strony chce się wykorzenić ból (w tym ból zwierząt) z powierzchni ziemi, a z drugiej strony wykorzenia się bliźnich.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/739797-odwrocony-porzadek-stworzenia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.