W ostatnich dniach informowaliśmy o sytuacji pani Doroty Gościej, która jest animatorką zabaw dla dzieci i ZUS żąda od niej zwrotu postojowego z pandemii Covid-19. Interpelację w jej sprawie złożył poseł PiS Dariusz Matecki. „Kiedy dowiedziałam się o sytuacji, że w Polsce jednym ludziom rozdaje się miliony na jachty, a drugim - tym najsłabszym - odbiera się świadczenie, które było przyznane całkowicie zgodnie z prawem, to po prostu dla mnie jest to nie do pojęcia. Dla mnie jest to absurd, który absolutnie nie powinien mieć miejsca i trzeba to nagłośnić, bo jestem pewna, że jest więcej osób, które są w podobny sposób poszkodowane przez ZUS, ale być może nie mają na tyle sił, może nie mają środków, żeby wdawać się w sprawy sądowe, które trwają latami. Ja chciałam pokazać, że nawet będąc małym, drobnym, biednym przedsiębiorcą, można też zawalczyć o swoje prawo” - powiedziała na antenie Telewizji wPolsce24 Dorota Gościej, przedsiębiorca.
W sieci pojawiło się nagranie kobiety, która jest właścicielką firmy eventowej, zajmującej się animacjami dla dzieci i która w czasie pandemii zawnioskowała o postojowe. Jak się okazuje, teraz musi zwrócić pieniądze wraz z odsetkami.
Prosiłam o wsparcie Rzecznika Praw Obywatelskich, który dużo zrobił w sprawie, ale nie był w stanie przekonać ZUS, że ich stanowisko jest absurdalne. Nie mogę złożyć odwołania do sądu, bo został przekroczony termin, a ja nawet nie mogłam się zapoznać z decyzją, która została wysłana na portal internetowy, zamiast pocztą
— wyjaśniła Dorota Gościej w wideo, opublikowanym przez siebie w sieci.
„To błędy w rządowych systemach”
Właścicielka firmy eventowej o szczegółach tej sprawy opowiedziała teraz w Telewizji wPolsce24.
Chodzi o to, że w ustawie covidowej z 2 marca 2020 roku jest mowa wyłącznie o rejestrze REGON i ja w rejestrze REGON miałam prawidłowy kod, który uprawniał mnie do świadczenia postojowego dodatkowego. Zresztą we wnioskach, które były w systemie ZUS-u, które można było wypełnić tylko w systemie ZUS-u, nie dało się wprowadzić innego kodu jak tylko taki, który był zgodny z bazą REGON, ponieważ jeśli wprowadziło się inny kod, to automatycznie wyskakiwał błąd, że dane są niezgodne z bazą REGON i nie można było wysłać takiego wniosku. Także mój wniosek był pod względem formalnym, technicznym całkowicie poprawny i nie mógłby przejść, gdyby był niepoprawny. I mój kod w bazie REGON również był zgodny. Mam na to potwierdzenie z GUS-u bezpośrednio i nie ma praktycznie możliwości, żeby ten wniosek nie był prawidłowy
— wyjaśniła.
Natomiast teraz ZUS stwierdził, że będzie weryfikował zasadność w oparciu o bazę CEIDG, w której podobno widniał inny kod. Tylko tutaj pojawia się pytanie, co się wydarzyło, że widniał inny kod w CEIDG, a inny kod w REGON, podczas gdy obie te bazy powinny mieć dokładnie takie same dane. Najprawdopodobniej są to błędy w rządowych systemach informatycznych, za które teraz obarcza się podatników, którzy de facto te systemy sfinansowali. Moim zdaniem, jeśli jest taka sytuacja, że są błędy w systemach rządowych, to nie powinni za to odpowiadać podatnicy
— wskazała Dorota Gościej.
„ZUS domaga się zwrotu około 10 tys. zł”
Mówiła też, że Rzecznik Praw Obywatelskich skierował w sumie trzy pisma do ZUS.
Dwa skierował bezpośrednio jakby do inspektoratu. Natomiast kolejne, trzecie pismo skierował już bezpośrednio do dyrektora ZUS w Krakowie, do pana Grzegorza Dadeja. Natomiast pan Grzegorz Dadej nie odpowiedział, tylko odpowiedziała pani, która jest zastępcą pana dyrektora, że podtrzymuje stanowisko i generalnie już nie ma dyskusji. Natomiast myślę, że gdyby moje stanowisko nie było zasadne, to rzecznik też nie pisałby, nie angażowałby się tak w sprawę
— zaznaczyła animatorka.
Kiedy dowiedziałam się o sytuacji, że w jednej Polsce jednym ludziom rozdaje się miliony na jachty, a drugim, tym najsłabszym, odbiera się świadczenie, które było całkowicie w pełni zgodnie z prawem przyznane, to po prostu dla mnie jest to nie do pojęcia. Dla mnie jest to absurd, który absolutnie nie powinien mieć miejsca i trzeba to nagłośnić, bo jestem pewna, że jest więcej osób, które są w podobny sposób poszkodowane przez ZUS, ale być może nie mają na tyle sił, może nie mają środków, żeby wdawać się w sprawy sądowe, które trwają latami. Ja chciałam pokazać, że nawet będąc małym, drobnym, biednym przedsiębiorcą, można też zawalczyć o swoje prawo
— powiedziała Dorota Gościej.
Wskazała też, że nie mogła działać w pandemii, ponieważ jej firma zajmuje się animacjami i zabawami dla dzieci.
Jestem animatorką na weselach, urodzinach i komuniach. Organizuję też zabawy podczas balów karnawałowych, spotkań mikołajkowych, imprez firmowych. I wszystkie te imprezy w pandemii były na początku całkowicie zabronione, a potem obostrzone bardzo rygorystycznie. Były liczby osób bardzo ograniczone, także generalnie ludzie, jeśli nawet brali śluby w pandemii, to nie organizowali wesel, a już na pewno nie mieli pieniędzy, środków i nie mieli możliwości, żeby zorganizować jeszcze jakieś dodatkowe atrakcje dla dzieci. Także mój zawód nie miał jakby racji bytu w tamtym czasie
— podkreśliła animatorka.
W tym momencie ZUS domaga się zwrotu około 10 tys. złotych za trzy postojowe plus odsetki liczone od 2021 roku
— dodała Dorota Gościej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Animatorka musi zwrócić postojowe wraz z odsetkami z pandemii?! „Stanowisko ZUS-u jest absurdalne”. Jest interwencja posła Mateckiego
nt/Telewizja wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/737794-animatorka-zus-domaga-sie-ode-mnie-zwrotu-okolo-10-tys-zl
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.