Wygląda na to, że dla administracji USA Europa przestała być poważnym, wartościowym partnerem. I jest to z pewnością diagnoza bolesna. Ale od dawna mówi się, że nasza kultura, kultura zachodnia, jest schyłkowa. Widział to już w 1918 r. Oswald Spengler, publikując „Zmierzch Zachodu”.
Joseph Unwin twierdził, że nie zna przykładu społeczeństwa, które zachowałoby swą energię po tym, jak całkowicie nowe pokolenie uległo seksualnemu rozpasaniu. Według Unwina akceptacja homoseksualizmu jest ostatnim krokiem przed upadkiem danej cywilizacji, co potwierdziło się we wszystkich badanych przez niego społeczeństwach i cywilizacjach. Arnold Toynbee w moralności widział jeden z najważniejszych elementów życia społecznego. Twierdził, że „cywilizacje umierają na skutek samobójstwa, a nie morderstwa. (…) Spośród dwudziestu jeden godnych uwagi cywilizacji, dziewiętnaście upadło nie tyle przez podbój zewnętrzny, ile w wyniku rozkładu moralnego od wewnątrz” [podaję za: Kędzierski, M., 2021. „Znaczenie myśli Josepha Daniela Unwina w kontekście współczesnej wojny kulturowej”, Przegląd Geopolityczny, 36, s. 54-69].
Jest niedobrze. Europa się starzeje i nie chce mieć dzieci. Pochwala różne dewiacje i odrywa seks od miłości i prokreacji. Wstydzi się swego chrześcijańskiego dziedzictwa. Realizuje samobójczy, lewacki, neomarksistowski marsz przez kulturę, przez oświatę, przez instytucje. Jest oburzona na to, że USA nie chcą jej bronić, podczas gdy ona sama nie inwestuje w wystarczającym stopniu w swój potencjał obronny.
Przybywają migranci, którzy mają dzieci, i mają duchowość, do której są mocno przekonani. Starzejącej się Europie narzucą swoje prawa. Ponadto wisi nad nami groźba inwazji ze strony Rosji. Sytuacja jest bardzo poważna. Jako przestrogę odbieram słowa Willa Duranta: „wielką cywilizację można pokonać od zewnątrz dopiero wtedy, gdy ulega rozkładowi od wewnątrz”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/723627-zapasc-europy