Telewizja wPolsce24 ujawniła treść listu 13-letniego syna do matki, którą aresztowali bodnarowcy! „Przez cały ten czas leżałem w łóżku i nie wiedziałem co zrobić. Gdy weszli do mojego pokoju, mało co nie zemdlałem ze stresu” - czytamy. Chodzi o panią Annę W., byłą dyrektor Biura Prezesa Rady Ministrów, zatrzymaną ws. rzekomych nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS). Pani Anna W. jest matką syna w spektrum autyzmu, a także głównym uczestnikiem terapii dziecka. „Gdy ujrzałem przez okno, że Ty i Tata idziecie z bagażami do dwóch oddzielnych aut, wtedy poczułem jakieś wstrząśnięcie (ciarki na plecach itp.) i się poryczałem” - napisał syn w liście.
Aresztowana Anna W.
Kilka dni temu Sąd Okręgowy w Katowicach zdecydował, że była dyrektor Biura Prezesa Rady Ministrów Anna W. (podejrzana w sprawie rzekomych nieprawidłowości w RARS) pozostanie w areszcie. Sąd nie uwzględnił zażalenia obrony na zastosowanie innego środka zapobiegawczego!
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sąd utrzymał areszt dla byłej urzędniczki KPRM. Anna W. ma chorego syna. Mec. Gomoła: Nie zgadzamy się z tą decyzją
Pod koniec stycznia na polecenie prokuratora ze śląskiego pionu PZ PK funkcjonariusze CBA zatrzymali kobietę, ignorując całkowicie rodzinną sytuację byłej urzędniczki, do aresztu wsadzono także jej męża. W efekcie ich chore dziecko na jakiś czas zostało pozbawione opieki rodziców. 19 lutego Sąd Okręgowy w Katowicach wypuścił z aresztu męża urzędniczki.
SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY: TYLKO U NAS. Liczy się tylko zemsta? Skandaliczne działania bodnarowców! Matka chorego dziecka przetrzymywana w areszcie
Terapia syna
Mecenas Krzysztof Wąsowski na antenie Telewizji wPolsce24 ujawniał, że Anna W. oraz jej mąż opiekują się na co dzień 13-letnim synem w spektrum autyzmu. Nastolatek bierze udział w terapii, a jego matka jest „jest kluczowym elementem terapii tego dziecka”.
Nie ojciec, tylko ona, jako matka. 13-letni syn jest dla pani Ani osobą najbliższą, ona jest elementem tej terapii i prokurator żąda aresztu, mimo że dostał cały segregator dokumentów. Mają zebrany materiał dowodowy, wydaje się, że to jest czysta tortura i kuriozalna sprawa
— podkreślał obrońca Anny W.
Poruszający list do mamy
„Kochana mamo! Mijają trzy dni od tej nieprzyjemnej sytuacji. Postanowiłem wysłać Ci list. Aktualnie jest 2:26. Wiem. Trochę późno. W tej wiadomości trochę się rozpiszę, abyś mniej więcej wiedziała, jak to u nas leci (…)
— czytamy w liście 13-letniego syna (w spektrum autyzmu!) do matki zatrzymanej przez bodnarowców, którego treść pokazano na antenie Telewizji wPolsce24.
Poranek nie zapowiadał się dobrze. Obudziłem się od razu po wejściu służb do domu. Najpierw się nie martwiłem, ponieważ myślałem, że to niezapowiedziana wizyta znajomych. Że tak powiem olałem sprawę i zasnąłem. W domu było tak głośno, że się obudziłem (…) Był to moment, gdy zaczęli zajmować się górą domu. Wtedy zacząłem podejrzewać, że coś jest nie tak, dlatego że zwykli znajomi by nie chodzili raczej po pokojach i szukali różnych rzeczy. Był to moment, który mnie przeraził. (…)
— napisał syn Anny W.
(…) przez cały ten czas leżałem w łóżku i nie wiedziałem co zrobić. Gdy weszli do mojego pokoju, mało co nie zemdlałem ze stresu. O dziwo nie zabrali mi laptopa, ale telefon poszedł ze służbami. Kiedy już miałem świadomość co się dzieje, próbowałem coś tam podsłuchać. Usłyszałem, że jedziesz z nimi. Jeszcze bardziej mnie to osłabiło
— czytamy w kolejnym fragmencie.
Gdy ujrzałem przez okno, że Ty i Tata idziecie z bagażami do dwóch oddzielnych aut, wtedy poczułem jakieś wstrząśnięcie (ciarki na plecach itp.) i się poryczałem. Było to koło 10:00. Widziałem, że wujek Jacek parkował na podjeździe. Przez następne trzy godziny leżałem w łóżku zestresowany. Wujek powiedział mi wszystko, gdzie pojechaliście, w jakiej sprawie itp. Wtedy poczułem się nieswojo. Ola, jeśli mam być szczery, bardzo płakała, lecz ją uspokoiliśmy
— opisał 13-latek w liście do swojej mamy.
olnk/Telewizja wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/723290-tylko-u-nas-list-syna-do-mamy-aresztowali-ja-bodnarowcy