Otyłość jest czynnikiem ryzyka wielu nowotworów złośliwych, w tym raka nerki i jelita grubego. Przyczynia się też do opóźnienia diagnostyki nowotworów i zwiększa ryzyko zgonu z ich powodu, dlatego niezbędne jest inwestowanie w profilaktykę otyłości i jej leczenie – oceniają eksperci.
Specjaliści rozmawiali o tym na debacie Medycznej Racji Stanu - zorganizowanej w ramach obchodów Światowego Dnia Walki z Rakiem, który przypada we wtorek 4 lutego.
Prezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości prof. Lucyna Ostrowska przypomniała, że otyłość może potencjalnie powodować ponad 200 różnych powikłań i schorzeń, w tym choroby nowotworowe. Badania potwierdziły jej związek z zachorowaniami na m.in.: raka endometrium (śluzówki macicy), raka przełyku, nerek, piersi czy raka jelita grubego, a także trzustki.
Uwzględniając dane epidemiologiczne eksperci szacują, że z otyłością powiązane jest około 40 proc. nowotworów.
„Niedawno na kongresie onkologicznym usłyszałam, że ok. 60 proc. nowotworów w Polsce nie występowałoby, gdyby nie było choroby otyłościowej”
– powiedziała prof. Ostrowska.
Wyjaśniła, że wynika to z kilku przyczyn. Powikłaniem otyłości brzusznej (powiązanej z otłuszczeniem narządów wewnętrznych) jest insulinooporność, czyli oporność tkanek na insulinę - hormon odpowiedzialny za regulację metabolizmu glukozy i jej poziomu we krwi. Ta z kolei może pobudzać procesy prowadzące do rozwoju nowotworów. Ponadto, otyłości towarzyszy ogólnoustrojowy stan zapalny, który nasila się wraz w przyrostem trzewnej tkanki tłuszczowej i również wpływa na procesy nowotworzenia.
„Przynajmniej u części pacjentów występuje też zjawisko hiperestrogenizmu (nadmiar estrogenów i jego skutki – PAP) w organizmie, ponieważ w zrębie tkanki tłuszczowej zachodzi konwersja androgenów do estrogenów. (…) Dlatego mogą się rozwijać nowotwory zależne od estrogenów (np. rak endometrium czy rak piersi – PAP)”
– powiedziała specjalistka.
Wśród czynników, które mogą nasilać procesy prowadzące do rozwoju nowotworów u osób otyłych prof. Ostrowska wymieniła również dietę charakterystyczną dla krajów zachodnich – wysokotłuszczową, wysokobiałkową i ubogą w błonnik pokarmowy.
„Stąd częstsze występowanie w tej grupie pacjentów chociażby nowotworów jelita grubego” – podkreśliła.
Zwróciła uwagę, że otyłości towarzyszą zmiany składu mikrobioty jelitowej, co również może mieć udział w rozwoju tego nowotworu.
„Ponadto, dysbioza (nieprawidłowy skład i funkcjonowanie mikroflory jelitowej – PAP) układu pokarmowego może sprzyjać zarówno zjawisku insulinooporności, jak i pogłębianiu się stanu zapalnego w tkance tłuszczowej. Czynniki te zaczynają się wzajemnie napędzać” – wskazała specjalistka.
Kolejnym problemem jest to, że u pacjentów z otyłością dochodzi do istotnych opóźnień w diagnostyce nowotworów.
„Dzieje się tak choćby dlatego, że nasze pacjentki chorujące na otyłość - zwłaszcza drugiego czy trzeciego stopnia - rzadziej chodzą na kontrole, np. ginekologiczne, ze względu na stygmatyzację, której tam mogą doświadczać, i na którą się skarżą”
– wymieniała prof. Ostrowska.
Ponadto, diagnostyka obrazowa (USG, tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny) u pacjenta z otyłością jest utrudniona ze względu m.in. na przezierność tkanek.
„Nie zawsze też jesteśmy w stanie tego pacjenta umieścić w maszynie i go zdiagnozować”
– powiedziała prezes PTLO.
Dlatego u pacjentów otyłych nowotwory są wykrywane w wyższych stadiach zaawansowania, a chorzy mają gorsze rokowania i mniejsze szanse na wyleczenie.
Prof. Ostrowska przypomniała, że problem otyłości dotyczy obecnie 9 mln dorosłych Polaków, jak również 3-4 mln dzieci.
Z tego powodu, jak uznała, konieczne jest edukowanie pacjentów jak i lekarzy w zakresie profilaktyki otyłości, jej wczesnego diagnozowania i skutecznego leczenia.
„Jest to ogromna grupa, dla której musimy opracować lepszą ścieżkę diagnostyczną i terapeutyczną”
– zaznaczyła prezes PTLO. Przypomniała, że obecnie istnieją bardzo skuteczne narzędzia w postaci nowych leków (liraglutyd, semaglutyd i najnowszy tirzepatyd), które - w połączeniu z metodami niefarmakologicznymi - pozwalają uzyskiwać wysoką skuteczność w leczeniu otyłości. Tymczasem w Polsce leczonych jest tylko 800 tys. dorosłych osób z otyłością, czyli ok. 1 proc.
„Największym wyzwaniem obecnie jest wypracowanie ścieżki terapeutycznej dla pacjenta z chorobą otyłościową. Jesteśmy na początku tej drogi” – oceniła. Przypomniała, że pod koniec 2024 r. przy Ministerstwie Zdrowia został powołany Zespół do spraw przeciwdziałania otyłości, który ma zaproponować dalsze działania.
Dr Leszek Kraj z Kliniki Onkologii Uniwersyteckiego Centrum Kształcenia Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego opowiadał o raku jelita grubego, który jest jednym z trzech najczęstszych nowotworów złośliwych w Polsce i często ma związek z otyłością.
„Mówimy o 20 tys. zachorwowań na raka jelita grubego rocznie, a ogółem jest 200 tys. chorych na nowotwory”
– przypomniał specjalista. Dodał, że obecnie diagnozuje się go u coraz młodszych pacjentów. Zdarzają się nawet pacjenci po dwudziestce.
W Polsce większość chorych na raka jelita grubego jest diagnozowanych w zaawansowanym stadium choroby. Te wskaźniki można by poprawić, gdybyśmy wykorzystali potencjał Programu badań przesiewowych w kierunku jelita grubego, ocenił dr Kraj. W ramach programu oferowane jest - bezpłatnie i w znieczuleniu – profilaktyczne badanie kolonoskopowe. Mogą się na nie zgłaszać osoby po 50. roku życia, a z grup ryzyka – osoby po 40. roku życia.
Iga Rawicka, prezes Fundacji EuropaColon Polska, podkreśliła, że biorąc udział w programie badań przesiewowych w kierunku raka jelita grubego, możemy zapobiegać rozwojowi tego nowotworu. Tymczasem, od 2022 r., od kiedy program został przesunięty do Narodowego Funduszu Zdrowia, zgłaszalność do niego jest dwukrotnie niższa.
Dr Kraj zaznaczył, że dla pacjentów z zaawansowanym i przerzutowym rakiem jelita grubego ważny jest dobry dostęp do kolejnych linii leczenia farmakologicznego. W tym celu warto zwiększyć elastyczność programów lekowych, poprawić diagnostykę molekularną i genetyczną, ponieważ jest ona podstawą dobierania leczenia celowanego oraz wyrównać dostępność leczenia w różnych regionach kraju.
Rawicka przypomniała, że wciąż pojawiają się nowe leki, dzięki którym pacjenci z zaawansowanym rakiem jelita grubego mogą żyć coraz dłużej. „Leki te podawane w kolejnych liniach terapii mogą i wydłużyć życie, i podnieść jego jakość” – podkreśliła Rawicka.
Dodała, że obecnie pacjenci mają szansę na nową terapię, tj. lek o nazwie frukwintynib, który jest stosowany w monoterapii w leczeniu zaawansowanego lub nawrotowego raka jelita grubego, który nie jest możliwy do wyleczenia ani wycięcia i nie poddaje się chemioterapii.
PAP/mall
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/720356-eksperci-okolo-40-proc-nowotworow-ma-zwiazek-z-otyloscia