Palenie tytoniu to jeden z największych problemów współczesnej cywilizacji. Choć jego szkodliwości nie sposób podważyć, to od wielu lat stanowi jeden z głównych czynników wpływających na upośledzenie zdrowia wielu społeczeństw. Jest przyczyną nowotworów, chorób układu krążenia oraz układu oddechowego. Dlaczego więc mimo tej wiedzy walka z paleniem tytoniu jest taka trudna?
19 listopada przy okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia, które przypada w tym roku 21 listopada, Stowarzyszenia Mentalnie Równi, Rotary Club Warszawa Fryderyk Chopin oraz Instytut Człowieka Świadomego zorganizowały konferencję prasową, podczas której specjaliści w dziedzinie zdrowia, psychologii oraz aktywiści społeczni zastanawiali się nad realnymi możliwościami walki z nałogiem osób dorosłych oraz skutecznymi działaniami chroniącymi młodzież przed paleniem papierosów.
Trzeba przy tym jasno powiedzieć, że w Polsce wciąż uzależnionych od dymu tytoniowego jest prawie 30% naszego społeczeństwa (27% kobiet i 31% mężczyzn), a codziennie na wdychanie szkodliwego dymu tytoniowego narażonych jest 4 mln dzieci. Okazuje się, działa przyjęte w Polsce są nieskuteczne, a przede wszystkim brakuje skutecznej polityki w tej dziedzinie.
Jak zauważył prof. dr hab. Witold Zatoński, prezes Fundacji Promocja Zdrowia, nie zawsze tak było. Na początku lat 80. Polska miała najwyższą częstość palenia papierosów w Europie. Jednak przyjęcie Ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu a wraz z nią narodowego programu i strategii ograniczenia palenia tytoniu oraz funduszu na ograniczenia palnie w wysokości 0,5% z akcyzy ze sprzedaży wyrobów tytoniowych doprowadziło w latach 1990-2015 do spadku częstości palnie o 68%.
Niestety w 2016 roku, ówczesny marszałek Sejmu podpisał werdykt, który odesłał tą ustawę do kosza. Ona w tej chwili nie istnieje w polskim prawodawstwie. To natychmiast doprowadziło do tego, że od 2016 najpierw cena papierosów została zamarzona, a teraz spada. Papierosy w Polsce są najtańsze w Europie, a ich wciąż spada
— wyjaśniał prof. Zatoński.
Łatwa dostępność wyrobów tytoniowych dla wszystkich, niska cena, brak narodowego programu walki z nałogiem – to niestety nie sprzyja w budowaniu społeczeństwa bez dymu wyrobów tytoniowych.
Jednak na całym świecie, ale także w Europie trendy palenia tytoniu maleją. Takie kraje jak Nowa Zelandia czy Wielka Brytania właściwie osiągnęły poziom społeczeństwa bez dymu. Jednak należy zwrócić uwagę na problem nowatorskich produktów, które są dostępne na rynku jako alternatywa dla papierosów.
Są 3 rodzaje produktów i wszystkie dostarczają nikotynę. Wszystkie są obarczone ryzykiem zdrowotnym. Natomiast papierosy mają najlepiej udokumentowany naukowo wpływ na zdrowie i o ich wadze na zdrowie świadczy wielkość zjawiska, czyli 80 tys. zgonów rocznie, a tylko z powodu raka płuca notujemy 21 tys. zgonów rocznie.
Brak jest długofalowych badań w obrębie nowatorskich produktów nikotynowych, ale nikotyna trwale uszkadza rozwijający się mózg
– wyjaśniała dr Kinga Janik-Koncewicz, Uniwersytetu Kaliskiego.
Zostało potwierdzone w badaniach, że nawet niewielkie narażenie na nikotynę w czasie rozwijania się nastoletniego mózgu może prowadzić do długotrwałych deficytów poznawczych i rozregulowanie funkcji kory czołowej. W badaniach wykazano także istotny związek pomiędzy używaniem elektronicznych urządzeń do podawania nikotyny, a depresją, liczbą samobójstw u dzieci, zaburzeń lękowych i również zachowań impulsywnych. Co jest niezwykle istotne akurat dzisiaj, kiedy media alarmują o kondycji psychofizycznej naszych dzieci i młodzieży.
Dr Janik-Koncewicz zwróciła uwagę na szkodliwą idei redukcji szkód na skalę populacyjną, pomijając fakt, że kierowana jest ona tylko do osób rzucających palenie. W efekcie możemy mówić o epidemii używania waporyzatorów w Polsce przez młodzież. Niestety w dalszym ciągu młodzież ma nieograniczony dostęp do tych wyrobów, mimo zapowiedzi ministerstwa zdrowia nic się nie dzieje.
Ale tu nie chodzi o to, żeby zakazać jednego produktu. Tu chodzi o strategię państwa
— podkreśliła dr Janik-Koncewicz.
Z kolei dr Jerzy Gryglewicz, ekspert Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelnia Łazarskiego powołując raport Palenie tytoniu jako najważniejszy czynnik ryzyka zdrowotnego w Polsce również zwrócił uwagę na konieczność opracowania pełnej strategii walki z dymem papierosowym.
Wszelkie działania w obszarze zdrowia, nie tylko zdrowia, ale również pewnych innych polityk np. finansowej, społecznej będą musiały się odwoływać do tej strategii. Pewnym wsparciem dla ponownego jej opracowania tej strategii jest zalecenie światowej organizacji zdrowia
— wyjaśnia dr Jerzy Gryglewicz.
Typu strategia musi mieć charakter długofalowy. Myśmy w naszym raporcie, zaproponowali, żeby każdorazowo lekarz przy każdej wizycie wpisywał, czy pacjent pali, czy nie, mamy kod f 17, który jest kodem międzynarodowym i pozwoliłoby nam to monitorować na bieżąco cały czas i byłoby to weryfikowane przez lekarzy jako choroba współistniejąca, bo też musimy mieć świadomość. Dr Jerzy Gryglewicz podkreślił, że my jako państwo członkowskie Unii Europejskiej musimy się stosować szeregu wytycznych, m.in. osiągnięcia wskaźnika osób palących poniżej 5% do roku 2040. A tego bez strategii nie zrobimy.
W kwestii alternatywnych form dostarczania nikotyny dorosłym osobom uzależnionym dr hab. Dominik Olejniczak, Zakład Zdrowia Publicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego zwrócił uwagę, że to jednak powinno pozostać w gestii specjalisty, lekarza, który w swojej praktyce takiej codziennej spotyka się z pacjentem i jest w stanie określić, czy i na ile taki pacjent rokuje, czy należałoby go wspomóc w taką czy inną metodą.
Nie ulega wątpliwości, co podkreślili wszyscy specjaliści, że konieczne jest opracowanie i wdrożenie długofalowego narodowego programu walki z palenia papierosów, który zostanie dobrze udokumentowany.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/713457-polska-bez-papierosow-swiatowy-dzien-rzucania-palenia