„Jeśli utrzyma się trend z lat 2024-2100, to: w 2200 liczba ludności Polski wyniesie 4,0 mln; w 2300 wyniesie 1,1 mln; w 2307 spadnie poniżej 1 mln” - ocenił na platformie X Mateusz Łakomy.
Ekspert ds. demografii, autor książki pt. „Demografia jest przyszłością” Mateusz Łakomy podzielił się w mediach społecznościowych swoimi przemyśleniami na temat egzystencjalnej przyszłości Polaków. Zauważył on, że wg. prognozy ONZ, w 2100 r. liczba Polaków osiągnie tylko 14,5 mln, a to i tak „przeszacowana liczba”.
Już wiemy! Według zaktualizowanej prognozy demograficznej ONZ, która pojawiła się dzisiaj, jeśli nic się nie zmieni, to liczba ludności w roku 2100 wyniesie 14,5 mln. ALE: ta liczba wciąż jest… przeszacowana. Dlaczego? Jakie mogą być też inne skutki?
— zastanawia się Łakomy.
W projekcji założono, że współczynnik dzietności w latach 2024-2100 wyniesie 1,30. Tymczasem w 2023 r. wyniósł on 1,16. Podobnie zawyżona jest liczba urodzeń. Projekcja przyjęła: ▶️ 2023: 318 tys. ▶️ 2024: 308 tys. Tymczasem w PL w 2023 r. urodziło się 272 tys. dzieci
— dodał.
Zatrważające prognozy
To jednak nie wszystko. Wybiegając daleko w przyszłość poza 2100 r. Łakomy wskazuje, że przy utrzymaniu się dotychczasowego trendu demograficznego w naszym kraju, Polakom grozi nawet anihilacja.
A co po 2100 r.? Spadek liczby ludności przecież w tym roku „sam z siebie” się nie zatrzyma. Jeśli utrzyma się trend z lat 2024-2100, to: w 2200 liczba ludności Polski wyniesie 4,0 mln; w 2300 wyniesie 1,1 mln; w 2307 spadnie poniżej 1 mln
— wskazuje.
Nie jest to jedynie przypadłość Polski, gdyż w porównaniu z innymi kontynentami, Europa wypada po prostu najsłabiej pod kątem zastępowalności pokoleń. To z kolei musi prowadzić do poważnych przetasowań na arenie międzynarodowej, gdzie Europa bardzo mocno straci na znaczeniu.
Zachowanie obecnych trendów zmniejszy znaczenie Europy na arenie międzynarodowej oraz globalnej pozycji Zachodu. Osłabi też wszystkie funkcje państwa i spowoduje regres w dostarczaniu usług publicznych, włączeniu społecznym i możliwościach rozwoju gospodarczego i społecznego
— wyjaśniał.
Jaka recepta?
Łakomy upatruje jednak szansy na odwrócenie tego tragicznego wskaźnika w zdecydowanych zmianach na płaszczyźnie wielu polityk społecznych, dotyczących głównie współczesnych wyzwań egzystencjalnych nowoczesnych społeczeństw.
ALE tak nie musi się stać. Dzietność w Polsce może znacznie wzrosnąć dzięki zmianom np. w zakresie: rynku pracy, polityki rodzinnej, mieszkań, zdrowia, higieny cyfrowej, kultury
— zaznaczył ekspert.
Dla możliwości realizacji działań na rzecz odwrócenia negatywnych trendów demograficznych potrzebna jest debata: rzetelna, stonowana, oparta na faktach. Jest wiele racji w stwierdzeniu wybitnego niemieckiego ekonomisty, które jest mottem książki „Demografia jest przyszłością”
— podkreślił.
CZYTAJ TEŻ:
maz/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/698764-ekspertliczba-ludnosci-w-2100-r-w-polsce-wyniesie-145-mln