Wywiady krajów zachodnich od jakiegoś już czasu ostrzegają przed TikTokiem, który znajduje się pod całkowitą kontrolą chińskich służb specjalnych, pozwalając tym ostatnim zbierać i przetwarzać dane na temat milionów użytkowników owego serwisu internetowego. Obecnie zachodni analitycy zaczęli ostrzegać przed innym zagrożeniem stwarzanym przez wspomnianą platformę cyfrową. W państwach takich, jak Niemcy czy Francja, staje się ona wylęgarnią islamizmu.
„Halal” – tak, „haram” – nie
Gwiazdami mediów społecznościowych są tzw. influencerzy, którzy – jak sama nazwa wskazuje – dążą do wywierania wpływu. TikTok upodobali sobie zwłaszcza radykalni influencerzy muzułmańscy, tacy jak np. Ibrahim El Azzazi czy Abul Baraa, którzy są w stanie przyciągnąć miliony młodych ludzi w krajach niemieckojęzycznych. Islamscy kaznodzieje bombardują swymi krótkimi filmikami rzesze młodocianych odbiorców, zamykając ich w swoistych „salafickich bańkach”.
Obraz świata przedstawiony przez nich jest bardzo atrakcyjny, ponieważ pozwala w prosty sposób orientować się w realiach skomplikowanego świata: z jednej strony „halal”, czyli wszystko, co jest dozwolone lub zgodne z prawem islamu, jest dobre; a z drugiej „haram”, czyli to, co niedopuszczalne lub niezgodne z prawem islamu, jest złe. Należy więc wybierać dobro („halal”) i odrzucać zło („haram”).
Głównymi odbiorcami tego typu przekazów są młodzi muzułmanie w krajach Europy Zachodniej, a warto przypomnieć, że w miastach takich, jak Berlin czy Frankfurt nad Menem, stanowią oni ponad 80 proc. wszystkich uczniów w szkołach podstawowych. Wspomniane treści zdobywają też popularność wśród dzieci i młodzieży z innych środowisk, które chcą integrować się z islamskim otoczeniem stanowiącym większość w ich grupach rówieśniczych.
Internet wychowawcą młodzieży
Wpływ islamistycznych TikTokerów zwiększył się zwłaszcza po tym, jak pod koniec ubiegłego roku na nowo rozgorzał konflikt na Bliskim Wschodzie. Od tamtego czasu nieustanne pokazywanie cierpień palestyńskiej ludności cywilnej w Strefie Gazy służy im nie tylko do krytyki państwa Izrael, lecz także do potępiania całej cywilizacji zachodniej jako bezbożnej i grzesznej, a więc bezdusznej i obojętnej wobec ewidentnego zła. Stawiany jest nawet znak równości między Palestyńczykami w Gazie a „pobożnymi muzułmanami” na Zachodzie, ponieważ jedni i drudzy doświadczają opresji ze strony niesprawiedliwego państwa.
Niedawno Instytut Badań Kryminologicznych Dolnej Saksonii przeprowadził ankietę na temat światopoglądu uczniów, których wiek wynosi średnio 15 lat. Wśród ankietowanych byli również nastolatkowie muzułmańscy. Ponad dwie trzecie z nich (67,8 proc.) stwierdziło, że „zasady Koranu są dla mnie ważniejsze niż prawo w Niemczech”, ponad połowa (51,5 proc.) sądzi, że jedynie islam „jest w stanie rozwiązać problemy naszych czasów”, a niemal połowa (45,8 proc.) uważa, że najlepszą formą rządów jest „islamska teokracja”. Poza tym 35,3 proc. respondentów stwierdziło, że „rozumie przemoc wobec ludzi, którzy obrażają Allaha lub Proroka Mahometa”, zaś 21,2 proc. podpisało się pod tezą, że „zagrożenie dla islamu ze strony świata zachodniego usprawiedliwia posługiwanie się przez muzułmanów przemocą”. Trudno określić wspomniane wyżej przekonania inny mianem niż islamistyczne.
Media społecznościowe stały się dziś w krajach zachodnich głównym wychowawcą młodzieży, mając olbrzymi wpływ na jej poglądy, opinie, mody, obyczaje, uprzedzenia etc. W środowiskach chrześcijańskich wielu rodziców skarży się, że ich dzieci przez funkcjonowanie w „medialnych bańkach” oddalają się od wiary, ponieważ internet pełen jest treści wyszydzających i ośmieszających religię. Muzułmańscy rodzice w krajach zachodnich nie zgłaszają takich problemów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/692999-tiktokizacja-islamizmu-w-krajach-zachodnich