Do szkół berlińskich uczęszcza wiele polskojęzycznych dzieci. Magdalena Dziemidok, , ocenia w rozmowie z PAP, że jej praca „to spore wyzwanie. „Dzieci, które do mnie przychodzą chcą się uczyć i to jest najcenniejsze” – podkreśla Dziemidok.
Nauczaniem języka polskiego dzieci mieszkających w Berlinie, jako języka kraju pochodzenia, Magdalena Dziemidok zajmuję się już od dziewięciu lat.
Nie jest to nauczanie polskiego jako języka obcego, nie jest to również nauczanie języka polskiego jako ojczystego, tak, jak to jest w szkołach polskich. To spore wyzwanie
— wyjaśniła Magdalena Dziemidok.
Mamy na to za mało godzin, ale trzeba się cieszyć i korzystać z tego, że można spotkać się raz w tygodniu czy dwa razy w miesiącu
— podkreśliła nauczycielka.
Uczę dzieci, które są w szkołach niemieckich bądź angielskich, często w domu nie mówią po polsku, bo na przykład językiem rodziny jest zupełnie inny język. Natomiast chętnie mówią po polsku na zajęciach i warsztatach. Bardzo ważne jest, że wtedy spotykają rówieśników i mają okazję, żeby porozumiewać się w tym języku
— powiedziała Dziemidok. Podkreśla, że najważniejsze jest aby dzieci przychodzące na warsztaty z „miarę swobodnie porozumiewały się po polsku i mogły doskonalić umiejętność czytania i pisania, innych języków na zajęciach nie ma”.
Niestety nie jest tak, że w każdej szkole jest możliwość prowadzenia zajęć dodatkowych. Ja sama, pracując pięć lat w szkole w Berlinie, uczyłam angielskiego, ale także polskiego w ramach zajęć pozalekcyjnych, natomiast nie jest to norma
— zauważyła nauczycielka.
Kolejnym wyzwaniem jest „różny stopień znajomości języka wśród uczniów”.
Sam wiek nie jest wystarczającym wyznacznikiem. Czynników decydujących o stopniu znajomości polskiego jest wiele, na przykład kiedy dziecko przyjechało z Polski, czy urodziło się w Polsce czy może tutaj, jak w ogóle radzi sobie w szkole, czy chętnie czyta, pisze, jakie jest to dziecko - umysł ścisły czy humanistyczny. I oczywiście ważne jest, czy na co dzień posługuje się polskim. Wakacje w Polsce to najlepsza praca domowa, jaką zresztą zadaję
— ocenia Magdalena Dziemidok.
Istotne jest też, czy znajomość polskiego jest na tyle dobra, że ma miejsce komunikacja językowa, a nie to czy mówią bezbłędnie. Nie chodzi o to, żeby być perfekcjonistą. Trzeba cieszyć się z tego, że dzieci chcą się uczyć, że są wielojęzyczne - normą jest to, że mówią w trzech językach, jeśli nie w czterech
- dodała berlińska nauczycielka.
Instytut Pileckiego
W sobotę w Instytucie Pileckiego w Berlinie Dziemidok rozpoczyna prowadzenie kolejnych zajęć w języku polskim dla dzieci.
Kursy językowe dla dzieci w Instytucie Pileckiego w Berlinie prowadzę od trzech lat (…). To jest współpraca, w ramach której powstają warsztaty historyczne. Zaczęło się od opowieści o misiu Wojtku, niedźwiedziu, który szedł z armią Andersa. Dzieci uwielbiały ten temat i wtedy też okazało się, że nie wszystkie wiedzą czy flaga polska jest biało-czerwona czy czerwono-biała. Stwierdziłam: dobra, nie trzeba znać wszystkich flag, ale to jest jednak ważne. A godło? Powstał więc kolejny warsztat: +Orzeł Biały+. Trzecia edycja to +Słoń afrykański+, ale tak naprawdę opowieść o wyprawie Kazimierza Nowaka. Dzieci bardzo lubią mapy i wspólnie z Kazimierzem Nowakiem +przewędrowaliśmy+ połowę wyprawy, czyli z północy na południe kontynentu afrykańskiego. Mamy nadzieję, że kiedyś uda nam się znaleźć czas na drugą połowę
— relacjonowała Dziemidok.
Po misiu Wojtku Korczak
Teraz rozpoczyna się kolejny warsztat, opowieść o Januszu Korczaku. Podejrzewam, że w szkołach polskich uczniowie i uczennice znają postać Korczaka, tutaj - nie. (…) Myślę, że to ważny temat. A jako że pracuję z dziećmi w grupach wiekowych od 7 do 9 lat i od 10 do 12, to pomyślałam, że chciałabym też przedstawić im Henryka Goldszmita jako dziecko
— kontynuowała opowieść nauczycielka.
Był wrażliwy, babcia nazywała go filozofem, bardzo nie lubił szkoły… Myślę, że dzieci chętnie o tym posłuchają i zobaczą, jak jego dzieciństwo przełożyło się na jego dorosłe życie, dorobek. Musi też być powiedziane o tragicznym końcu
— podkreślała rozmówczyni PAP.
Chcę także opowiedzieć, że zainicjował pierwsze pismo redagowane w większości przez dzieci, „Mały Przegląd”, w ten sposób chciałabym zainspirować moich kursantów do napisania kilku listów. Planujemy dziesięć spotkań, mam nadzieję, że wszystko uda nam się omówić
— dodała na zakończenie rozmowy Dziemidok.
CYTAJ TAKŻE:
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/682115-nauka-polskiego-w-berlinie-za-malo-godzin-to-wyzwanie