„Gazeta Wyborcza” błysnęła dziennikarstwem „najwyższej jakości”. Tym razem redakcja z Czerskiej poszukuje homofobii w Polsce i stwierdza, że cały czas potrzebna jest „gejowska bojówka”, a Karol Radziszewski, który wymyślił tę formację oświadczył, że kiedy artysta, który pokazał coś na wystawie, dostaje wezwanie na policję, to tak, „jakbyśmy żyli pod okupacją”.
„Dzika fantazja” o gejowskich bojówkach
Radziszewski nie krył rozczarowania z wyniku wyborczego Lewicy, podkreślając, że formacja zdobyła „trochę więcej mandatów niż Konfederacja” i on tego „nie kuma”. Do tego stwierdził, że wyborcy „na drugi dzień od ogłoszenia oficjalnych wyników, dostają w ryj, bo ich prawa znowu nie są priorytetowe” – chodzi oczywiście np. o małżeństwa dla par jednopłciowych czy aborcję. Ostatecznie okazuje się, że to wszystko nie jest takie złe, bo gorsza byłaby trzecia kadencja PiS, którą Radziszewski określił mianem „masakry”.
Odnosząc się do gejowskiej bojówki, Radziszewski powiedział, że „Fag Fighters” to jego „dzika fantazja”, a prowadząca rozmowę dodała:
Powiedzmy wprost: Fag Fighters to gang w różowych kominiarkach, który porywa mężczyzn, a na murach pisze: „Raz chu..m, raz młotem heterohołotę”.
Radziszewski dodał, że „bojówkarze” noszą różowe kominiarki terrorystyczne uszyte przez jego babcię w 2007 roku.
Dopiero jak zrobiła pierwszą kominiarkę, zapytała, czy to do jakiegoś spektaklu. Powiedziałem: nie babciu, to dla takiego gangu złych chłopaków, którzy porywają mężczyzn, gwałcą, rabują. I ona się tak strasznie śmiała, nie była w stanie w to uwierzyć. Na tym się skończyło
– mówił Radziszewski podkreślając, że „babcia była religijną fundamentalistką”, „całkowicie zawładniętą propagandą Radia Maria”.
Życie w Polsce jak pod okupacją?
Odniósł się też do wydarzeń z 2021 roku, kiedy na wystawie w białostockiej Galerii Arsenał wystawił prace o „Fag Fighters” mające dotyczyć „przemocy wobec mniejszości gejowskiej w Polsce”. Ośrodek Monitorowania Chrystianofobii złożył doniesienie do prokuratury dotyczące obrazy uczuć religijnych.
Żyjemy w takim kraju, że to już nie jest dziwne, że artysta, który pokazał coś na wystawie, dostaje wezwanie na przesłuchanie, bo niemal wszyscy ludzie kultury mają takie doświadczenia, np. w związku z udziałem w protestach. Jakbyśmy żyli pod okupacją
– oświadczył Radziszewski.
W pewnym momencie prowadząca rozmowę oświadczyła, że… marzy o tym, „żeby ta fantazja o queerowej bojówce się ziściła. Żebyśmy wyszli wreszcie z roli ofiar, potrafili się bronić”, na co Radziszewski odparł, że „czasami to się urzeczywistnia”, np. w jego spektaklach, albo w akcjach mających na celu atakowanie furgonetek ostrzegających przed skutkami ideologii LGBT.
Internauci komentują
Ten absurdalny wywiad opublikowany na łamach „Gazety Wyborczej” zwrócił uwagę użytkowników Twittera/X, którzy wskazali, jak absurdalny jest to tekst oraz, że to próba wytworzenia homofobii w Polsce.
Najwyższej jakości dziennikarstwo @gazeta_wyborcza
— wskazała Emilia Kamińska.
Ponieważ nie ma odpowiedniej homofobii, trzeba ją wytworzyć. A te fantazje o groźnych, dominujących pedałach już były: konspiracyjny i zapewne nieistniejący PowerGej/ Silny Pedał (pamiętacie?), a potem oczywiście Homokomando
— dodał Marek Wróbel.
Nie ma to jak zawzięcie walczyć z czymś co nie istnieje
— napisał Damian Bury.
Warto też zwrócić uwagę na komentarze zamieszczone przez czytelników „Gazety Wyborczej”, którzy podkreślają, że Radziszewski szuka atencji i używa mowy nienawiści.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wkt/twitter/x/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/669747-absurdalne-wywody-w-gw-o-gejowskich-bojowkach-i-homofobii