„W tegorocznej Paradzie Pułaskiego w Nowym Jorku zostały pobite wszelkie rekordy – mówi Tadeusz Antoniak, komendant naczelny Stowarzyszenia Weteranów Armii polskiej w USA.
W niedzielę, 1 października, przeszła główną aleją Manhattanu – słynną 5th Avenue - 86. Parada Pułaskiego. Dlaczego jest to tak ważne święto dla Polonii?
Tadeusz Antoniak: Raz w roku, tutaj, na Wschodnim Wybrzeżu, my, Polacy, możemy zgromadzić się i zamanifestować swoje przywiązanie do polskości, do tradycji, do historii, do wiary. Możemy być kontynuatorami tradycji zapoczątkowanej jeszcze w 1937 roku. W Ameryce są parady jeszcze starsze od tej w Nowym Jorku, na przykład Parada Pułaskiego w Filadelfii. Te dwie parady zwykle odbywają się równolegle. Jest jeszcze Parada Pułaskiego w Buffalo, Polska Parada Dnia Konstytucji 3-Maja w Chicago. Wszystkie one mają jeden mianownik: w pierwszym, drugim czy trzecim pokoleniu możemy zamanifestować swoje przywiązanie do polskości. W USA nie jest to czymś wyjątkowym, bo Irlandczycy, Hindusi, Sikhowie robią to samo. Pokazuje to fenomen Ameryki: inne narodowości znajdują tutaj swój azyl, w ramach wolności i demokracji tego kraju mogą demonstrować przywiązanie do swoich korzeni. Oczywiście, gdy przychodzi wojna jesteśmy żołnierzami armii amerykańskiej.
Dlaczego Parada jest ważna również dla Amerykanów? Kazimierz Pułaski to nie tylko jeden z dowódców konfederacji barskiej, ale i generał wojny o niepodległość USA, bohater dwóch narodów…
Dotykamy tutaj kwintesencji polskości, a także pewnych podobieństw polsko-amerykańskich. Widać to w przypadku walki za wolność naszą i waszą, począwszy od Pułaskiego poprzez Kościuszkę i potem generała Kuklińskiego, który był pierwszym żołnierzem NATO. O fenomenie Pułaskiego, tak bardzo dobrze znanym w historii Ameryki, dzieci uczą się w szkole. Znany jest epizod uratowania życia Jerzego Waszyngtona przez Kazimierza Pułaskiego, stworzenia przez niego kawalerii. Pułaski należał do tych, którzy wywalczyli o wolność dla Ameryki.
Pułaski to postać bardzo zasłużona dla obu Polaków i Amerykanów…
Oczywiście. Wątki polsko-amerykańskie przewijają się od samego początku historii Parady Pułaskiego. Podczas Parady, która odbyła się w roku wybuchu wojny, gdy Stany Zjednoczone jeszcze do niej nie przystąpiły, Ameryka wyraziła swój sprzeciw wobec napaści na Polskę dwóch barbarzyńców - ze Wschodu i Zachodu… Ameryka była po naszej stronie. Po 1945 roku Parady Pułaskiego manifestowały protest wobec zniewolenia kraju przez Rosję sowiecką. Apogeum następowało w czasie kryzysów państwa polskiego, czyli w 1956 r., 1968, 1970, 1976, w okresie stanu wojennego, kiedy na bankiet poprzedzający Paradę przybył prezydent Stanów Zjednoczonych Ronald Reagan. Manifestujemy polskość, Amerykanie nam w tym pomagają.
A jak było w tym roku?
Tłumy były rekordowe. Według naszych wyliczeń, bez żadnego naciągania, tak jak w przypadku tego marszu, który odbył się w Warszawie w niedzielę, było tutaj około 130 tys. osób. Samych maszerujących w Paradzie było 22 tys., i to mimo tego, że w tym samym czasie odbywała się parada w Filadelfii. Myślę, że rekordy wynikały z uczestnictwa w Paradzie Pułaskiego Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Brał też w niej udział prof. Piotr Gliński, minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Gościem honorowym był również ambasador RP przy Watykanie, Adam Kwiatkowski, który w poprzednich latach na Paradzie bywał wielokrotnie, jako poseł, a przede wszystkim jako minister ds. Polonii w kancelarii Pana Prezydenta.
No właśnie, z powodu uczestnictwa Prezydenta RP, tegoroczna Parada Pułaskiego w Nowym Jorku była inna niż zwykle. Czy takie sytuacje zdarzały się już wcześniej, czy prezydenci już w nich uczestniczyli?
Nie. Był to przełom. Pan Prezydent w stosunkach z Polonią przełamuje wszelkie schematy, począwszy od pierwszej wizyty w 2016 roku w Amerykańskiej Częstochowie, gdzie odsłonił pomnik ku czci Żołnierzy Niezłomnych, poprzez coroczną wizytę – z przerwą spowodowaną pandemią – w czasie jego obecności podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Teraz nagle przyjechał na naszą paradę. Dla nas była to niespodzianka, zwłaszcza, że tydzień wcześniej był w ONZ. Co ciekawe, do Prezydenta podczas Parady podchodzili ludzie, którzy mają inne poglądy niż on, robili sobie z nim zdjęcia, witali się. Świadczy to o ich kulturze, mimo różnicy poglądów. Była też grupa 20, 30 osób, którzy skandowali hasła nieprzychylne Prezydentowi w czasie jego przemówienia, co u pozostałych ludzi stojących z boku, obserwujących, Amerykanów wywoływało zdziwienie. Te krzyki w czasie przemówienia Prezydenta wyglądały bardzo dziwnie. Był to epizod, który praktycznie zniknął w tłumie biorących udział w Paradzie.
W Polsce wcale to tak nie wyglądało. Z przekazu niektórych mediów można było donieść wrażenie, że była to ważna część Parady.
Przekaz został zniekształcony. To była naprawdę nieliczna grupka. Bardzo często bywam w Nowym Jorku na różnego rodzaju uroczystościach, znam ludzi o innych poglądach politycznych niż moje, ale w tej grupce zakłócających przemówienie Prezydenta żadnej twarzy nie rozpoznałem. Podkreślę jeszcze raz: była to mała grupa, z małymi transparentami, które nota bene zostawili na miejscu gdy skończyli demonstrować i rozeszli się, co oczywiście źle o nich świadczy. Dla ludzi, którzy uczestniczyli w Paradzie Pułaskiego, był to epizod.
W Paradzie, co warto podkreślić, wyjątkowej pod względem liczby uczestników…
Tak. W tegorocznej Paradzie Pułaskiego w Nowym Jorku zostały pobite wszelkie rekordy. Może nie te najstarsze, z lat 50. czy 80., kiedy frekwencja była jeszcze większa, ale też czasy były inne. Teraz może i zmniejsza się Polonia pod względem ilościowym, ale jakościowym na pewno nie. Polonia amerykańska była liczebna i silna, kiedy Państwo Polskie przeżywało kryzys, począwszy od zaborów po II wojnę światową, czasy Solidarności, po emigrację zarobkową w czasie poprzednich rządów. W tej chwili liczba wyjazdów z Polski spadła, w kraju wręcz brakuje rąk do pracy. Świadczy to o tym, że Polska staje się silna ekonomicznie, przez co Polonia w pewnym sensie traci liczebnie, ale nie na znaczeniu. Nasze organizacje są silne, o czym świadczy przebieg Parady Pułaskiego.
Co według pana było kluczowe w wystąpieniu prezydenta Andrzeja Dudy, jakie tezy uważa pan za najważniejsze?
Zwróciłem szczególną uwagę na wątek o sojuszu polsko-amerykańskim, szczególnie w obliczu wojny na Ukrainie, którą wszczęła putinowska Rosja. Zbrojenie państwa polskiego musi dokonać się przy pomocy tak mocnych sojuszników, jakimi są Stany Zjednoczone. Wojska amerykańskie są obecne w Polsce, Prezydent dziękował Polonii za to, ponieważ Polonia dużo w tej sprawie zrobiła.
Rozmawiał Stanisław Koczot
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/664995-wywiad-dzialacz-polonijny-to-przywiazanie-do-polskosci