Brytyjski dziennik „The Guardian” recenzuje film Agnieszki Holland „Zielona granica”. Gazeta szczegółowo opisuje niektóre sceny. Jak nietrudno się domyślić, reżyser silnie związana z obozem III RP wysyła czytelny sygnał do zachodniej opinii publicznej. I nie jest to sygnał przychylny Polsce - rysuje jej mroczny obraz.
Kiedy afgańska nauczycielka języka angielskiego Leila (Behi Djanati Atai) natrafia na zaorane pole i desperacko prosi polskiego rolnika o wodę, ten przejęty, daje jej nawet trochę jabłek i wskazuje swoje gospodarstwo, w którym uzyska dodatkową pomoc. Ale kiedy ona idąc w wskazaną stronę po chwili odwraca się do niego i widzi, jak dzwoni do kogoś na komórkę, wpada w panikę i ucieka z powrotem na skraj lasu, a on woła za nią: „Czekaj!” — czytamy.
Czy naprawdę chciał pomóc? A może doniesie na nią swoim władzom? Rolnicy w okupowanej Polsce czy okupowanej Francji musieli wyglądać podobnie dwuznacznie
— zastanawia się autor.
Obrażanie mieszkańców
Aktor Redbad Klynstra-Komarnicki nie ma złudzeń, że takie przedstawienie problemu jest obraźliwe dla Polaków.
Tak się robi przejmujące filmy według recenzenta The Guardian, przy okazji obrażając również mieszkańców Podlasia i Lubelszczyzny
— napisał na Twitterze/X artysta.
gah/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/661563-co-zobaczymy-w-filmie-holland-te-sceny-obrazaja-polakow