Beatyfikacja Sług Bożych Ulmów jest wskazaniem na fundament wiary cywilizacji chrześcijańskiej, na świętość i nienaruszalność życia ludzkiego. Józef i Wiktoria Ulmowie żyli Słowem Bożym. Bez ludzkich kalkulacji przyjęli do domu ludzi, którym groziła śmierć. Z prostoty serca, w wierności nakazom Bożym chronili życie ośmiu osób. Niemcy nazistowskie powstały na gruncie ideologii nienawiści do zasad religii chrześcijańskiej, w zaprzeczeniu istnienia Boga i pragnieniu bycia Bogiem. Bez szans na dawanie życia, skupili się na niszczeniu życia, planowym, masowym mordowaniu. Byli siłą, której wydawało się, że nikt i nic zatrzymać jej nie może. Myśląc po ludzku, tak jak oni myśleli, nie powinno być nikogo, kto by się terrorowi nie poddał. Posłuszeństwo, poddaństwo było jedyną szansą na przetrwanie, a i to bez gwarancji, a jedynie w zależności od okrutnego kaprysu niemieckiego okupanta. Do wierzących Polaków, którzy odwagę właśnie z wiary czerpali, ten sposób rozumowania nie przystawał. Wiedzieli, że to do Boga a nie człowieka należy ostatnie słowo. Zaprawieni historycznie w walce o odzyskanie wolności przez ponad sto lat zaborów, ukształtowani w wierze katolickiej, umocnieni znakami interwencji Boskiej - chociażby w Cudzie nad Wisłą w 1920 r., wierni byli Dekalogowi a nie prawom dyktowanym przez najeźdźcę. Tak było też z Ulmami. Świadomość kary śmierci w razie wykrycia w ich domu Żydów, nie powstrzymała Ulmów od uczynku miłosiernego nakazanego przez Chrystusa w Ewangelii. Życie ludzkie jest bezcenne, bo jest darem Boga, nikt z ludzi nie ma prawa szafować życiem ludzkim, ono należy do Boga.
Beatyfikacja Ulmów jest szansą i kolejnym znakiem dla ludzi, głównie dla mieszkańców Europy. Pogubieni w zamęcie przeróżnych ideologii, głównie tych nurtu neomarksistowskiego, gdzie podobnie jak w niemieckim nazizmie, człowiek i jego życie są poddawane modyfikacjom, eksperymentom i eksterminacji. To we współczesnej Europie dokonuje się w świetle prawa układanego przez ludzi zaprzeczanie, wbrew rozumowi, prawom naturalnym. Z braku wiedzy historycznej, a może bardziej z głupoty i pychy ludzkiej tych, którzy wierzą szatanowi, narodził się w umysłach lewackich pomysł nienowy - bycia panami życia i śmierci. Aborcja i eutanazja. Mordowanie tych, którzy zależni są od drugiego człowieka, którym należy się troska i miłość, w świecie ideologii niszczących życie, są skazani na śmierć. Często w torturach, tak jak rozrywane na części dziecko w łonie matki, czy zatruwane wstrzykiwanym w serce preparatem. Gdy do Ulmów wtargnęli siepacze, Wiktoria Ulma była w wysoko zaawansowanej ciąży. Nienarodzone dzieciątko żyło bezpieczne w łonie matki. To nie był jeszcze czas porodu. Wyprowadzeni przed dom mieszkańcy wraz z ukrywanymi Żydami, wszyscy zostali zabici. Sześcioro dzieci Ulmów, od dwuletniego po ośmioletnie, patrzyło na śmierć ukochanych rodziców. Krzyki rozpaczy i koszmarnego strachu dzieci nie powstrzymały bestialstwa. One też zostały zabite. Najprawdopodobniej podczas akcji, u Wiktorii Ulmy pod wpływem koszmarnego stresu rozpoczął się przedwcześnie poród. Zaczął się, lecz nie dokonał i dlatego to dzieciątko uznajemy jako nienarodzone. Jeszcze bezimienne. Niewinne, jak jego rodzeństwo, wyrwane brutalnie z bezpiecznego schronienia ciała matki. Nie ma tu kompletnie sensu rozważanie, czy ono już trochę było na świecie, czy też dopiero po śmierci matki opuściło ciało Wiktorii. Mord na Wiktorii był bestialskim aktem odebrania życia dwóm istotom ludzkim – matce i jej dziecku, noszonemu przez nią pod sercem.
Jestem przekonana, że beatyfikacja, która obejmuje to dzieciątko, która dzieciątko nienarodzone czyni błogosławionym, rozpocznie proces upadku systemu kłamstw ideologii antyludzkich. To też szansa przebicia się do umysłów młodych ludzi, nie tylko dziewcząt, ale też chłopców, z czytelną rzetelną informacją, że poczęte dziecko to nie „zlepek komórek ”, czy bliżej nieokreślony płód. Niech zawsze mają w pamięci błogosławione dzieciątko, najmłodsze z bohaterskich Ulmów, które tak bardzo chciało przyjść na świat, że chwili śmiertelnego zagrożenia szukało ratunku poza ciałem zamordowanej matki. 10 września, czyli dokładnie za tydzień dokona się beatyfikacja Rodziny Ulmów w ich rodzinnej wsi Markowej. Dla nauczycieli i wychowawców to szansa na wykorzystanie w działaniach edukacyjnych i wychowawczych wzoru niezłomnej postawy Polaków i katolików. Mam nadzieję, że polscy pedagodzy zbudują na fundamencie życia Ulmów programy wychowawcze. W Małopolsce, jako kurator oświaty bardzo o to zabiegam. Mam nadzieję, że tak będzie w całej Ojczyźnie. Wątków do rozważań naukowych i wychowawczych dostarczają m.in. filmy dokumentalne. Mnie zachwycił szczególnie film w reżyserii Dariusza Walusiaka „Ulmowie. Błogosławiona Rodzina”. Polecam go wszystkim, którzy chcą poznać dzieje Rodziny Ulmów, ale także chcą wejść głębiej w genezę i mechanizmy morderczej ideologii nazizmu Niemiec hitlerowskich.
Oby akt beatyfikacji Ulmów wraz z nienarodzonych dzieciątkiem pomógł zrozumieć współczesnym fundamentalną wartość cywilizacji chrześcijańskiej, czyli życie, które należy chronić od naturalnego poczęcia aż po naturalną śmierć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/661064-o-szansie-dla-zagrozonej-cywilizacji-chrzescijanskiej