„Ten wynik zupełnie mnie nie zaskoczył. Zastanawiałem, czy ten tak pozytywny wynik uda się dłużej utrzymać przy całej tej nagonce na prawo demokracji do referendum ze strony partii mieniących se obywatelskimi i demokratycznymi, z jaką mamy do czynienia. Okazuje się, że wynik się utrzymuje” - tak o wyniku sondażu, w którym blisko połowa Polaków deklaruje udział nadchodzącym referendum, mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Grabowski, socjolog i prezes Pracowni Badawczej Social Changes.
wPolityce.pl: 48,1 proc. Polaków sondażowo deklaruje udział w nadchodzącym wraz z wyborami parlamentarnymi referendum. Spodziewał się Pan, jako socjolog, takiego wyniku?
Marek Grabowski: Ten wynik zupełnie mnie nie zaskoczył. Nasze niepublikowane badanie Pracowni Badawczej Social Changes sprzed kilku tygodni wskazywało możliwą frekwencję referendalną właśnie 47-48 proc.
Zastanawiałem się wtedy, czy ten tak pozytywny wynik uda się dłużej utrzymać przy całej tej nagonce na prawo demokracji do referendum ze strony partii mieniących się obywatelskimi i demokratycznymi, z jaką mamy do czynienia. Okazuje się, że wynik się utrzymuje. I ciekawe, jak będzie to dalej się toczyć.
CZYTAJ WIĘCEJ: SONDAŻ. Co na to opozycja? Blisko 50 proc. Polaków deklaruje chęć wzięcia udziału w referendum. Również wyborcy partii opozycyjnych!
Socjologiczne – o czym świadczyłby wynik powyżej 50 proc.?
Zawsze jest dobrze, kiedy referendum można uznać za ważne. To swoisty egzamin dojrzałości społeczeństwa. I mam nadzieję, że tak się stanie.
Są na to szanse biorąc pod uwagę, że te 48,1 proc. to wynik niezależnie od barw politycznych.
Dosyć uważnie obserwuję scenę polityczną w Polsce i widać niekonsekwencję obozu opozycji co do deklaracji dotyczących tematów pytań referendalnych. Raz obiecują nie podwyższać wieku emerytalnego, innym razem otwarcie mówią, że podwyższą. Dotyczy to wszystkich pytań w referendum. Myślę, że gubi się w tym sam elektorat opozycji.
To są tematy, które wśród Polaków krążą, w ich głowach, w rozmowach. Dobrze oddaje ducha tego referendum książka dr Magdaleny Okraski „Nie ma i nie będzie” z 2022 r. która opisuje, jak wygląda Polska po wyprzedaży majątku narodowego przez Balcerowicza. I jakie to przyniosło przez minione 30 lat straty nie do nadrobienia. Młode pokolenie wspomina Balcerowicza bardziej negatywnie, niż ich rodzice.
A więc nie dziwiło Pana, że - sondażowo - najchętniej na referendum pójdą Polacy w wieku 25-34 lata, a najmniej chętnie pokolenie 55+?
To pokolenie dzisiejszych 30-latków dorastało w biedzie, widziało degradację swoich rodziców, zwłaszcza ojców. Gdzieś to hasło dzikiej prywatyzacji cały czas w głowach jest. W tym kontekście trzeba powiedzieć, że tematy referendalne są dobrze dobrane, dotyczą istotnych kwestii. Nawet jeżeli dziś opozycja mówi, że to jest niby śpiew przeszłości itd., to nie oszukujmy się. To nie jest śpiew przeszłości. Emerytury czy wyprzedaż majątku narodowego – te tematy na pewno będą wracać.
Prawie 50 proc. pokazuje, ze opozycja nie ma nad narodem rządu dusz, że Polacy mają swój rozum.
Zobaczymy, jak to się dalej potoczy. Idzie się za głosem lidera. Jednak to rzeczywiście jest dobre pytanie: czy rzeczywiście Donald Tusk jest faktycznym liderem serc Polaków? Nagonka na referendum trwa już jakiś czas, a jej efektów nie widać. Ten sondaż pokazuje, że Tusk nie do końca jest dziś liderem polskich serc. Jeszcze w jakimś stopniu serc opozycyjnych, ale innych już nie.
Wróćmy jeszcze na koniec do różnicy pokoleniowej w deklaracjach pójścia na referendum.
Pamiętajmy, że 25-34 lata, to już nie młodzież. To są już ludzie w dużym stopniu dojrzali. Myślę że oni po prostu biorą odpowiedzialność za siebie i swoje rodziny. Wiedzą, że od tych pytań będzie zależał los ich dzieci.
Przeprowadzaliśmy badania, i jest to pewien paradoks, że przeciętna średnia wieku zwolenników Platformy Obywatelskiej jest wyższa, niż średnia wieku zwolenników PiS. Nie przypadkiem mamy „babcię Kasię”. Te najbardziej agresywne osoby, które są ikonami PO, to są już starsze panie.
Jak to tłumaczyć?
Być może im jest może już trochę wszystko jedno. Po drugie – być może generalnie ludzie starsi rzadziej zmieniają poglądy i sympatie, a od lat idą za głosem Tuska. To jednak wymagałoby pogłębionej analizy. Na razie za wcześnie na snucie zbyt mocnych hipotez.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/659496-grabowskitusk-nie-rzadzi-sercami-polakow-takze-na-opozycji