Prawa człowieka? Jedną z koncepcji na to zagadnienie proponuje chrześcijaństwo ze swoim pojmowaniem człowieka wraz z niezbywalną godnością „dziecka Bożego”. Współczesna kultura? Przełamuje wciąż to nowe bariery „dotychczasowych wartości, ale nie proponuje nowych”. Jan Paweł II? Jedna z najważniejszych światowych figur politycznych walczących z komunizmem siłą moralną i oddziaływaniem społecznym. Rząd Olszewskiego? Obalono go „po tym, jak minister Antoni Macierewicz przesłał najwyższym władzom państwowym i przewodniczącym klubów parlamentarnych listę osób, o których współpracy z dawnymi służbami PRL świadczyły materiały z archiwów MSW”. To tylko kilka z zagadnień opisywanych przez profesora Wojciecha Roszkowskiego w tomie II podręcznika dla szkół średnich do przedmiotu Historia i Teraźniejszość, który właśnie ukazuje się nakładem wydawnictwa Biały Kruk.
Roszkowski o Tragedii Smoleńskiej i o Tusku
Przytoczmy co Autor pisze o czasach rzeczywiście „teraźniejszych” (sam tom rozpoczyna się wydarzeniami z połowy lat 70-tych), o tym co najbardziej wrażliwe w społecznej tkance Polaków. O 10 kwietnia 2010 czytamy m.in.
Skala tragedii wywołała w Polsce szok. Tysiące osób składały znicze i kwiaty przed pałacem prezydenckim w Warszawie. Przylot samolotu wiozącego szczątki prezydenta obserwowało przed telewizorami 15 milionów Polaków. (…) Co do przyczyn katastrofy panowało od początku ogromne zamieszanie. Wiele osób było i jest do dziś przekonanych, że doszło do zamachu, ale wersja ta nabiera ostatnio znaczenia oficjalnego. Niektóre informacje przedostały się do mediów bardzo szybko i na ich podstawie formułowano pochopne teorie.
O ostatnim okresie rządów Donalda Tuska i Ewy Kopacz Roszkowski pisze np.
Niektóre decyzje rządu zdumiewały. Na przykład minister środowiska zgodził się, by światowa konferemncja klimatyczna odbyła się w Warszawie 11 listopada 2013 r., ignorując fakt, że w Święto Niepodległości odbyły się parady niepodległości, grożące starciem demonstrantów narodowych i anarchistycznych. Tak też się stało.
Dalej wspomniana jest także spalona budka strażnicza. Autor wspomina i o „przejęciu części funduszy z Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE) przez państwowy Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). Ustawa wywołała protesty i ostrzeżenia ze strony ekspertów i samych obywateli, jednak Sejm przyjął ją w grudniu 2013 r.
W świetle ostatniej wypowiedzi Donalda Tuska dla mediów społecznościowych, w których broni on tej decyzji jako „bardzo dobrej” dla finansów Polaków, zapewne i ten fragment podręcznika będzie atakowany przez koniunkturalistów spod znaku III RP.
Solidarność i Wałęsa
Ale to tylko wyrwane z kontekstu kawałki liczącej prawie 350 stron pracy doprowadzonej do 2015 roku. Polaryzacja polityczna w Polsce, skrajna jak w Stanach Zjednoczonych w 1860 roku, sprawia, że podręczniki do HiT muszą być maksymalnie obłe i pozbawione tez, by były nie tyle zaakceptowane, ile ledwie nadające się do przełknięcia. Tu, nad Wisłą, różnimy się co do oceny wyborów 1989 roku, w której komuniści przegrali, ale za pozwoleniem szefostwa Solidarności nie zostali dobici, różnimy się co do oceny postępowań władz RP w obliczu Tragedii Smoleńskiej, ostatnio różnimy się co do oceny postaci tak dla Polaków kiedyś jednoznacznej jak Jan Paweł II. Ciekawie jak Roszkowski jedynie wzmiankuje o pewnych faktach, nie przesądzając o ich znaczeniu.
I tak na czele Solidarności
stanął Lech Wałęsa, o którym wówczas jeszcze nigdzie nie pisano, że na początku lat siedemdziesiątych miał współpracować z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa.
I tyle. Kwestię donosów późniejszego prezydenta mógłby ocenić nauczyciel historii wraz z uczniami, jeśli taka by była wola szkoły.
Nie miejmy jednak złudzeń, że ten „liberalny”, „tolerancyjny” i „pluralistyczny” mainstream w Polsce daruje podręcznikowi Roszkowskiego samo jego istnienie. Pamiętajmy, że na pierwszy tom nagonkę zaczął Donald Tusk od zmyślonego ataku na treść, w której rzekomo deprecjonowano dzieci poczęte metodą in vitro.
CZYTAJ WIĘCEJ:
TUSK DAŁ SYGNAŁ A PSY ZAATAKOWAŁY
Praca domowa nie tylko dla szkół
W tym sensie Polacy, a młodzież w szczególności, nie zapoznają się z dylematem, który wisi nad naszym krajem jak topór katowski. Nad dylematem tak ujętym przez historyka:
mamy w Polsce wiele problemów nie tylko z uzgodnieniem sposobów realizacji dobra wspólnego (…) ale nawet z określeniem, czym ono naprawdę jest. Mamy więc problem z właściwą miarą swoich ambicji narodowych. Z jednej strony mamy sny o potędze, z drugiej pamięć o klęskach. Wiemy, jak trudno jest o równowagę w naszym położeniu geopolitycznym. Znamy ten problem od XVIII wieku, wiemy, jak skończyła się Konstytucja 3 maja, jakie skutki przyniosły powstania narodowego lub II wojna światowa. Czy jednak dobrym rozwiązaniem jest stałe czołganie się u nóg wielkich tego świata? Czyż nie powinniśmy szukać szans na poprawę pozycji Polski w świecie, czy mamy z góry wmawiać sobie, że się nie uda? Przecież od małych nawet sukcesów na tej drodze zależy nsaze wspólne bezpieczeństwo. Czy mamy siać anarchię, pchać kij w szprychy tym, którzy szukają tych szans?
Historyk snuje tu opowieść o potencjale Polski, którą to opowieść powinien znać każdy Polak jak ongiś dylematy „bić się czy nie bić”, „czy Polacy mogą się wybić na niepodległość” albo o „duchu dziejów Polski” Chołoniewskiego. Pisze o przypadkach łajdaków w historii ale o poświęceniu narodu w trudnych chwilach. Pisze o szansach wykorzystanych przez Polaków i szansach zaprzepaszczonych. Roszkowski rozpina Polskę pomiędzy wielkością a niebytem i pyta - a ty gdzie przypniesz swoją Polskę?
Czasem przypina się w miejscu przeszacowanym.
„Solidarność” była kolejną próbą wybicia się Polaków na niezależność mimo znacznie bardziej niż dziś niesprzyjających warunków zewnętrznych. W wojsku nazywa się to czasem „rozpoznanie bojem”. Próba to ostateczxniez skończyła się stanem wojennym, o czym jeszcze będziemy mówić. Atut siły okazał się po stronie komnunistycznej na razie decydujący.
I owe „na razie” u Roszkowskiego jest tak bardzo historyczne. Bo jeśli się raz nie udało, nie znaczy że los nie przyniesie kolejnej szansy, którą można będzie mądrze wykorzystać. Z taką myślą podręcznik do Historii i Teraźniejszości przygotowuje także na przyszłość.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/657139-w-podreczniku-roszkowskiego-jest-praca-domowa-dla-wszystkich