Aktor Jerzy Stuhr, który uczestniczył w kolizji z motocyklistą, prowadząc samochód pod wpływem alkoholu, żali się teraz, że „był opluwany w gazetach”. „A przecież nikomu nic nie zrobiłem” - powiedział. „Czuję się niewinny” - stwierdził. Nie ma wstydu?!
„Spędziłem w szpitalu trzy tygodnie”
Stuhr po dłuższej nieobecności w mediach udzielił wywiadu Plejadzie (Onet), w którym opowiedział m.in. o stanie swojego zdrowia.
Spędziłem w szpitalu trzy tygodnie, przeszedłem operację. Teraz żyję chwilą. Czuję się dobrze, choć wciąż jestem słaby, z trudem nawet spaceruję. (…) Na razie dochodzę do siebie. Liczę, że wrócę do formy
— powiedział.
Choroba przewróciła cały mój system wartości i nawet nie wiem, kiedy to się stało. Jestem dzisiaj innym człowiekiem, bardziej tolerancyjnym w opiniach. Dawniej byłem agresywny i krytyczny, obecnie już tak nie oceniam. Obserwuję świat zza szyby, przez szkiełko. Gdy ludzie się kompromitują, nie wkurza mnie to, bardziej śmieszy
— mówił.
A gdy sam się skompromitował, do śmiechu mu już pewnie tak nie było?
Kolizja pod wpływem
Przypomnijmy, 17 października ub. r. Jerzy Stuhr uczestniczył w kolizji z motocyklistą. Okazało się, że w organizmie aktora było ok. 0,7 promila alkoholu.
30 czerwca br. Sąd Okręgowy w Krakowie w procesie apelacyjnym utrzymał w mocy wyrok dla Jerzego Stuhra za prowadzenie w stanie nietrzeźwości. Sąd pierwszej instancji orzekł wobec aktora karę zakazu prowadzenia pojazdów przez trzy lata, karę grzywny w wysokości 12 tys. zł oraz 6 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Jerzy Stuhr… czuje się niewinny. Żartuje sobie?
Co o tej sytuacji opowiedział aktor? Stuhr chce wszystkich przekonać, że jest… niewinny. Naprawdę?!
Czuję się niewinny, skończyło się na kolizji. Tak naprawdę nic nie zrobiłem, więc wewnętrznie jestem kompletnie czysty. Oczywiście denerwują mnie pomówienia i stosunek prokuratury do mojej osoby, która proponowała coraz wyższe kary i chciała mnie zjeść. Pan Ziobro ścigał pół roku. Powiedzieli, że będą to robić do końca, a ja się zastanawiam: po co? To wręcz filmowa sytuacja, ale chciałbym, żeby już się skończyła
— powiedział.
Bolało mnie, że byłem opluwany w gazetach, przedstawiany jako wyklęty, a przecież nikomu nic nie zrobiłem
— stwierdził. „Nic nie zrobił”? Dobre sobie tłumaczenie.
I oczywiście ta prawica…
Nic więc dziwnego, że na pytanie „jak może wyglądać rzeczywistość, gdy przy władzy zostanie prawica”, Jerzy Stuhr odpadł:
Będzie strasznie, zaczną rządzić zgodnie z zasadą: hulaj dusza, piekła nie ma.
Żenujące! A nam się wydaje, że pan Stuhr już wystarczająco sobie „pohulał”.
olnk/plejada.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/655996-zenujace-tlumaczenia-jerzego-stuhra-czuje-sie-niewinny