„Nasz dumny nie swoimi zasługami kraj rozedmie się jak balon i uniesie sam nad sobą” - narzeka publicystka „Tygodnika Powszechnego” na fakt beatyfikacji rodziny Ulmów, co - jej zdaniem - jest „łakomym kąskiem podanym przez Watykan rządowi na srebrnej tacy”.
Na ostrze swojego pióra publicystka Zuzanna Radzik wzięła rodzinę Józefa i Wiktorii Ulmów. Powód jest nie tyle banalny, co żenujący: Kościół zdecydował beatyfikować ich, i to w dodatku przed wyborami. W najnowszym wydaniu „Tygodnika Powszechnego” przeczytamy - jak pisze sama Radzik - drwinę z tego, że będzie to „Beatyfikacja narodu polskiego”.
Odkrycie Ulmów
Radzik na łamach „TP” dzieli się z czytelnikami swoją fascynacją książką Joanny Kuciel-Frydryszak „Chłopki” o m.in. ruchu lodowym w przedwojennej Polsce.
Podczas lektury, całkowicie zasłużenie, w gronie nowoczesnych naówczas chłopów – takich, którzy zrzeszali się w kołach Związku Młodzieży Wiejskiej, dokształcali się, mieli pozarolnicze zainteresowania - Radzik dostrzegła Józefa i Wiktorię Ulmów. I pewnie postawiłaby ich nawet na piedestale, ale tego nie robi. Tym, co jej przeszkadza, jest fakt, że Kościół zechciał 10 września Ulmów w Markowej beatyfikować. I to za co? Za męczeńską śmierć, jaką zostali podczas II wojny światowej ukarani przez Niemców w związku z ratowaniem Żydów.
Ofiara pedagogiki wstydu
Autorka w swoim felietonie nie umie ukryć bycia ofiarą wtłaczanej w nią pedagogiki wstydu. Ubolewa więc, że „nasz dumny nie swoimi zasługami kraj rozedmie się jak balon i uniesie sam nad sobą”, kiedy Kościół postawi światu Ulmów jako kolejny wzór do naśladowania, ponieważ w beatyfikacjach właśnie o to chodzi. W dodatku jest to wzór rodziny pobożnej, wielodzietnej, odważnej i bezkompromisowej, a co najgorsze dla Radzik - zadającej kłam twierdzeniom o powszechnej nienawiści Polaków – kolaborantów i szmalcowników - do Żydów.
Tego, że Ulmów będzie się „odmalowywać na świętych obrazkach, żeby ich użyć do celów kościelno-narodowych” publicystka „Tygodnika Powszechnego” znieść nie potrafi. Dlatego z nieskrywanym bólem odlicza dni do 10 września, „kiedy zacznie się radosny festiwal zagrabiania ich (Ulmów) bohaterstwa, by cisnąć je światu w twarz jako swoje”.
A najgorsze, że Ulmowie pasują do polskiej prawicy, nie opozycji
Tym jednak, co Zuzannę Radzik i znany z wpajania swoim czytelnikom pedagogiki wstydu „Tygodnik Powszechny” najbardziej boli, to fakt, że beatyfikacja Ulmów odbędzie się jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w Polsce.
O ile w papierowym wydaniu „TP” felieton Radzik ma tytuł „Beatyfikacja narodu polskiego”, już w wydaniu internetowym trzeba było dosadniej: „Festiwal zagrabiania bohaterstwa Ulmów. Idealnie przed wyborami”.
Z kolei na Twitterze „TP” czytamy:
Czy nuncjatura w Polsce zaproponowała datę beatyfikacji rodziny Ulmów - na miesiąc przed wyborami - nie wiedząc, jak łakomy kąsek Watykan podaje rządowi na srebrnej tacy? Będzie wyborczy wiec, choć niby beatyfikacyjna msza?
A więc apoteoza chłopskiej nowoczesności, bohaterstwa, pobożności, ofiarności aż do śmierci, apoteoza rodziny wielodzietnej – to wszystko do dzisiejszej opozycji nijak nie pasuje? Inaczej srebrna taca od Kościoła przypadłaby nie rządowi, ale opozycji.
rm/TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/654354-zenujacetygodnik-powszechny-upartyjnia-beatyfikacje-ulmow