100 tys. zł, które zostały znalezione w tajemniczej skrzyni przed drzwiami domu dziecka w Długiem (Podkarpackie), zostały w poniedziałek wpłacone na konto placówki – przekazała PAP dyr. domu dziecka w Długiem Monika Nowak. Część pieniędzy zostanie przeznaczona ekstra dla wychowanków, na ich marzenia; sami wskażą cel.
Dzisiaj jeszcze trudno konkretnie powiedzieć, jak zostaną wydane te pieniądze. Na pewno zostaną przeznaczone na cele związane z domem dziecka i z wychowankami. Być może jakiś remont zostanie przeprowadzony, ale na pewno część pieniędzy zostanie przeznaczona ekstra dla naszych wychowanków
— zadeklarowała w rozmowie z PAP dyr. Domu Dziecka im. Janusza Korczaka w Długiem Monika Nowak.
Wskazała, że może to będzie jakaś wycieczka, wyjazd „jakaś przyjemność, jakaś radość” dla podopiecznych.
Nie tylko będziemy inwestować w budynek, ale przede wszystkim będziemy chcieli spełnić ich marzenia, oczekiwania. Na pewno będziemy podejmować decyzję wspólnie z wychowankami. To są chłopcy już nastoletni, więc na pewno nam powiedzą, czego by chcieli
— zapewniła Nowak.
W Domu Dziecka im. Janusza Korczaka w Długiem są sami chłopcy. Obecnie w placówce przebywa 14 wychowanków. Placówka przyjmuje podopiecznych od 10 do 18 lat, ale w tej chwili jest tam także dwóch chłopców w wieku 8 i 9 lat, ze względu na to, że jest wśród wychowanków jest ich 17-letni brat. I chodzi o to, aby rodzeństwo było razem.
Dyr. Monika Nowak podkreśliła, że bardzo dziękuje darczyńcy.
Moim ogromnym marzeniem jest, aby móc osobiście podziękować darczyńcy, ale pewnie się to nie uda, bo przypuszczam, że chce pozostać anonimowy. Dlatego za pośrednictwem mediów chcę to uczynić. To wspaniały człowiek. Jesteśmy ogromnie wdzięczni, bardzo się cieszymy, ale nurtuje nas pytanie: dlaczego akurat nasz dom? To jest dla nas niebywałe, ale oczywiście bardzo, bardzo się cieszymy i z całego serca dziękujemy
— zaznaczyła dyr. Nowak.
Tajemniczą skrzynię przed domem dziecka w Długiem znaleźli jej pracownicy w sobotę. Z obawy, czy nie ma w niej niebezpiecznej zawartości - poinformowali policję.
Funkcjonariusze zastali na miejscu pracowników placówki oraz właściciela lokalnego portalu, do którego zadzwonił mężczyzna i poinformował o skrzyni i podał kod do kłódki, która zabezpieczała skrzynię.
Jak informowała policja, jeden z funkcjonariuszy miał przeszkolenie pirotechniczne. Gdy stwierdził, że jest bezpiecznie, skrzynia została otwarta.
W skrzyni było dużo słodyczy oraz gotówka w kwocie ok. 100 tys. zł. Pieniądze zostały przekazane pracownikom placówki. W poniedziałek jej dyr. Monika Nowak wpłaciła je na konto domu dziecka w Długiem.
Influencer darczyńcą?
Jak donoszą internauci, możliwym darczyńcą, który wsparł placówkę, może być znany influencer. Chodzi o Kamila Labuddę posługującego się pseudonimem „Budda”. Mężczyzna miał w tym czasie przebywać na Podkarpaciu, gdzie organizował akcję darmowego tankowania.
Jedną z poszlak jest tweet, który opublikował Labudda:
Skrzynka pełna Cashu wypełnionaaaa aż po brzegiiiii
– napisał.
Drugą wskazówką ma być kod do kłódki zabezpieczającej skrzynię z pieniędzmi i słodyczami. Ten kod to liczby 7777. Te same widnieją na rejestracji samochodu Labuddy.
mly/PAP/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/653180-to-on-wsparl-dom-dziecka-ustalenia-ws-skrzyni-z-pieniedzmi