Szkolnictwo zawodowe odzyskało utraconą renomę – mówi w rozmowie z wPolityce.pl Marzena Machałek, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki.
Trudno zaprzeczyć. Dzisiaj, blisko 60 proc. uczniów szkół ponadpodstawowych realizuje kształcenie branżowe i techniczne. To powrót do lat 90., w których rokrocznie tzw. zawodówki kończyło ok. 240 tys. absolwentów. Dla porównania, w 2013 roku niespełna 70 tys. Reforma przyniosła oczekiwane rezultaty – czas więc ostatecznie obalić mit, że szkoły zawodowe to dla młodzieży wybór drugiej kategorii.
Zapewnienie wykształcenia jak najlepiej odpowiadającego na potrzeby współczesnego rynku pracy to priorytet polityki edukacyjnej. Dobra wiadomość jest taka, że podejmowane od kilku lat działania na rzecz przywrócenia popularności kształceniu branżowemu w Polsce przynoszą wymierne efekty. Już 58,5 proc. młodych ludzi w szkołach ponadpodstawowych stawia na naukę praktycznych umiejętności w szkołach zawodowych. Ten odsetek, wyższy niż średnia w Unii Europejskiej, wskazuje, że w Polsce zaczynamy doceniać prestiż przygotowania do zawodu
— mówi nam Marzena Machałek.
Lekcja z historii
Na początku lat 90. XX wieku szkoły branżowe wypuszczały na rynek pracy niemal 240 tys. absolwentów rocznie. Następne lata przyniosły jednak odwrót od zawodówek. Na tyle istotny, że w 2013 roku ten rodzaj szkoły ukończyło zaledwie 67 tys. osób. Po zmianach ustrojowych w społeczeństwie panowało przeświadczenie, że główną rolę w gospodarce przyszłości będzie odgrywać sektor usług. Młodzież zaczęła stawiać na wykształcenie ogólne, a szkolnictwo branżowe mocno podupadło.
Problem nasiliło coraz gorsze postrzeganie szkół zawodowych. W Polsce przez lata silnie pokutował stereotyp, że tego typu placówki to gorszy rodzaj edukacji, przeznaczony dla słabszych uczniów. Licea ogólnokształcące oraz szkoły wyższe stały się dla większości młodych ludzi pierwszym wyborem o czym świadczą dane statystyczne, prezentujące wybór liceów i późniejszą liczbę studentów na przestrzeni lat. Według danych GUS w 1990 roku było w Polsce tylko 400 tysięcy studentów, w 1997 już ponad milion, a w 2005 aż 1,95 mln. W tym samym czasie systematycznie spadała liczba szkół stawiających na praktyczną naukę zawodu. Jak wynika z raportu „Efektywne szkolnictwo zawodowe jako kluczowy element nowoczesnej gospodarki”, opracowanego przez Warsaw Enterprise Institute, w roku szkolnym 2014/2015 działały w Polsce 3 954 zasadnicze szkoły zawodowe i technika. To oznacza, że od 2008 roku ich liczba spadła o ok. 20 proc. Licząc od 2000 roku – spadek sięgnął 50 proc. Z najnowszych danych GUS wynika, że w roku szkolnym 2016/2017 szkół zawodowych i techników było jeszcze mniej, nieco ponad 3 500.
Przez ostatnie dwie dekady do szkół zawodowych rekrutowali się głównie słabsi uczniowie, niedoinwestowana infrastruktura placówek stała się przestarzała, kształcenie zawodowe nie szło za potrzebami rynku pracy, a społeczne postrzeganie szkół zawodowych i techników znacznie się pogorszyło. Niestety, gospodarka wystawiła nam za to rachunek. Dzisiaj, uczelnie wyższe kończy rokrocznie średnio 1,5 miliona absolwentów, a według pracodawców wciąż brakuje rąk do pracy
— zauważa Machałek.
Rynek głodny specjalistów
Według badań ManpowerGroup, 48 proc. pracodawców nie może znaleźć specjalistów na różnych poziomach. Polska ma ogromny deficyt ludzi przygotowanych do zawodów od hydraulika, skończywszy na mechatroniku. W branży energetycznej jest kilkupokoleniowa luka. Odpowiedzią na wyzwania przed, którymi stanęła krajowa gospodarka była reforma, dzięki której szkolnictwo branżowe i techniczne zyskało mocne wsparcie systemowe, mające odzwierciedlenie w przepisach prawa, ale także wsparcie przedsiębiorców.
Oprócz tego, że zostały napisane podstawy programowe z pracodawcami, że jest konieczność powiązania nauki z pracodawcą, że robimy prognozę i odpowiednio finansujemy szczególnie ważne zawody, istotne jest również to, że stworzyliśmy pewne zachęty dla pracodawców - odpisy podatkowe, staże uczniowskie. Czyli nauka odbywa się w rzeczywistych warunkach pracy
— podkreśla sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki.
Co istotne, w reformie nie ograniczyliśmy kształcenia ogólnego w szkołach branżowych i technicznych. Czyli nasze szkoły nie zamykają drogi do dalszej edukacji. Wybór kształcenia zawodowego nie jest drogą jednokierunkową
— dodaje. Oznacza to, że droga na uczelnie wyższe nadal pozostaje otwarta. Jeśli ktoś ma inne plany na życie, to wybór kształcenia zawodowego nie jest drogą jednokierunkową. Może wybrać inną ścieżkę kształcenia i takie są też zalecenia Komisji Europejskiej, które zostały sformułowane w Europejskim Roku Umiejętności 2023.
Konkursy WorldSkills i EuroSkills
Jedną z inicjatyw, które mają wzmocnić popularność szkolnictwa zawodowego wśród uczniów i studentów, są międzynarodowe konkursy WorldSkills i EuroSkills, nazywane igrzyskami olimpijskimi zawodów branżowych. To największe na świecie konkursy umiejętności zawodowych – od najnowszych technologii komputerowych i robotyki po gotowanie, spawanie i florystykę. W tym roku gospodarzem tego wydarzenia po raz pierwszy będzie Polska. Już za trzy miesiące do Gdańska przyjadą uczniowie, studenci, nauczyciele, ale także przedsiębiorcy i przedstawiciele organizacji branżowych. Cały zawodowy świat spotka się w Polsce, aby obserwować ponad 600 najlepszych młodych zawodników z 32 krajów rywalizujących o tytuły Mistrza Europy w 43 dyscyplinach. Wydarzenie wpisuje się w obchody Europejskiego Roku Umiejętności, inicjatywy mającej na celu zmierzenie się z kluczowym wyzwaniem, jakim jest niedobór specjalistów, z którym borykają się pracodawcy nie tylko w Polsce, ale całej Unii.
Rynek pracy za kilkanaście lat będzie różnił się od dzisiejszego. Dzieci, które dopiero rozpoczęły naukę w szkołach podstawowych w części przypadków będą pracować w zawodach, których nazw jeszcze nie znamy. Z drugiej strony zostaną z nami zawody tradycyjne, związane z rękodziełem i umiejętnościami manualnymi, tacy jak piekarze czy fryzjerzy. System edukacji pozwalający na rozwój umiejętności praktycznych to niewątpliwie największe wyzwanie polskiego szkolnictwa. Z drugiej strony potrzebna jest skuteczna promocja kształcenia branżowego, czyli wydarzenia i konkursy, które przybliżają młodym ludziom perspektywy i korzyści płynące z rozwoju zawodowego. Jestem szczęśliwa, że już niebawem będziemy obserwować kolejną już edycję EuroSkills 2023 i zmagania młodych specjalistów, tym razem w Polsce
— puentuje minister Marzena Machałek.
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/651451-renesans-szkol-branzowych-stawiaja-na-nauke-zawodu