Do wymiany zdań między Sebastianem Kaletą a Katarzyną Szymańską-Borginon doszło na Twitterze, kiedy dziennikarka i wieloletnia korespondentka RMF24 w Brukseli zarzuciła posłowi Suwerennej Polski i wiceministrowi sprawiedliwości „bycie przeciwko dyrektywie chroniącej kobiety i lęki”.
Manipulacja w imię ochrony kobiet
W dyrektywie unijnej o zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, przyjętej 9 czerwca w Luksemburgu i mającej ułatwić karanie przestępstw popełnianych wobec kobiet, znalazł się artykuł 10 mówiący o „karze przestępstwa” krytyki gender.
Państwa członkowskie zapewniają, aby umyślne nawoływanie do przemocy lub nienawiści skierowanej przeciwko grupie osób, którą definiuje się według płci metrykalnej lub społeczno-kulturowej, lub przeciwko członkowi takiej grupy przez rozpowszechnianie za pomocą technologii informacyjno-komunikacyjnych treści zawierających takie nawoływanie podlegało karze jako przestępstwo
— czytamy we wspomnianym artykule deklaracji.
Jeśli ja twierdzę, że nie ma 55 czy 200 płci, bo to się ciągle zmienia - tylko że są dwie płcie - to wy tą dyrektywą chcecie wsadzać takich ludzi do więzienia
— tłumaczył Kaleta powód, dla którego w imieniu Polski jako jedyny głosował przeciw przyjęciu dyrektywy.
Jak wspomina sama Szymańska-Borginon, nie tylko Polska zauważyła zawartą w deklaracji manipulację. W głosowaniu od głosu wstrzymały się Węgry. Budapeszt stwierdził, że „popiera cele dyrektywy, ale wstrzymuje się od głosu ze względu na interpretację słowa „gender”.
„Czego boi się polski wiceminister”?
Nie uszło to uwadze dziennikarki RMF24, która skomentowała sprawę na Twitterze.
Kaleta przeciwko dyrektywie chroniącej kobiety. Polska znów przegłosowana. O tym czego boi się polski wiceminister i mówi o tym publicznie na unijnym forum
— napisała Katarzyna Szymańskiej-Borginon podając link do własnego tekstu na portalu RMF24.
Pani wpis jest manipulacją, bo nawet w treści artykułu przywołuje Pani przepis, który pod groźbą kary więzienia zakazuje krytyki koncepcji wielu płci
— wskazał w twitterowej odpowiedzi wiceminister sprawiedliwości.
Kaleta zwrócił także uwagę, że „bezprawnie proceduje się ten projekt bez zasady jednomyślności co przewiduje art. 83 TFUE”.
Kilka państw złożyło tego typu zastrzeżenia do protokołu. Nie ma powodu, aby Polska legitymizowała to bezprawie i ideologiczną ofensywę pod fałszywym płaszczykiem ochrony kobiet
— dodał.
Kolejna manipulacja
Niezrażona tym Szymańska-Borginon odpowiedziała wpisem, w którym informuje, że „Są konkluzje prezydencji w sprawie ochrony osób LGBT+”.
Polska i Węgry nie poparły stanowiska Rady UE, więc pominięto ten sprzeciw i jest stanowisko prezydencji
— dodała, na co znów zareagował Kaleta wytykając dziennikarce kolejną manipulację.
Kolejna manipulacja z Pani strony. Konkluzje dot LGBT miały być sygnałem politycznym dla KE, by podejmować dalsze działania.
Sprzeciw Polski i Węgier powoduje, że Rada nie podjęła konkluzji, a konkluzje prezydencji to konkluzje prezydencji (Szwecji w tym wypadki), a nie Rady. Zatem twierdzenie, że sprzeciw został pominięty jest fałszem
— napisał.
rdm/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/650143-kaleta-vsdziennikarka-ochrona-kobiet-to-nie-ochrona-gender