Zetknąłem się niedawno z przypadkiem dwudziestoparoletniego Rosjanina pochodzącego z pewnego ponadmilionowego miasta. Po pełnoskalowej agresji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku młodzieniec wychodził razem ze swoimi kolegami na ulice, by protestować przeciw najazdowi rosyjskiej armii na sąsiednie państwo. Manifestacje zostały jednak brutalnie stłumione, zaś on sam – mając dość życia pod panowaniem zbrodniczego reżimu – postanowił opuścić kraj i wyjechał do Kazachstanu. Stamtąd zaczął wspomagać finansowo walczącą Ukrainę. Postanowił też uczyć się języka ukraińskiego.
Choć sam uważa się za przeciwnika Putina i rozpętanej przez niego wojny, nie opuszcza go poczucie winy, że jest Rosjaninem. To poczucie wywołane jest przede wszystkim postawą rosyjskiego społeczeństwa, które w większości popiera ludobójczą politykę swoich władz. Pyta sam siebie: jak sobie z tym poradzić?
Być może w takiej sytuacji warto byłoby sięgnąć po napisaną w 1946 roku książkę autorstwa niemieckiego filozofa Karla Jaspersa, który znajdował się w podobnej sytuacji jak ów młody Rosjanin. Z jednej strony był zdecydowanym przeciwnikiem Adolfa Hitlera i reżimu narodowosocjalistycznego, zaś z drugiej – w obliczu zbrodni popełnianych w imię jego ojczyzny – męczyło go poczucie winy za to, że jest Niemcem.
Wina polityczna
W swej pracy Jaspers wyróżnił trzy rodzaje niemieckiej winy. Pierwsza to wina polityczna, która dotyczy wszystkich, którzy dopuszczali się zbrodni, nakazywali ich popełnianie lub do nich podżegali. Część z tych ludzi udało się po wojnie zatrzymać, osądzić i skazać podczas procesów, z których najbardziej znany odbył się w Norymberdze. Wśród skazanych wówczas na śmierć znalazł się m.in. Julius Streicher, który sam osobiście nikogo nie zabił ani nie wydał bezpośrednio takiego rozkazu, ale jako hitlerowski propagandysta, stojący m.in. na czele pisma „Der Stürmer”, zachęcał do mordowania bezbronnych cywilów, zwłaszcza Żydów.
Analogicznie w przypadku współczesnych Rosjan, wina polityczna spoczywa na tych, którzy zamieszani są w zbrodnie jako sprawcy, współsprawcy lub podżegacze – począwszy od samego Putina, a zakończywszy na kremlowskich propagandystach zachęcających do mordów. Ich miejsce jako przestępców jest na ławie oskarżonych. Wina polityczna jest więc de facto winą kryminalną.
Wina moralna
Drugim rodzajem winy, które wyróżnił Jaspers, była wina moralna. Obciążała ona tych Niemców, którzy nie byli bezpośrednio zamieszani w popełnianie zbrodni, ale w taki czy inny sposób współpracowali z reżimem narodowosocjalistycznym lub go wspierali: głosowali na NSDAP, brali udział w Parteitagach, utożsamiali się z Wehrmachtem dokonującym krwawych podbojów. Robili to z różnych powodów: maskowania się przed władzami na zasadzie prawa mimikry, skłonności do zawierania kompromisów, wygodnictwa, swoiście rozumianego patriotyzmu lub honoru żołnierskiego. W tym przypadku jedyną instancją – jak pisze Jaspers – nie jest sąd, lecz własne sumienie.
Jeśli chodzi o współczesną Rosję, to wina moralna dotyczyłaby tych, którzy wspierali reżim Putina, brali udział w manifestacjach na rzecz wojny, organizowali zbiórki pieniężne dla walczącej na Ukrainie armii, a nawet w prywatnych rozmowach życzyli zwycięstwa wojskom agresora. Oczywiście w ich przypadku osąd własnego sumienia może być zawodny, ponieważ często do wspierania ludobójczej polityki prowadziło ich właśnie błędnie ukształtowane sumienie. Jeśli więc chodzi o nich, to można jedynie apelować do ich sumień, pokazując rzeczywiste fakty oraz wyraźnie nazywając dobro i zło, jednak nie można mieć pewności, że to poskutkuje.
Wina metafizyczna
Trzecim rodzajem winy, wyszczególnionym przez Jaspersa, była wina metafizyczna. Jako jedyna – w odróżnieniu od winy politycznej i moralnej – posiada ona, jego zdaniem, charakter zbiorowy, to znaczy dotyczy wszystkich bez wyjątku Niemców, nawet jeśli byli przeciwnikami Hitlera i narodowego socjalizmu. Taką winę odczuwał także sam Jaspers, mimo że był krytykiem nazizmu i nie współpracował z władzami hitlerowskimi. Wynikała ona z samego faktu przynależności do niemieckości jako wspólnoty języka, pochodzenia i losu, która nie istnieje wszakże poza jednostkami. Utożsamienie się z własnym narodem oznacza w jakimś stopniu współodpowiedzialność również za dokonywane w jego imieniu haniebne czyny, a także chęć naprawienia wyrządzonych szkód.
Coś takiego odczuwał właśnie ów młody Rosjanin, nie mogąc zarazem zrozumieć i wyjaśnić swoich uczuć. Był to problem także dla Jaspersa, który zauważał, że wina metafizyczna jest najmniej uchwytna i najtrudniejsza do zobiektywizowania. Próba jej dokładnego scharakteryzowania sprawiała, że filozof – jak sam przyznawał – dochodził do granic mowy. Wiedział jednak, że dzięki temu „powinno dojrzeć to, co najcenniejsze: wieczysta istota naszej duszy”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/648077-czy-rosjanie-ponosza-wine-za-zbrodnie-dokonywane-przez-armie