„Po raz pierwszy w historii Warszawy wydatki na wynagrodzenia urzędników Rafała Trzaskowskiego wyniosły ponad miliard złotych. Biorąc to pod uwagę najważniejszą kwestią staje się rozliczenie efektywności i skuteczności podejmowanych w warszawskim ratuszu działań na rzecz mieszkańców” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł PiS Jarosław Krajewski.
wPolityce.pl: Z danych w Biuletynie Informacji Publicznej m.st. Warszawy wynika, że urzędnicy wyższego szczebla w warszawskim ratuszu zarabiają więcej, niż ministrowie polskiego rządu. Reagując na to mówi Pan, że „Trzaskowski stworzył nowe stanowiska w ratuszu, namnożył koordynatorów, tylko i wyłącznie po to, żeby te osoby otrzymywały gigantyczne pensje”. Jaka jest skala tego procederu?
Jarosław Krajewski (PiS): Prezydent Trzaskowski rozmnożył liczbę biur w Urzędzie Miasta do 40. Dodatkowo stworzył nowe stanowiska dla osób ze środowiska Platformy Obywatelskiej, które nie maja doświadczenia samorządowego, a które pełnią najwyższe funkcje w warszawskim samorządzie.
Warto, by mieszkańcy Warszawy wiedzieli, ponieważ mają prawo do tej informacji, że po raz pierwszy w historii Warszawy wydatki na wynagrodzenia urzędników Rafała Trzaskowskiego wyniosły ponad miliard złotych. Z kolei zarządzanie strukturami samorządowymi w Warszawie wyniosło w ubiegłym roku 1 miliard 439 milionów złotych. Biorąc to pod uwagę najważniejszą kwestią staje się rozliczenie efektywności, skuteczności podejmowanych w warszawskim ratuszu działań na rzecz mieszkańców.
Niestety tego bardzo dzisiaj brakuje, ponieważ Warszawa nie przyspieszyła budowy metra, nie buduje obwodnicy. Inwestycje te, najważniejsze dla rozwoju miasta, nie są dzisiaj realizowane, a jedynie zapowiadane jako kolejne obietnice wyborcze.
Czyli wygórowana płaca za marną pracę?
Dyrektorzy biur w warszawskim urzędzie jako współpracownicy Rafała Trzaskowskiego zarabiają więcej, niż ministrowie zarządzając nieporównywalnie mniejszymi środkami. Po drugie tempo inwestycji w stolicy pozostawia dużo do życzenia. Możemy mówić o szczegółach takich, jak remont Trasy Łazienkowskiej. Powinien być wg ekspertów skoordynowany i realizowany zarówno po lewej i prawej stronie Wisły. Tymczasem remont po lewej stronie trwa już od ponad 10 miesięcy, a po prawej stronie Wisły zacznie się dopiero za kilka tygodni. Mieszkańcy tracą pieniądze i tracą czas stojąc w korkach, a w tym samym czasie urzędnicy otrzymują rekordowe wynagrodzenia. Tu mówimy oczywiście o urzędnikach na najwyższych stanowiskach w warszawskim samorządzie: dyrektorach i wicedyrektorach.
Jakub Dobromilski z Fundacji Starzyńskiego podkreśla, że w nowym studium rozwoju Warszawy zaplanowano aż pięć kładek pierwsza rowerowych i tylko dwa klasyczne mosty drogowe przez Wisłę, podczas gdy w mieście rowerem porusza się 2 proc. mieszkańców.
Powinno być odwrotnie. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że mosty, o których mówi dzisiaj Rafał Trzaskowski, były obiecywane przez polityków Platformy Obywatelskiej w każdej kampanii wyborczej poczynając od 2006 roku. Mamy rok 2023 i dzisiaj prezydent Trzaskowski nie buduje żadnego mostu realnie ograniczając możliwości rozwoju miasta. To jest jego grzech zaniedbania obciążający bardzo mocno i jego, i wcześniej prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz. Zarówno most Krasińskiego jak i most Na Zaporze miały być już dawno oddane do użytku. Tymczasem nie tylko nie ma ich w przestrzeni miasta, ale nie ma ich nawet w projekcie budżetu, w planach na najbliższy rok.
Pamiętajmy o tym, że kadencja prezydenta Rafała Trzaskowskiego kończy się na początku przyszłego roku. To oznacza, że w tej kadencji warszawiacy nie doczekają się żadnego nowego mostu.
Źle rozłożone priorytety inwestycyjne?
To musi budzić zaniepokojenie mieszkańców Warszawy.
Nie jesteśmy przeciwnikami budowy kładek pieszo-rowerowych jako nowych symboli miasta, jednak w pierwszej kolejności winny być realizowane inwestycje w Warszawie kluczowe. To budowa obwodnicy, przyspieszenie budowy metra i budowa mostów. Ponieważ – niestety - Warszawa nadal nie ma podstawowego kręgosłupa inwestycyjnego zrealizowanego w postaci tych trzech wspomnianych inwestycji.
Wróćmy jeszcze do kompetencji i efektywności działań urzędników najlepiej wynagradzanych.
To problem najważniejszy, zasadniczy. To pokazuje nieuczciwość Rafała Trzaskowskiego wobec przede wszystkim mieszkańców, z których to podatków pochodzą środki do budżetu miasta.
Warto także przy okazji przypomnieć że mieszkańcy Warszawy czekają na e-usługi miasta stołecznego Warszawy, a wykonanie planów w tej dziedzinie w ubiegłym roku było na poziomie niespełna 10 proc. Choćby to pokazuje, że Warszawa nie ma dobrego gospodarza. Jede jeszcze przykład. Jako Prawo i Sprawiedliwość w Warszawie apelowaliśmy o podwyższenie o 20 proc. wynagrodzeń dla warszawskich nauczycieli z budżetu miasta. Podwyżki nie było, a w budżecie Warszawy po raz kolejny zamiast deficytu mieliśmy odnotowaną nadwyżkę budżetową. Warszawa miała środki, których nie potrafiono wykorzystać albo zainwestować w kapitał ludzki.
Trzaskowski chce ulicy Lecha Kaczyńskiego w okolicach Muzeum Powstania Warszawskiego, ale sugeruje, że nie pozwalają mu na to radni Platformy Obywatelskiej.
Małostkowość Rafała Trzaskowskiego przekracza wszelkie granice. To jest całkowicie niepoważne podejście do tematu. Rafał Trzaskowski zaklinał się, że tuż po kampanii prezydenckiej w 2020 roku przedstawi inicjatywę ws. nadania nazwy ulicy Lecha Kaczyńskiego, a mamy 2023 rok.
Uważam że osoba byłego prezydenta Polski, byłego prezydenta Warszawy, który zasłużył się dla stolicy, powinna mieć adekwatną do zasług ulicę. Dlatego najlepszą propozycją byłoby przywrócenie nazwy alei Lecha Kaczyńskiego dzisiejszej Alei Armii Ludowej, czyli de facto przywrócenie tej nazwy; ta ulica już funkcjonowała w przestrzeni publicznej, ale urząd miasta nie mogło się z tym pogodzić. Politycy Platformy Obywatelskiej mają ogromny problem z ty, że nie potrafią wznieść się ponad podziały polityczne i wystawiają sobie bardzo złe świadectwo choćby z moralnego punktu widzenia.
Dziś PiS zaproponował porozumienie ponad podziałami politycznymi w zakresie budowy sieci metra w Warszawie. Dzisiaj list z tą propozycją trafił do Rafała Trzaskowskiego. O co chodzi?
Wyszliśmy z nową propozycją współpracy dla dobra mieszkańców Warszawy jako konstruktywna opozycja w Warszawie proponując, by wraz ze wszystkimi organizacjami politycznymi, społecznymi w stolicy, osiągnąć kompromis i znaleźć konsensus, który gwarantowałby, że mamy spójną wizję rozwoju sieci metra do roku 2050.
Jesteśmy gotowi - zarówno ze strony mojej jako lidera warszawskiego Prawa i Sprawiedliwości, radnych Warszawy z PiS, ale również naszych ekspertów, którzy na co dzień zajmują się sprawami transportu szynowego i rozwojem komunikacji miejskiej - usiąść do wspólnego stołu i rozmawiać o tym, jak powinna być kształtowana sieć metra w Warszawie w najbliższych 30 latach.
Zakładamy że rozmowa na ten temat, ponieważ dotyczy strategicznej inwestycji, powinna być ponad podziałami politycznymi. I i myślę, że takie porozumienie jest niezbędne, ponieważ kadencja pana Rafała Trzaskowskiego kończy się na początku przyszłego roku, a budowa metra jest projektem na lata i na wiele kadencji. Dlatego jesteśmy gotowi, żeby prowadzić dialog nawet z Rafałem Trzaskowskim, żeby wypracować rozwiązania przy udziale mieszkańców Warszawy, ekspertów, które dawałyby rękojmie, że to będzie projekt realizowany w najlepszym wariancie – tak, żeby mieszkańcy mogli cieszyć się z tej formy komunikacji miejskiej, która będzie bardziej dostępna, niż jest to dzisiaj w Warszawie. A dzisiaj mamy - niestety - jedną pełną linię i drugą, która nadal nie jest zakończona. A Warszawa zasługuje na więcej.
A w szczegółach?
Chcemy doprowadzić do tego żeby, ponad podziałami rozmawiać, żeby zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców Warszawy, którzy oczekują w przyspieszenia budowy metra, można było osiągnąć merytoryczne porozumienie. W takich kwestiach jesteśmy gotowi do do merytorycznej współpracy.
Po pierwsze uważamy, że to nie powinno być tak, że Rafał Trzaskowski podejmuje taką a taką decyzję, tylko najpierw powinna być kwestia rozmów ekspertów z mieszkańcami, później Rada Warszawy, która też byłaby otwarta dla budowy tej sieci metra. Krótko mówiąc: żeby wszystkie najważniejsze środowiska polityczne i społeczne w Warszawie zgadzały się co do tego, która linia powinna być trzecia, czwarta, piąta, i jaki powinien być ich przebieg. Warto jeszcze powiedzieć, że w tych ostatnich propozycjach Rafała Trzaskowskiego co do budowy metra do 2050 roku - on skopiował jako projekt jego urzędu przebieg dwóch proponowanych linii, które zostały przedstawione przez warszawskie Prawo i Sprawiedliwość w 2018 roku, czyli już pięć lat temu. I przez pięć lat Rafał Trzaskowski nie realizował swojego pomysłu na rozbudowę sieci metra, a teraz ta koncepcja jest zbieżna jeśli chodzi o te dwie linie w dużej mierze z naszymi propozycjami.
Co znalazło się w tym liście?
Prosimy o przedstawienie ekspertyz, analiz, które były podstawą propozycji ratusza, jak mają wyglądać linie metra w przyszłości, a po drugie prosimy o przedstawienie źródeł finansowania według Rafała Trzaskowskiego. Jeżeli ktoś proponuje budowę kolejnej linii metra, niech pokaże, skąd weźmie środki na taką inwestycję. My jesteśmy gotowi do współpracy dla dobra warszawiaków. Jesteśmy gotowi wziąć udział w takich spotkaniach wszystkich stron i środowisk, zaangażować w to naszych ekspertów, inżynierów, którzy mają wiedzę i mogą pomóc na rzecz rozwoju metra w Warszawie.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Rozmawiał Radosław Molenda
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/646157-krajewski-malostkowosc-trzaskowskiego-przekracza-granice