„Musimy się skupić na pomocy dzieciom, które ucierpiały oraz były świadkami wydarzeń w domu dziecka” – podkreślił Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak.
Pawlak wziął udział w posiedzeniu sztabu kryzysowego wraz z władzami samorządu sieradzkiego, dyrektorami szkół i placówek, do których tymczasowo zostały przeniesione dzieci.
Atak nożownika
Rzecznik poinformował, że dziewięcioro dzieci przebywa w Domu Pomocy Społecznej w Sieradzu.
Kilkoro dzieci (znajduje się - PAP) w placówka medycznych, również w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, jedna z opiekunek również była ranna
— przekazał.
Skupiamy się na tym, żeby pomóc dzieciom, nie tylko tym, które były przy tym zdarzeniu. To są dzieci, które już doświadczyły bardzo trudnego życia (…). Proszę też mieć to na względzie. Mam apel do mediów, aby ograniczyć spotkania, wywiady z rodzeństwem, rodzinami tych dzieci, a nie szukać sensacji
— powiedział Pawlak.
Zapewnił, że podejmowane są wszelkie niezbędne działania, żeby udzielić pomocy, aby „wszystkim dzieciom, całym rodzinom, wszystkim pracownikom, który sprawują pieczę nad dziećmi”.
O każdym z dzieci musimy myśleć. Część rodzin wraca już z zagranicy do tych dzieci, każde z nich wymaga od na największej uwagi
— oznajmił.
To nie była sytuacja, w której instytucji nie było. Byli wszyscy, ale okazało się, że byli ślepi
— powiedział o sprawie zmarłego 8-letniego Kamila rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak. Jego zdaniem przepisy antyprzemocowe są precyzyjne, ale „koniec końców kwestia zawsze staje na wrażliwości ludzi”.
„Czy możemy zakaz ślepoty wpisać w przepis”
Rzecznik praw dziecka pytany o sprawę śmierci maltretowanego przez ojczyma ośmioletniego Kamila z Częstochowy został zapytany na środowym briefingu w Sieradzu. Jak stwierdził, sprawa ta „wybiega całkowicie poza nasze wyobrażenie nad tym, jak można się znęcać nad małym człowiekiem” oraz „poza to, co możemy nawet próbować w jakikolwiek sposób gdzieś chronić”.
Oczywiście, mamy stawiać tamy, mamy budować instytucje. To nie była sytuacja, w której instytucji nie było. Bo byli wszyscy. Tylko okazało się, że byli ślepi. Teraz pytanie, czy możemy zakaz ślepoty wpisać w przepis
— powiedział RPD.
Pawlak zwrócił uwagę, że sprawa Kamila wzburzyła całą Polskę.
Burzy serca, gotuje krew ze względu na swoją brutalność, na czas trwania, na niedziałanie instytucji i urzędów
— zaznaczył.
To, co się wydarzyło w Częstochowie i wcześniej w Olkuszu co się działo, nie miało nigdy swojego precedensu, nigdy coś takiego się wcześniej nie wydarzało. Teraz pytanie, czy można wpisać w przepis wrażliwość człowieka, który był trzy metry od małego Kamila po poparzeniu i nie zauważył, jak on wygląda
— powiedział rzecznik praw dziecka.
Dodał, że to są pytania, które teraz należy stawiać, i po to wspólnie z resortami rodziny, edukacji i sprawiedliwości RPD rozważa, jak jeszcze bardziej chronić dzieci.
W ocenie Pawlaka polskie przepisy antyprzemocowe nigdy nie były tak precyzyjne i dostosowane do ochrony pokrzywdzonych jak teraz.
Przepisy są, tylko kwestia zawsze koniec końców staje na wrażliwości ludzi
— stwierdził.
Śledztwo
Maltretowany przez ojczyma 8-letni Kamil z Częstochowy zmarł w poniedziałek w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach (GCZD), w którym był leczony od ponad miesiąca. Chłopiec do szpitala trafił 3 kwietnia z ciężkimi obrażeniami. Został tam przetransportowany śmigłowcem po interwencji policji, którą wezwał biologiczny ojciec dziecka. Lekarze z GCZD 5 kwietnia informowali o rozległych oparzeniach chłopca: głowy, tułowia oraz kończyn i złamaniach kończyn.
Śledztwo w sprawie śmierci Kamila prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Na środę zaplanowano sekcję zwłok chłopca. Po uzyskaniu wstępnych wyników będą podejmowane decyzje dotyczące zmiany zarzutów przedstawionych podejrzanym w sprawie ojczymowi Kamila Dawidowi B. i matce chłopca Magdalenie B.
Ojczym dotychczas był podejrzany o usiłowanie pozbawienia życia swojego pasierba poprzez polewanie go wrzątkiem i umieszczanie na rozgrzanym piecu, a także znęcanie się nad ośmiolatkiem ze szczególnym okrucieństwem. Matka Kamila jest podejrzana o narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia a także pomoc mężowi w znęcaniu się nad chłopcem.
Po śmierci Kamila minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wydał polecenie, by zmieniono kwalifikację czynu z usiłowania zabójstwa i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem oraz znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem.
Drugi wątek prowadzonego przez częstochowską prokuraturę śledztwa dotyczy niedopełnienia obowiązków przez pracowników ośrodków pomocy społecznej w Częstochowie, a także w Olkuszu, gdzie przez pewien czas mieszkała rodzina Kamila oraz działających przy gminach zespołów ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie, a także przez kuratorów i placówki oświatowe.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/645956-rpd-o-tragedii-w-czestochowie-byli-wszyscy-ale-byli-slepi