„Jako resort badamy tę tragiczną sprawę we wszystkich jej częściach, które leżą w naszych kompetencjach. Analizujemy ją, by wypracowywać takie rozwiązania, które nie dopuszczą do takich dramatów w przyszłości. Nie ma jednak rozwiązań, które przewidziałyby wszystkie przypadki” — o sprawie maltretowanego przez swojego ojczyma 8-letniego Kamila, który w kwietniu w ciężkim stanie trafił do szpitala i kilka dni temu zmarł, mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Barbara Socha, wiceminister rodziny i polityki społecznej.
Wiceszefowa MRiPS zastrzega, że w tej sprawie woli wypowiadać się bardzo ostrożnie.
Nie jest właściwe, by przy okazji tej wielkiej tragedii budzić dodatkowo emocje i plątać w nią polityczne konteksty, zwłaszcza, że nie mam dostępu do akt sprawy
— zastrzega.
„Współpraca instytucji podległych MRiPS była modelowa”
Jako resort badamy tę sprawę we wszystkich tych jej częściach, które są w naszym zasięgu. Już na początku kwietnia, kiedy ujawniono sprawę, od razu poprosiliśmy odpowiednie urzędy o wyjaśnienia w tej sprawie. Otrzymaliśmy te wyjaśnienia i wszystko wskazuje, że system w ramach instytucji podległych MRiPS zadziałał
— zapewnia wiceminister Socha.
Nie było tak, że nie koordynowano działań. Wręcz odwrotnie – współpraca była modelowa. Kiedy ta rodzina przeprowadzała się z Częstochowy do Olkusza – poszła za nią informacja o potrzebie pomocy społecznej tej rodzinie, przydzielony został asystent rodzinny itd. Patrząc od tej strony – wszystko zadziałało, więc nie chcę ferować wyroków o tym, kto zawinił, oprócz – oczywiście – bezpośrednich sprawców
— dodaje.
Gdzie więc nie zadziałało?
Czy to było do przewidzenia, nie chcę w obecnym momencie wyrokować. Naszym zadaniem jest udoskonalać system, jednak nie widzimy w tym systemie istotnych dziur. My pracujemy nad udoskonalaniem systemu, natomiast patrząc na literę prawa nasz system jest naprawdę bardzo dobry. Jeśli widzimy pewne rzeczy, które można poprawić, poprawiamy. Wprowadziliśmy ostatnio nowelizację do ustawy o pieczy zastępczej, i szykujemy dalsze jej udoskonalenie w kwestii asystentów rodzin. Jednak w tym wypadku nie w tym leżał problem. Tu asystenci rodzinni działali, były wskazania do skierowania dzieci do pieczy zastępczej, jednak do pieczy zastępczej nie doszło.
— przekonuje odsłaniając być może istotę problemu.
Sąd nie przychylił się do wielokrotnych wniosków o odebranie dzieci
— przyznaje.
Zawiniły sądy?
O powody, dlaczego tak się stało, warto pytać nie nas, ale Ministerstwo Sprawiedliwości. Sądy są – jak wiadomo – niezawisłe i nie jest naszą rolą oceniać ich decyzje
— mówi wiceszefowa MRiPS. Przy tym zastrzega z naciskiem:
Nie chcę, by moja wypowiedź była tak zinterpretowana, że to wina sądu. To zbyt poważna sprawa. Nie wiem, jakimi dokumentami kierowały się dotąd sądy podejmując te, a nie inne decyzje wobec tej i innych rodzin. Wierzę, że miało to swoje uzasadnienie w dostępnych sadom aktach i nie uważam za swoje zadanie, by te decyzje podważać nie mając pełnej wiedzy o danej sprawie.
Czy takim dramatom można zapobiec?
Trudność sytuacji polega na tym, że tego typu dramaty w rodzinach zdarzają się z bardzo różnych przyczyn. To nie są sprawy, które można wpisać w jakiś algorytm i ustawić doskonały system przeciwdziałania przemocy w rodzinie, obejmujący wszystkie możliwe przypadki. Ale nie jest też tak, że system nie działa, że potrzebne są jakieś całkiem nowe instytucje poprawiające ten system
— tłumaczy wiceminister Socha zapewniając, że „absolutnie nie mamy do czynienia z rozmywaniem czyjejkolwiek odpowiedzialności”
To nie wiąże się z tą konkretną, omawianą przez nas tragedią, ale z pewnością to, co możemy jeszcze zrobić, i co robimy, to jeszcze pilniej pochylić się się nad problemem asystentów rodzin. Oni pracują w bardzo trudnych warunkach. Chcemy im te warunki poprawić i mam nadzieję, że jeszcze przed wyborami dotycząca ich nowelizacja ujrzy światło dzienne
— kończy wiceminister.
CZYTAJ TAKŻE:
Notował Radosław Molenda
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/645835-socha-ws-smierci-8-latka-jako-resort-badamy-tragedie