„Na razie to są wszystko spekulacje. Nie wierzę w to, że jakaś rakieta bojowa spadła i wyrządziła poważne szkody. Natomiast ważny jest komunikat, który by uspokoił atmosferę” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych RP.
Generał Skrzypczak odniósł się w rozmowie z portalem wPolityce.pl do informacji, że w miejscowości Zamość, ok. 15 km od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego.
Póki co nie mam konkretnej wiedzy. Występuje taka osnowa tajemnicy, spowodowana brakiem komunikatu oficjalnego, na który wszyscy czekamy
— twierdzi gen. Skrzypczak.
Były dowódca sił lądowych nie uznał za prawdopodobne, że cała sytuacja mogła być sprowokowana bliskim położeniem Wojskowych Zakładów Lotniczych.
Nie sądzę, ja bym tego nie wiązał. Dopóki nie ma informacji, komunikatu, który by zaprzeczał spekulacjom, bo tych spekulacji i teorii spiskowych są już dziesiątki
— mówi.
Mam pewien komunikat – aby przeciąć to pasmo spekulacji i teorii spiskowych. Po pierwsze ta rakieta, z tego co wiadomo, jest rakietą ziemia-powietrze produkcji radzieckiej, czyli z okresu jeszcze poprzedniej epoki. Była używana do produkcji samolotów MiG–29. W Zakładach Lotniczych nie testuje się uzbrojenia, które testuje się na poligonach
— dodaje generał.
Wszystkie przeloty samolotów są realizowane w korytarzach przelotu, które to wytyczone są poza osiedlami mieszkalnymi i miastami. Wytycza się je tak, aby żaden samolot, uzbrojony w rakietę, nie leciał nad osiedlami mieszkalnymi
— podkreśla wojskowy.
Gen. Skrzypczak zwrócił uwagę na to, że w takich sytuacjach odpowiednia, potwierdzona informacja jest fundamentalna. Wyraził też sceptycyzm co do możliwości stworzenia zagrożenia dla cywili.
Na razie to są wszystko spekulacje. Nie wierzę w to, że jakaś rakieta bojowa spadła i wyrządziła poważne szkody. Natomiast ważny jest komunikat, który by uspokoił atmosferę. Tym bardziej, że podobne wydarzenia miały już miejsce. Pamiętam, że było takie wydarzenie na poligonie w Orzyszu, że samolot zrzucił przypadkowo nieuzbrojoną bombę na boisko szkolne. Na szczęście nikogo tam wtedy nie było. Okazało się wtedy, że pilot popełnił błędy w procedurach
— kwituje.
Chaos informacyjny
Generał Roman Polko w rozmowie z portalem wPolityce.pl potwierdził informacyjny chaos, który powstał na skutek braku wystosowania odpowiednim czasie właściwego komunikatu.
Pole do spekulacji jest ogromne bo na stanie naszego wojska jest jeszcze dużo posowieckiego sprzętu, którego część przekazujemy Ukrainie, a część nie. Gdy pojawi się komunikat ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego będziemy wiedzieć coś więcej. Według niego ma być to rakieta powietrze-ziemia. Wszyscy się teraz zastanawiają czy ten znaleziony sprzęt to może Su–22 coś zgubiło czy Mig-29. Te rakiety są podwieszane pod samoloty, czy to rakiety Ch-29, Ch-25 i mogło coś takiego hipotetycznie wypaść ale raczej nie w tamtym regionie
— zauważa generał Polko.
Wojskowy rozważa jakie elementy uzbrojenia, które są na stanie polskich sił zbrojnych, mogły ulec awarii. Wedle medialnych doniesień mówi się o posowieckim sprzęcie, oznaczonym cyrylicą.
Mamy też oczywiście systemy przeciwlotnicze postsowieckie, to są te „KUB-y”, „MEWA”, „OS-y”, ale one mają zasięgi 10-30 km. „Wegi” chyba nie mamy – to jest taki zestaw przeciwlotniczy, który ma zasięg 300 km, ale można tu tylko spekulować
— dodaje doły dowódca „Grom-u”.
Mamy przeciwpancerne pociski „Malutka” czy przy też przy posowieckich transporterach opancerzonych. Powinien przyjrzeć się temu specjalista sił powietrznych, od uzbrojenia z wojsk lądowych, który tym się zajmuje. Zapewne po szczątkach i kawałkach, które tam leżą, doszliby do tego, co to mogło być. Należałoby przejrzeć grafiki, czy w tym obszarze były przeloty, szkolenia
— wyjaśnia gen. Polko.
Myślę, że było wystarczająco dużo czasu aby zapobiec mającej miejsce fali spekulacji. Jedyny komunikat jaki usłyszeliśmy to ten, że leciał tam niezidentyfikowany obiekt latający – czytaj UFO. Brak jakichkolwiek konkretów w tym zakresie, jak w filmach „Z archiwum X”, zamknięcie dużego obszaru działań rodzi pole do spekulacji. Mówi się o głowicach, co niektórzy idą dalej mówiąc, że to Rosjanie wystrzelili broń balistyczną, co jest absurdalne ale brak komunikacji prowadzi do spekulacji
— podkreśla.
CZYTAJ TEŻ:
not. pn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/644561-tylko-u-nas-opinia-generalow-o-znalezisku-pod-bydgoszcza