W okolicach miejscowości Zamość, ok. 15 km od Bydgoszczy znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Jak podają nieoficjalnie media, mógł to być pocisk powietrze-ziemia, na którym widnieją napisy w języku rosyjskim. Według RMF to fragmenty wojskowego uzbrojenia, należącego do naszej armii. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła śledztwo.
W okolicach miejscowości Zamość ok. 15 km od Bydgoszczy znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Sytuacja nie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Miejsce znaleziska badają funkcjonariusze Policji, Żandarmerii Wojskowej oraz saperzy
— przekazał resort obrony na Twitterze. Z kolei minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował wcześniej, że Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie szczątków powietrznego obiektu wojskowego, które znaleziono w lesie k. Bydgoszczy.
Napisy w języku rosyjskim
Co odnaleziono więc w lesie? Według nieoficjalnych informacji podawanych przez media, początkowo sądzono, że spadł dron, lecz potem uznano, że mógł to być pocisk (powietrza-ziemia).
Na obiekcie miały ponadto widnieć napisy w języku rosyjskim.
Pocisk należący do polskiej armii?
Nie wiadomo jednak, czy pocisk eksplodował. Trwa sprawdzanie, czy był uzbrojony, bo nie ma w nim głowicy. Mogła ona oddzielić się od pocisku, dlatego w tej chwili trwają jej poszukiwania
— podaje RMF FM.
Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter stacji, najprawdopodobniej są to fragmenty wojskowego sprzętu, należącego do polskiej armii. Mowa byłaby więc o postsowieckim uzbrojeniu, nadal obecnym na stanie naszego wojska, stąd wspomniana wyżej cyrylica.
W pobliżu znajdują się bowiem Wojskowe Zakłady Lotnicze 2, które remontują między innymi myśliwce F-16, a także lotnisko z którego korzystają wspomniane zakłady i armia. Jeden z ekspertów w rozmowie z wp.pl dodaje, że pod Toruniem zlokalizowane jest także Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia, na którym regularnie są prowadzone ćwiczenia polskich i sojuszniczych sił.
Obecni na miejscu reporterzy donoszą, że służby odcięły teren i nie przekazują żadnych informacji.
Prokuratura wszczęła śledztwo
W sprawie ujawnienia 24 kwietnia w okolicach Bydgoszczy obiektu wojskowego wszczęto śledztwo o czyn z art. 164 par. 1 Kodeksu karnego w zbiegu z art. 163 par. 3 Kodeksu karnego
— powiedziała rzeczniczka gdańskiej prokuratury okręgowej Grażyna Wawryniuk.
Chodzi o sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia. Zgodnie z art. 164 par. 1 kk, osoba sprowadzająca bezpośrednie niebezpieczeństwo zdarzenia określonego w art. 163 paragraf 1 kk, czyli zdarzenie zagrażające życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Artykuł 163 par. 3 kk precyzuje, że chodzi o eksplozję „materiałów wybuchowych lub łatwopalnych albo innego gwałtownego wyzwolenia energii, rozprzestrzeniania się substancji trujących, duszących lub parzących”.
Prokurator Grażyna Wawryniuk dodała, że na miejscu trwają czynności prowadzone przez prokuratorów, policjantów, Żandarmerię Wojskową oraz przedstawicieli kontrwywiadu wojskowego. Jednocześnie podkreśliła, że są to wszystkie informacje, jakie może obecnie przekazać.
O prowadzeniu przez prokuraturę postępowania w sprawie szczątków powietrznego obiektu wojskowego poinformował w czwartek rano na Twitterze minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Wydział Wojskowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, pod nadzorem Prokuratury Krajowej, wszczął postępowanie w sprawie szczątków powietrznego obiektu wojskowego znalezionego w lesie kilkanaście kilometrów od Bydgoszczy
— napisał Ziobro.
Dodał, że na miejscu zdarzenia oprócz prokuratorów pracują wojskowi eksperci, policja, żandarmeria i przedstawiciele SKW.
olnk/PAP/RMF FM/TVN24/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/644403-nowe-informacje-o-znalezisku-to-pocisk-polskiej-armii