Mówi Pismo: „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam”. O tej biblijnej prawdzie przekonuje się coraz więcej mieszkańców Hiszpanii.
W Hiszpanii istnieje instytucja o nazwie Państwowe Obserwatorium Niechcianej Samotności. Niedawno przeprowadziło ono badania socjologiczne oparte na wywiadach z 4000 respondentów. Z badań wynika, że na samotność cierpi w Hiszpanii niemal dwa razy więcej ludzi młodych niż starych. Wśród osób powyżej 65 lat wskaźnik ten wynosi 20 proc., natomiast wśród tych między 16. a 34. rokiem życia aż 38,4 proc.
Wśród przyczyn tego stanu rzeczy znajdują się m.in. problemy związane z pracą (np. przepracowanie), logistyką (oddalone miejsce zamieszkania), stanem zdrowia (niepełnosprawność) czy predyspozycjami osobistymi (trudność w nawiązywaniu kontaktów). Jednak zdecydowana większość przyczyn, bo aż 57 proc., ma swoje źródło w problemach wynikających z kondycji hiszpańskich rodzin.
Społeczeństwo jedynaków
Statystyki mówią, że w zeszłym roku 26,8 proc. gospodarstw domowych w Hiszpanii było gospodarstwami jednoosobowymi, 30,3 proc. – dwuosobowymi, a 20,3 proc. – trzyosobowymi. Wynika to m.in. z faktu, że dzietność utrzymuje się tam na poziomie zaledwie 1,2. Mamy więc do czynienia ze społeczeństwem jedynaków, które nie posiadają rodzeństwa. Mniej jest dzieci, a więc mniej okazji do zawierania znajomości w okresie dorastania. Poza tym najmłodsi często uzależnieni są od telefonów komórkowych, dlatego zamknięci w swoim wirtualnym świecie mają trudność w nawiązywaniu kontaktów w świecie rzeczywistym. Dlatego tak wielu z nich cierpi na samotność.
Wielu dorosłych Hiszpanów nie zamierza z kolei wiązać się z kimkolwiek na całe życie. Związki między mężczyznami a kobietami są niestabilne – małżeństwa często kończą się rozwodami, a konkubinaty rozstaniami. Jeśli takie pary mają dzieci, to ich pociechy pozostają przy jednym z rodziców. W związku z tym drugi rodzic zostaje sam. Także osoby starsze, które tracą współmałżonków, a nie posiadają dzieci, skazane są na samotność.
Koszty osobiste i społeczne samotności
Samotność rodzi cierpienie. Dlatego osoby samotne częściej dotyka depresja, częściej chorują na serce, częściej skarżą się na chroniczne lęki itd. Przekłada się to na konkretne koszty ekonomiczne wynikające np. z niższej produktywności czy większych wydatków na opiekę medyczną. Państwowe Obserwatorium Niechcianej Samotności obliczyło, że kosztuje to budżet ponad 14 miliardów euro (czyli 1,17 proc. PKB w 2001 r.)
W tej sytuacji wydawać by się mogło, że władzom powinno zależeć na walce z przyczynami samotności, np. poprzez wzmacnianie instytucji rodziny czy stymulowanie wzrostu demograficznego. Jest jednak odwrotnie. Liczba rozbitych małżeństw wzrosła znacząco po wprowadzeniu w 2015 roku prawa, które umożliwia ekspresowy rozwód bez podania przyczyny za 270 euro w ciągu 48 godzin. Jak obliczyła z kolei Fundacja RedMadre, pomoc publiczna dla kobiet w ciąży w 2020 roku wyniosła 3,5 miliona euro, natomiast dofinansowanie aborcji z tych samych źródeł ponad 32 miliony euro, a więc niemal 10 razy więcej. Problem samotności będzie więc pogłębiał się.
Samotność sprawia przede wszystkim, że człowiek czuje się nieszczęśliwy. System działa natomiast tak, by coraz więcej ludzi było samotnych, a więc nieszczęśliwych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/643993-samotnosc-jako-plaga-spoleczna-w-hiszpanii