W południe przed Pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie z udziałem m.in. prezydenta Andrzeja Dudy, prezydenta RFN Franka-Waltera Steinmeiera, prezydenta Izraela Isaaka Herzoga, premiera Mateusza Morawieckiego oraz przedstawicieli środowisk żydowskich rozpoczęły się główne uroczystości 80. rocznicy wybuchu Powstania w getcie warszawskim.
14:20. Prezydenci Polski, Izraela i Niemiec złożyli kwiaty
Prezydent Andrzej Duda, prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier i prezydent Izraela Isaak Herzog złożyli kwiaty przed Pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie.
14:10. Głos zabrał przewodniczący Światowego Kongresu Żydów
Pierwszy raz przyjechałem tu w latach siedemdziesiątych, ponad 50 lat temu. Część getta wciąż leżała w ruinach. Stanąłem tam, gdzie stoją teraz żołnierze, na rogu. Była noc. Widziałem duże, otwarte przestrzenie. Nie było Muzeum Polin, nie było drzew. Właśnie spadł śnieg tej nocy, była pełnia i w cieniu można było dostrzec zarysy dawnych ulic getta, dawny teren getta. Jednak nie zdawałem sobie wówczas sprawy z tego, ponieważ dowiedziałem się o tym dopiero później, że na skrzyżowaniu ulic Gęsiej i Zamenhofa rozpoczęło się powstanie
— mówił Ronald Lauder, przewodniczący Światowego Kongresu Żydów.
Przypomniał, że „19 kwietnia 1943 roku to była pierwsza noc Paschy”.
Zebrało się bardzo wielu Żydów. Okazało się, że tej nocy będą walczyć. Oczywiście Pascha to czas, kiedy Żydzi wszędzie mają zgromadzić się razem i opowiedzieć historię narodu żydowskiego o wyjściu z niewoli egipskiej. I ta niewielka grupa Żydów powstała i powiedziała „Będziemy walczyć za naszą wolność przeciwko nowoczesnemu niewolnictwu, złemu światu, który nas otacza”
— podkreślił Lauder.
Wspominał również, że „chociaż tej nocy było cicho, w mojej głowie słyszałem krzyki, odgłosy karabinów maszynowych, eksplozji, a potem ciszę”.
Stałem tam przez godzinę. Następnego ranka poszedłem na ulicę Miłą 18, do siedziby żydowskiego ruchu oporu. Stanąłem tam, myśląc o przywódcach powstania, którzy odebrali sobie życie woląc to, niż śmierć z rąk Niemców. Przypomniało mi to żydowskich bojowników dwa tysiące lat wcześniej, którzy odebrali sobie życie w Masadzie, wybierając to, niż śmierć z rąk Rzymian
— powiedział.
Od tamtej pory, zawsze gdy wracałem do Warszawy, przychodziłem na ulicę Miłą 18 i odmawiałem Kadisz, żydowską modlitwę za zamarłych, za tych dzielnych mężczyzn i kobiety, za wszystkich tych, którzy zginęli
— dodał.
Powiedział ponadto, że w 60. rocznicę wybuchu Powstania w getcie spotkał Marka Edelmana.
Kazał mi obiecać, że zrobię wszystko, co mogę, aby pomóc narodowi żydowskiemu. W tym czasie byłem zasymilowanym Żydem mieszkającym w Nowym Jorku. Ale pamiętam, że w tej rozmowie obiecałem i dotrzymałem obietnicy, że będę pracował dla narodu żydowskiego. Od niego usłyszałem o tym, co się wydarzyło. To było coś, co naprawdę zmieniło moje życie
— zaznaczył.
Lauder przypomniał, że „ostatnio tutaj niedaleko znaleziono aparat fotograficzny, a kiedy wywołano klisze, zdano sobie sprawę z tego, że były tam zdjęcie z getta warszawskiego”.
Na jednym ze zdjęć widać grupę Żydów wyprowadzanych z getta pod karabinami żołnierzy oddziału szturmowego. To zdjęcie zostało zrobione z okna powyżej. Widzimy na nim małą dzieweczkę, mogła mieć 4-5 lat, ubraną w piękny czarny płaszczyk i biały kapelusz. Idzie między matką a ojcem, którzy trzymają ją za ręce. Patrzymy na to zdjęcie i wiemy coś, czego oni nie wiedzą – że w ciągu 48 godzin wszyscy zginą. To zdjęcie jest niezwykle wymowne, mówi wiele na temat tej tragedii
— mówił.
Jednocześnie mówi również o tym, że rok później, w 1944 r., wybuchła kolejna walka o Warszawę. Polskie podziemie otrzymało rozkaz, aby powstać przeciwko Niemcom w skoordynowanej walce, w obliczu wielkiej ofensywy Armii Czerwonej. Jednak Sowieci oszukali ich, celowo się wstrzymali, zaś 16 tysięcy polskich powstańców zostało zabitych, a 200 tys. cywilów zamordowano w masowych egzekucjach
— przypomniał przewodniczący Światowego Kongresu.
Wszyscy musimy skupić się na tym, co nas dzisiaj tu łączy – na naszej wspólnej historii, odwadze i przyjaźni, wspólnych celach. Musimy również pamiętać, że wszyscy Polacy walczyli tu z nazistami. Polscy Żydzi walczyli w Powstaniu w getcie warszawskim, a później polscy katolicy w roku 1944 w polskim Powstaniu Warszawskim. Wszyscy tu obecni powinnyśmy postrzegać tych dzielnych młodych mężczyzn i kobiety jako inspirację, kiedy stawiamy czoła nienawiści, którą widzimy dzisiaj na całym świecie - antysemityzm, nienawiść wobec wszystkich ludzi. Czerpię z nich siłę oraz odwagę. Zawsze pamiętajmy, że ich odwaga polegała na tym, aby walczyć w każdy możliwy sposób z nienawiścią
— podkreślił.
Głos zabrała Rafała Trzaskowski, prezydent Warszawy
To co się stało podczas tragedii getta to wyrwanie części naszego serca. Dokonując tego mordu, Niemcy wyrwali nam część serca - powiedział w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Trzaskowski podkreślił, że ta olbrzymia tragedia getta warszawskiego, to również olbrzymia tragedia Warszawy.
Jedna trzecia wszystkich mieszkańców Warszawy przed wojną to była ludność żydowska, nasi współobywatele
— dodał.
Zaznaczył, że ulice getta to były przed wojną ulice na których tętniło życie.
Niestety tych materialnych pamiątek po naszych współobywatelach jest bardzo mało, niewiele ich zostało. To wspólne dziedzictwo pokazywane jest w Muzeum POLIN. To bardzo ważne miejsce, bo pokazuje tysiąc lat wspólnej historii, pokazuje, że ta historia jest nierozerwalna, tak jak kiedyś łączyły się wspólnoty
— powiedział.
To co się stało podczas tragedii getta to wyrwanie części naszego serca. Dokonując tego mordu, Niemcy wyrwali nam część serca. Ale ślady żydowskiej Warszawy są w nas, warszawiakach. W języku, we wrażliwości, żyją właśnie w nas
— ocenił.
Często zastanawiamy się dlaczego powstanie w getcie wybuchło właśnie w Warszawie, jak to jest, że później powstanie warszawskie wybuchło właśnie tutaj. Bo tacy są warszawiacy. Niepokorni, silni i zawsze walczący o godność
— podkreślił.
Zaznaczył, że po tym wszystkim co się stało, nie ma już miejsca w Warszawie, w Polsce, w Europie i na świecie na antysemityzm.
Nie powinno być też miejsca na brak tolerancji
— dodał.
I właśnie takie przesłanie z warszawskiego getta, my wszyscy warszawiacy mamy w swoim DNA. Dlatego Warszawa zawsze będzie miastem otwartym, tolerancyjnym i przyjaznym. Będziemy zawsze stali przy wszystkich tych, którzy są atakowani, niezależnie od tego z jakiego powodu. To również wielkie zobowiązanie żeby walczyć z antysemityzmem, z brakiem tolerancji
— powiedział Trzaskowski.
Nie bądźmy obojętni - to hasło, które towarzyszy nam wszystkim. Dlatego tutaj, w Warszawie, nie byliśmy obojętni na to wszystko co dzieje się za naszą wschodnią granica. Dlatego wszyscy otworzyliśmy swoje serca i przyjmowaliśmy naszych przyjaciół i dalej będziemy to robić
— wyjaśnił.
Podkreślił, że Warszawa była skazana na śmierć i całkowite zniszczenie.
I dlatego kiedy widzimy ukraińskie miasta, które są dzisiaj skazywane na śmierć, jesteśmy solidarni. Wierzymy, że tak jak Warszawa, tak Mariupol, Charków i inne miasta podniosą się z popiołów jak feniks
— dodał.
My, warszawiacy, każdego dnia tęsknimy za naszymi siostrami i braćmi, którzy zostali pomordowani. O ile bylibyśmy bardziej różnorodni, bogaci i mądrzejsi, gdyby nie ta straszna tragedia. Zawsze będziemy pamiętać
— zaznaczył.
13:10. Głos zabrał prezydent Niemiec
Ciężko przyjść tu jako Niemiec i prezydent Niemiec. Straszliwe zbrodnie, jakie Niemcy tutaj popełnili napawają mnie głębokim wstydem. Jednocześnie z wdzięcznością i pokorą napawa mnie fakt, że mogę uczestniczyć w tych obchodach, jako pierwsza głowa państwa niemieckiego w ogóle. Dziękuję prezydentowi Polski za zaproszenie. Jako prezydent Niemiec chylę czoła przed odważnym bojownikami getta warszawskiego. Pogrążony w głębokim smutku chylę czoła przed zabitymi
– powiedział Frank-Walter Steinmeier.
Wstrząśnięci czytamy o okrucieństwie jakiego doświadczyli ludzie za wysokimi murami getta, to raport z piekła, czytamy o sile, o człowieczeństwie, o odwadze. Wszystko to wielu zachowało w sobie i nawet miłość była w getcie. (…) Oni pokazali wielką odwagę, zachowali swoją godność w obliczu pewnej śmierci. Ich odwaga promieniowała daleko poza Warszawę i dodawała odwagi innym. Ich odwaga oddziałuje także dziś, w naszych czasach. (…) Ich przesłaniem jest zachowanie pamięci i przekazywanie jej dalej, aby nie powtórzyło się to, co się wydarzyło. To misja, którą realizuje Muzeum Polin – zachowanie pamięci o życiu żydowskim w Europie. Dlatego tak ważne jest byśmy pamiętali. Dlatego tak ważne jest, byśmy my – Niemcy, pamiętali. Kto dziś w Niemczech zna nazwiska bohaterów? To, jakich zbrodni Niemcy dopuścili się w okupowanej Polsce, w getcie warszawskim, powinno mieć więcej miejsca w naszej pamięci. Dlatego tak ważne jest dla mnie być tu dzisiaj. Jestem tu dziś by powiedzieć, że my Niemcy, jesteśmy świadomi naszej odpowiedzialności. Jesteśmy świadomi misji, jaką powierzyli na ocaleni i przyjmujemy tę misję. Dla Niemców odpowiedzialność wobec naszej historii nie zna końca, pozostaje nam przestroga i misją. Niemcy napadli na Polskę, w 1939 roku zaatakowali Wieluń – to był początek II wojny światowej. 4 lata temu w Wieluniu i w Warszawie przypominaliśmy o tym. Wojnę, która miała pochłonąć ponad 50 mln ludzkich istnień, w tym życie wielu milionów Polek i Polaków. Niemcy skrupulatnie zaplanowali i przeprowadzili Shoah – zbrodnie przeciwko ludzkości. Niemcy prześladowali i zniewalali Żydów Europy, Warszawy w sposób tak okrutny i nieludzki, że brakuje nam słów. Fakt, że odpowiedzialny za likwidację getta brutalny i cyniczny kat Jurgen Stroop pochodził z miasta, w którym ja się urodziłem, jest historycznym przypadkiem, ale ten fakt sprawił, że wielokrotnie zajmowałem się tematyką piekła, jakim było getto warszawskie. Prawda jest też, że zbyt mało innych sprawców zostało po wojnie pociągniętych do odpowiedzialności
– podkreślił prezydent Niemiec.
Stoję dzisiaj przed państwem i proszę o przebaczenie za zbrodnie, które Niemcy tu popełnili. Wielu ludzi w Polsce i w Izraelu, mimo tych zbrodni, zbrodni przeciwko ludzkości, podarowało Niemcom pojednanie. Jakże nieskończenie cennym darem to było – dar, którego nie wolno było nam oczekiwać. To ten dar sprawił, że nasze kraje łączy dziś głęboka przyjaźń. Ta przyjaźń jest cudownym dziełem po bezprecedensowych zbrodniach popełnionych przez Niemców. Jest dziełem odwagi i trudu Izraelczyków, Polaków i Niemców, którzy nad przepaścią przeszłości podali sobie ręce na rzecz lepszej przyszłości. 75 lat po powstaniu państwa Izrael, prawie 60 lat po liście biskupów polskich, prawie 40 lat po pierwszej oficjalnej wizycie prezydenta Izraela w Niemczech, stoimy dzisiaj w tym historycznym miejscu, oddając hołd pamięci zamordowanych oraz w poczuciu odpowiedzialności za cudowne dzieło pojednania. Wiem, że to przekonanie nas łączy. Musimy i chcemy zachować cudowne dzieło pojednania i ponieść je w przyszłość. Najważniejsza lekcja, jaka płynie z naszej historii to nigdy więcej
– wskazał Steinmeier.
12:58. Głos zabrał prezydent Izraela
Przyjechałem tu dziś z Jerozolimy, odwiecznej stolicy państwa Izrael, a ze mną synowie i córki całych rodzin społeczności, które były i są symbolem tysiącletniej historii Żydów polskich i są symbolem bohaterstwa. (…) Powstanie jest symbolem odwagi w najmroczniejszej godzinie dla ludzkości. Tutaj znajdowało się getto, zatłoczone, gwarne, ale tętniące życiem. (…) Kiedy zamykam oczy, mogę zobaczyć dzielnych wojowników powstania naprzeciwko tysięcy nazistowskich żołnierzy, którzy napłynęli jak wielka rzeka do getta, by ich unicestwić. Naprzeciwko nich stała grupa polskich Żydów, zdeterminowanych, pełnych wiary i nadziei, czerpiących siły z cnoty męstwa, walczyli wbrew wszelkim szansom i zwyciężyli
– mówił Isaak Herzog.
Stoję tutaj, w miejscu, gdzie gałęzie naszego narodu zostały odcięte, zniszczone, umęczone, unicestwione ostatecznie. W miejscu, w którym żydowska wiara i nadzieja stanęły wobec wyzwań, jakich nie zaznał nigdy wcześniej żaden człowiek i nie mogę nie wyobrażać sobie moich rodaków, ukochanych, wspaniałych, którzy nie rozstali się w życiu i śmierci, nie mogę nie wyobrażać sobie, co by powiedzieli, gdyby ktoś szepnął im do ucha, że 80 lat później będziemy tu stać, prezydenci Polski, Izraela i Niemiec, by oddać cześć ich bohaterstwu
– mówił prezydent Izraela.
Prezydencie Polski, dziękuję panu za ogromne wysiłki, za oddanie temu dziełu pamięci upamiętnienia między innymi w tym miejscu. Pamięć o zagładzie nie jest postmodernistyczna ani relatywna. Istniało zło w postaci nazistów i ich pomocników, było tez całkowite dobro w postaci ofiar i wojowników ze wszystkich narodów. (…) Zniszczenie, jakie dosięgło Polski i wielu innych państw, to platforma dialogu pomiędzy Polską a Izraelem, do pogłębiania przyjaźni pomiędzy naszymi narodami. Przyjaźni, która jak wierzę, będzie się rozwijać, będzie wzrastać, umożliwi rozjaśnienie i analizę spornych i bolesnych punktów i zbudowanie istotnej przyszłości. Szanowny panie prezydencie Niemiec, jest pan istotnym czynnikiem w pogłębiani przyjaźni między naszymi narodami. (…) Stoimy tu razem, w sercu symbolu Zagłady i bohaterstwa i pamiętamy, że im większe jest zagrożenie, tym większa jest wspólna siła, która powinna naprzeciw niego stanąć
– wskazał prezydent Herzog.
Stoję przed wami zobowiązując się: nigdy więcej! Niech pamięć o bohaterach walki o wolność i wszystkich ofiar Zagłady będzie zachowana głęboko w sercu ludzi na całym świecie, na wieki wieków
– zakończył Herzog.
12:35. Głos zabrał prezydent Andrzej Duda
W czasie II wojny światowej Warszawa dwa razy zerwała się do walki. Już w czasie okupacji, kiedy nie udała się w 1939 roku jej obrona, kiedy nie zdołała obronić jej ani polska armia, ani mieszkańcy, kiedy przyszli Niemcy i tak, jak zajmowali znakomitą większość ówczesnej RP, tak zajęli również jej stolicę. Po to, by potem Polska całkowicie padła, dodatkowo pod ciosami sowieckich kolb karabinów i kul, by zniknęła z mapy, by w części stała się terytorium Rzeszy Niemieckiej i w części terytorium Generalnego Gubernatorstwa i sowieckiego państwa. Tamta RP była inna niż ta, którą znamy dziś my wszyscy, którzy w niej żyjemy
— podkreślił prezydent Duda.
Tamta była RP wielu narodów. Warszawa była wtedy już wielkim miastem, największym w Polsce. Ale byłą też drugim, po Nowym Jorku, największym skupiskiem Żydów. Tutaj, w polskiej stolicy, mieszkało 350 tys. obywateli Polski narodowości żydowskiej. To było wtedy takie państwo, w którym społeczność żydowska razem z Polakami i innymi narodowościami żyła od prawie tysiąca lat. Można powiedzieć, że pod jednym dachem, przez różne okresy dziejów, ale razem. Tamte dzieje, te tysiąc lat, dokumentuje Muzeum Polin. Spośród tego tysiąca lat, ten 1939 rok przyniósł absolutny przełom i załamanie relacji. Niemieccy naziści zmiażdżyli tamtą RP nie tylko pod względem politycznym i państwowym, ale także społecznym, dokonując dramatycznego rozcięcia społeczeństwa. Zniewolili wszystkich, ale oznakowali i wydobyli spośród nich tych, którzy byli częścią narodu żydowskiego, polskimi Żydami. Tych, którzy tutaj żyli, chodzili do szkół, mówili tym samym językiem, co wszyscy inni – mówili po polsku, znali polską literaturę, historię, uczyli się tutaj, pracowali, byli artystami, profesorami, lekarzami, robotnikami, sklepikarzami. Tworzyli wielką tkankę społeczną. Zostali wydzieleni, oznakowani, naznaczeni. Zostali oznakowani nienawiścią
– wskazał prezydent Polski.
Zostali zamknięci w gettach. Dziś jesteśmy na obszarze, który był uczyniony przez niemieckich nazistów gettem. Spędzono tu z Warszawy i okolic gigantyczną liczbę 450 tys. ludzi. Stłoczono ich na niewielkim obszarze kilkunastu ulic. W niewyobrażalnych dziś dla nas warunkach, straszliwych, urągających wszelkim, nie tylko standardom życia, ale przede wszystkim jakiejkolwiek ludzkiej przyzwoitości. Bo od początku nie traktowali ich po ludzku, mieli zamiar ich zamordować. Najpierw wykorzystać ich prace, a potem zabić, unicestwić, zetrzeć z powierzchni świata, z jego pamięci. To właśnie tutaj robili, wysyłając stąd Żydów do obozów masowej zagłady, do Treblinki, do Auschwitz, zabijając tutaj, na miejscu, mordując głodem, chorobami. Wreszcie, jak mówią ci, którzy przetrwali i historycy, polskich żydów w getcie zostało niewielu, ok. 50 tysięcy, w większości młodych, bo byli oni potrzebni do pracy. Narastał gniew, gniew rozpaczy. Wszelkim sposobami, własnym sumptem i przy wsparciu z zewnątrz, także ze strony Polskiego Państwa Podziemnego, AK i innych, gromadzono broń, kupowano ją z własnych zasobów. Wszystko po to, by się zbuntować, by stanąć do walki. Ci, którzy przetrwali mówili, że to nie była tak naprawdę walka o życie. To była po prostu nasza walka przeciwko nim, nasza walka o godność, o godną śmierć. O śmierć na naszych warunkach, na naszych zasadach – czyli w istocie o wolność
– mówił prezydent Duda.
Powstanie w getcie warszawskim jest dla mnie, jako prezydenta Rzeczypospolitej i dla nas dzisiaj potomnych, przede wszystkim symbolem męstwa, determinacji i odwagi, woli walki o wolność, woli samodecydowania o sobie, niezwykłej, szaleńczej odwagi, absolutnej determinacji. Można dziś zadawać sobie pytania, ale co było ich wzorcem, na co oni patrzyli? Oni wspominali wielkich żydowskich wojowników, bohaterów, Machabeuszy, powstańców, obrońców Masady – tak powie prezydent Izraela, rabini, przedstawiciele społeczności żydowskiej z całego świata, ci, którzy patrzą na nas i słuchają nas w Izraelu. Ale ja powiem, że pewnie wspominali to, co przeczytali w szkolnych podręcznikach. O Ordonie, który walczył o Polskę i o którym Mickiewicz pisał, że wysadził swoją redutę, bo nie chciał się oddać w ręce wroga. Pamiętali o Wołodyjowskim, który wysadził Kamieniec Podolski, bo nie chciał oddać twierdzy w ręce wroga. Są naszymi wspólnymi bohaterami. Są bohaterami Izraela, Żydów na całym świecie, Polski i Polaków. Wielu z tych, co przeżyło powstanie w getcie, było później powstańcami powstania warszawskiego. Razem z kolegami ze szkolnej ławy walczyli przeciwko okupantom. Oddawali życie za wolność, także walcząc o wolną Polskę. Wcześniej ich bracia, ojcowie, walcząc o wolną Polskę ginęli w 1920 roku i w 1939 roku. Bronili Polski przed Sowietami i Niemcami. To oni budowali później państwo Izrael. To ich bracia byli w Armii Andersa, stanowili trzon armii Izraela. To oni, ich bracia, kuzyni, zasiadali w Knesecie. Ale także oni budowali później Polskę. To oni, jak Marek Edelman, walczyli o to, by Polska znowu była wolna. Nie kto inny, tylko właśnie on, Marek Edelman, był częścią polskiego antykomunistycznego podziemia, był człowiekiem Solidarności, KOR, walki o wolną Polskę, suwerenną, niepodległą
— powiedział prezydent.
Pochylamy dziś nisko głowę przed bohaterami powstania w getcie, przed wszystkimi, którzy walczyli o swoją wolność i godność, polskimi Żydami, polskimi obywatelami, którzy nigdy nie poddali się, którzy do dziś są wielkim przykładem dla nas wszystkich. I w Izraelu, dla każdego żołnierza, który broni granic Izraela i dla nas – Polaków, którzy stoimy na straży granic RP i tych wszystkich, którzy służą w polskim wojsku. Powstańcy z getta są niegasnącym przykładem męstwa, bohaterstwa. Są symbolem odwagi, godności i męstwa, jak lwy. Nigdy o nich nie zapomnimy. Nigdy nie wolno nam zapomnieć o postawie polskich Żydów z warszawskiego getta, warszawiaków i mieszkańców podwarszawskich miejscowości. To był opór nie tylko tych, którzy trzymali w ręku broń. To opór także tych, którzy trzymając się murów nie dawali się wywlec i woleli spłonąć, niż oddać się w ręce nazistów. Tamto męstwo było także ich udziałem. Nie wolno o tym zapomnieć! Cześć i chwała Bohaterom! Cześć i chwała powstańcom getta warszawskiego! Wieczna pamięć pomordowanym i poległym! Niech każdy, w Polsce i każdym najmniejszym zakątku pamięta: każdy, kto sieje nienawiść, każdy kto depcze drugiego człowieka, depcze po grobach bohaterów powstania w getcie warszawskim, depcze groby pomordowanych Żydów i tych, którzy pomagali prześladowanym, mordowanym, depcze groby Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata z Polski i innych krajów, wszystkich, którzy nieśli pomoc Żydom, którzy niosą pomoc prześladowanym i za to giną, są mordowani. Cześć i chwała Bohaterom! Wieczna pamięć pomordowanym i poległym
– zakończył prezydent Andrzej Duda.
12:20. Głos zabrał Marian Turski
Ocalały z Holokaustu, prezydent Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego Marian Turski zacytował poemat Władysława Szlengela.
„Trzymając w ręku łom czy żerdź. Prosimy Cię Boże o walkę krwawą. Błagamy o gwałtowną śmierć. Niech nasze oczy przed skonaniem nie widzą jak się wloką szyny. Ale daj dłoniom celność, Panie aby się skrwawił mundur siny. To wiosna nasza! To kontratak!”. Tak właśnie „Kontratak” nazwał swój poemat Władysław Szlengel polski poeta, Żyd uwięziony w warszawskim getcie
— mówił Turski.
Dodał, że „poemat został napisany przed wybuchem powstania w kwietniu 1943 roku, a sam poeta Władysław Szlengel początek powstania przeżył w bunkrze przy ulicy Świętojerskiej. Wyciągnięty z bunkra 8 maja został zamordowany przez Niemców”.
Nasza cywilizacja przyswoiła sobie kilkanaście symboli oporu i bohaterstwa. Mam prawo powiedzieć, że przed 80 laty powstańcy z getta przekształcili otaczające nas ulice: Gęsią, Miłą, Niską i Muranowską w żydowskie Termopile. Powtórzyli żydowską Masadę, żydowskie Westerplatte
— zaznaczył.
Zebraliśmy się z trzech powodów: aby wyrazić podziw i hołd mieszkańcom getta za ich bohaterstwo, determinację, cierpienia, męczeństwo
— opowiadał. Zwrócił uwagę na pomnik „Bohaterów Getta” Natana Rapoporta, przy którym odbywają się uroczystości. Zauważył, że z jednej strony na pomniku widać postaci wojowników: z nożem, granatem, karabinem, a po drugiej stronie pomnika jest płaskorzeźba, która przedstawia pochód cywilów, tych, którzy, jak mówił, „do końca nie chcieli oddalić się od swoich najbliższych, od bezdomnych, starców i kobiet”.
To są dwa oblicza tego samego cierpienia i bohaterstwa
— dodał.
Hołd składamy dzisiaj organizatorom oporu. Symbolizują ich nazwiska Mordechaja Anielewicza z Żydowskiej Organizacji Bojowej, Pawła Frenkla z Żydowskiego Związku Wojskowego. Nikogo już z bojowników nie ma na świecie. Są jeszcze nieliczne osoby, które żyły w powstańczej Warszawy, przeważnie byli wtedy dziećmi. Taką była obecna na obchodach Hena Kuczer
— opowiadał Turski.
Opowiadał że Kuczer, w czasie Powstania w getcie miała 11 lat.
Jej dużo starsi bracia trafili dużo wcześniej na Umschlagplatz. Zanim zostali wywiezieni do komory gazowej tacy jak oni przeżywali kilka dni niesamowitej udręki i upokorzenia, doznawali ich od Niemców i od kolaborujących z nimi Ukraińców i Litwinów. Za łyk wody trzeba było płacić zegarkiem albo setkami złotych. Hena pod koniec powstania, aby uciec od morza ognia, które otaczało wtedy bunkry, towarzyszyła rodzinie w ucieczce przez kanały. Ocalała tylko ona, najmłodsza. Aby się potem uratować musiała ukryć swoją tożsamość i przybrać nowe imię Krystyna Budnicka
— powiedział.
Drugi powód, dla którego tu dziś stoimy, jak mówił Turski, to po to, aby zadać pytania: „jak to się stało i dlaczego?”.
Nie mam zamiaru umniejszać winy Niemców zniewolonych przez faszyzm, popierających Hitlera. Nie mam zamiaru umniejszać ich winy wobec wielu państw, narodów i grup społecznych. To oni doprowadzili do czegoś niewyobrażalnego, niemal do totalnej zagłady Żydów. Ale podglebie istniało przecież od wielu setek lat, a był nim antysemityzm
— podkreślił.
I tu nie mogę nie zadawać pytań dlaczego?. Dlaczego ludzie odczuwają strach przed kimś, kogo uznano za obcego? Dlaczego uprzedzenia i przesądy wobec tego obcego prowadzą do wyobcowania go ze społeczeństwa? Dlaczego ten wyalienowany człowiek jest potem dehumanizowany, odczłowieczony? Dlaczego antysemityzm przeszedł drogę od nieufności wobec obcego poprzez wypychanie go ze społeczeństwa, poprzez fanatyczną nienawiść do zagłady? Dlaczego dzisiaj nadal musimy walczyć z antysemityzmem?
— rozważał ocalały.
A oto powód trzeci naszego spotkania: każde pokolenie odczytuje fakty z przeszłości ze swojego punktu widzenia. Porównuje wydarzenia z przeszłości z teraźniejszością
— powiedział.
Ja nie byłem w getcie warszawskim, a w łódzkim. Trafiłem do Auschwitz i przeżyłem dwa marsze śmierci. Ostatni był z Buchenwaldu do Theresienstadtu. Tam przyniosła mi wolność armia sowiecka, której większość stanowili Rosjanie. Moja wdzięczność dla nich, dla tych, którzy wyzwolili mnie z niemieckich obozów będzie mi towarzyszyć do ostatniego dnia mojego życia
— wspominał.
Ale czy mogę być obojętny? Czy mogę milczeć, gdy dzisiaj armia rosyjska dokonuje agresji na sąsiada i zaboru jego ziem? Czy mogę milczeć, gdy rakiety rosyjskie niszczą infrastrukturę ukraińską, domy, szpitale, zabytki kultury i powodują przecież gwałtowny przyrost śmiertelności i obniżenie wieku życia setek, tysięcy cywili? Czy mogę milczeć gdy widzę los Buczy, a wiem, jak Niemcy unicestwili polski Michniów, białoruski Chatyń, czeskie Lidice, czy francuskie Oradour?
— mówił Turski. Przytoczył słowa jednego z dowódców Powstania w getcie warszawskim, Marka Edelmana, że „najważniejsze jest życie, a gdy się już ma życie, najważniejsza jest wolność i często dla tej wolności przychodzi znów oddawać życie”.
Turski przypomniał, że „równo 125 lat temu w reakcji na antyludzką aferę Dreyfusa, Emil Zola wykrzyczał +J’Accuse!+, Oskarżam!. Krzyk Emila Zoli wstrząsnął Francją i poniekąd Europą”. Turski wyraził przekonanie, że „dzisiaj, stąd, z Warszawy powinno zostać powtórzone to wezwanie +J’Accuse…!+”.
Musimy się przeciwstawić antysemityzmowi, łamaniu praw człowieka, agresji na ziemię sąsiada, zakłamywaniu historii, nieposzanowaniu interesu i woli mniejszości, jakakolwiek ona jest, przez sprawującą władzę większość, gdziekolwiek ona jest. Mam obowiązek powtórzyć wezwanie: ludzie nie bądźcie obojętni na zło. Ludzie bądźcie czujni. Nienawiścią bardzo łatwo zgromadzić popleczników. Czy jednak nie przyniesie ona zguby mnie, tobie, wam, naszym dzieciom i wnukom? Dlatego, tych, którzy sieją nienawiść „J’Accuse!”, Oskarżam!
— zakończył Marian Turski.
12:10. Uroczystości z udziałem prezydentów Polski, Niemiec i Izraela
W uroczystościach biorą udział prezydenci Polski, Niemiec i Izraela - Andrzej Duda, Frank-Walter Steinmeier oraz Isaak Herzog.
12:00. Syreny upamiętniają wybuch powstania
W Warszawie w południe rozległ się dźwięk syren upamiętniających wybuch powstania w getcie.
80. rocznica bohaterskiego zrywu
80 lat temu, 19 kwietnia 1943 r., w getcie warszawskim rozpoczęło się powstanie, które przeszło do historii jako największy akt sprzeciwu wobec Holokaustu. Kronikarz getta Emanuel Ringelblum pisał o walce motywowanej honorem, który nakazywał Żydom nie dać się „prowadzić bezwolnie na rzeź”.
Był to pierwszy w okupowanej Europie miejski zryw przeciw Niemcom, akt o charakterze symbolicznym, zważywszy na nikłe szanse powodzenia. W nierównej, trwającej prawie miesiąc walce, słabo uzbrojeni bojownicy Żydowskiej Organizacji Bojowej i Żydowskiego Związku Wojskowego stawili opór oddziałom SS, Wehrmachtu, policji bezpieczeństwa i formacjom pomocniczym. W tym czasie Niemcy zrównali getto z ziemią, metodycznie paląc dom po domu. Dla Niemców symbolicznym aktem „zakończenia misji ostatecznego rozprawienia się z Żydami Warszawy” było wysadzenie w powietrze 16 maja Wielkiej Synagogi przy ul. Tłomackie. Walki pojedynczych grup trwały jednak dalej, w maju i czerwcu.
CZYTAJ TAKŻE:
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/643236-relacja-uroczystosci-80-rocznicy-powstania-w-getcie