Osobiste wyznanie popularnego blogera, inspirującego internautów ciekawostkami naukowymi, roznosi się po wszystkich zainteresowanych w Polsce tematem transseksualizmu. Potwierdzają się najgorsze obawy i podejrzliwość wobec dorosłych osób z zaburzeniami psychicznymi, które „transują” dzieci, czyli zachęcają je do zmiany płci bez poważnej konsultacji z lekarzem. Autor bloga „To tylko teoria” opisał więc jak w wieku 13 lat został zmanipulowany przez 40-letniego mężczyznę, który go zachęcił do zmiany płci. Dziecko zaczęło otrzymywać blokery dojrzewania i żeńskie hormony, co zaowocowało zmianami w organizmie (np. kobiece piersi), ale też odbyło się coś na kształt prania mózgu i przekonywania młodego człowieka, że jest tak naprawdę kobietą. Autor pisze dalej o względnym happy endzie:
W wieku 22 lat wróciłem do swojej prawdziwej, męskiej płci, z którą się urodziłem. I również dlatego interesuje mnie temat tranzycji płci u dzieci, bo sam padłem tego ofiarą, jako młody gej.
Dla konserwatywnego czytelnika nie będzie zaskoczeniem, że w środowisku literki T ze skrótu LGBT pojawiają się takie patologie, w programach telewizji wPolsce.pl mówiliśmy o tym często. Nie będziemy też wyważać otwartych dla nas drzwi, że niektórzy aktywiści tęczowych ruchów na celownik biorą dzieci, ani też nie musimy przypominać, że stoi za tym metoda zdobywania pieniędzy a także władzy.
Potrzeba dodania otuchy
Przypadek Łukasza Sakowskiego jest jednak ważny, bo jest to osoba popularna i opiniotwórcza, daleka przecież od prawicowej retoryki czy podobnych wartości, ale prezentująca świadectwo swojego cierpienia i czyjegoś oszustwa w sposób niezwykle odważny. Ten człowiek, stając po stronie prawdy tak bolesnej i intymnej, ponosząc koszt upublicznienia swojej najbardziej osobistej tragedii, już staje się przedmiotem ataków ze strony środowisk trans. Swoim wyznaniem zagroził politycznej poprawności, ciemnym interesom, a także obnażył po prostu złe intencje i mroczną naturę tych aktywistów, którzy „transują” dzieci.
Redaktor Sakowski stanie się teraz obiektem ataków. Za jego szczerość już jeden z tygodników odwołał z nim wywiad na temat żywności ekologicznej, a wyobrażamy sobie przecież, że kampania ostracyzmu dopiero się zaczyna. Gdy hunwejbini tolerancji atakują człowieka, w imię którego podobno walczą, dla chrześcijan jest to dobra okazja, by wyrazić zrozumienie i złożyć wyrazy wsparcia. W mediach społecznościowych można to zrobić np. TUTAj
Wyznanie Łukasza Sakowskiego, autora bloga: To tylko teoria
Nadszedł moment, że nie mogę dłużej milczeć. Robię to głównie, ze względu na młodych ludzi, którzy mogą być w takiej sytuacji, jak ja byłem wcześniej. Nie chciałem tego mówić z różnych powodów, m.in. nie chciałem, by moja sprawa stała się politycznym argumentem przeciwko środowisku gejów i lesbijek, bo sam jestem gejem, ale zdecydowałem, że nie mogę dłużej dusić tego w sobie, tym bardziej, że część nieprzychylnych mi osób zaczęło jakiś czas temu kampanię oszczerstw wobec mnie i próbuje wykorzystać moje trudne doświadczenie, by mnie szantażować. Chcę więc już bez ogródek powiedzieć Wam dlaczego temat płci oraz zmiany płci i transseksualizmu jest mi bliski, bo to, że jestem biologiem oraz dziennikarzem i blogerem naukowym śledzącym najnowsze badania w tych tematach, to nie jedyne powody. Powiem wprost: robię coming-out. Jestem po cofnięciu zmiany płci, czyli po detranyzcji. Gdy miałem 13 lat, zostałem zmanipulowany przez poznanego w Internecie, ok. 40-letniego wówczas transseksualistę, który wmówił mi, że bycie gejem jest złe, nakłonił mnie do utożsamiania się jako osoba transseksualna („transkobieta”), a następnie dawał mi, od 14-stego roku życia, blokery dojrzewania i żeńskie hormony. Tuż przed 18. rokiem życia trafiłem do psycholożki i psychiatry, a zaraz po 18-stce także do seksuolożki, które sfabrykowały mi diagnozę transseksualizmu – każda z nich zrobiła to podczas jednej lub po jednej krótkiej wizycie, bez żadnych badań diagnostycznych – i skierowały na zmianę płci, w tym prawną zmianę płci (zmiana danych osobowych, zmiana PESELu). Na skutek kilkuletniego zażywania leków do zmiany płci już jako 18-latek miałem depresję, problemy z wątrobą i zaawansowaną osteoporozę. W wieku 22 lat wróciłem do swojej prawdziwej, męskiej płci, z którą się urodziłem. I również dlatego interesuje mnie temat tranzycji płci u dzieci, bo sam padłem tego ofiarą, jako młody gej. Chciałem o tym nie tyle zapomnieć, co do tego nie wracać, jednak uznałem, że moje milczenie podsyca transseksualnych aktywistów i współdziałające z nimi osoby, szkalujące mnie na tym polu od ponad roku. Nie tylko szantażują mnie, że to ujawnią, ale też rozsiewają na mój temat plotki, że nie udało mi się zostać trans i dlatego teraz interesuję się tym tematem. Tymczasem mimo manipulowania i urabiania mnie w dzieciństwie, i mimo późniejszego namówienia mnie na zmianę płci, wyzwoliłem się z indukowanej mi dysforii płciowej. Cofnięcie zmiany płci nie było łatwe, ale udało mi się dokonać detranzycji, i jest to moim ogromnym sukcesem. Szczegóły mojej historii, wraz z dowodami, zdjęciami „przed i po” i opisem całej sytuacji, zamieściłem w najnowszym artykule na moim blogu. PS, Proszę o uszanowanie, że dzielę się bardzo prywatną sprawą, która kosztowała mnie zdrowie i mocno wpłynęła na moje życie osobiste. Jako ofiara nadużycia w dzieciństwie przez dorosłego transseksualistę, liczę na Waszą wyrozumiałość.
OBEJRZYJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/642260-wstrzasajace-wyznanie-ofiary-transowania-w-dziecinstwie