„Fundacja jest wielkim eksperymentem. Powinna powstać kilka dekad temu, byśmy mogli mówić o bardzo klarownych, wyrazistych efektach” - mówił w programie „Gość Wiadomości” (TVP Info) prezes Polskiej Fundacji Narodowej Marcin Zarzecki.
Fundacja powstała po to, by promować polską, kulturę, historię, dziedzictwo narodowe i polską gospodarkę za granicą. (…) W centrum jest budowanie pewnych postaw, które powinny zmierzać do tego, by poczucie przynależności do wspólnoty narodowej wynikało z dumy i wiedzy
— zaznaczył.
Więcej niż zaniedbanie
Na pytanie o to, dlaczego wcześniej nie zwracano na te kwestie uwagi, odpowiedział:
To coś więcej niż zaniedbanie.
Jak zauważył prezes PFN:
Nie było nie tylko zainteresowania, ale uważano, że to kontroproduktywne. Być może było to wynikiem zakorzenienia się w jakichś frustracjach.
Odnosząc się do misji Polskiej Fundacji Narodowej, podkreślił:
Walka ze stereotypami, walka z błędnym podejściem do polskiej historii i polskiej kultury to praca na lata. Nikt wcześniej nie chciał podjąć tej pracy.
Jak dodał:
Nie było takiej potrzeby politycznej. Sądzono, że ta wspólnota narodowa będzie się rozmywała w większym bycie nazywanym wspólnotą europejską.
Kłamliwe określenie „polskie obozy zagłady”
Na pytanie, czy gdyby Polska Fundacja Narodowa powstała kilka dekad temu, określenie „polskie obozy zagłady” nie zaistniałoby w zachodniej przestrzeni publicznej, Marcin Zarzecki odpowiedział:
Jestem przekonany, że tak by było.
Jak podkreślił:
Funkcjonujemy 5 do 6 lat. Przez ten czas udało nam się zinstytucjonalizować dużo projektów.
gah/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/639888-klamliwe-okreslenie-polskie-obozy-zaglady-odpowiedz-pfn