Aktywista LGBT Bart Staszewski w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” ponownie przedstawia swoją fałszywą narrację, według której Jarosław Kaczyński skomentował wystąpienie Joe Bidena słowami „nic nie powiedział”. I tym razem nie obyło się bez ataków na Prawo i Sprawiedliwość.
Mam wrażenie, że prezesowi zależało, by to stwierdzenie: „nic nie powiedział” usłyszeli politycy opozycji, a przede wszystkim Donald Tusk, obok którego przechodził. Jakby przytyk, by za bardzo nie cieszył się z tego, co się dzieje
— twierdzi Staszewski.
Warto pamiętać, że Jarosław Kaczyński wyraźnie mówił w pierwszej osobie: „Nic nie powiedziałem”, choć Staszewski serwuje własną narrację.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Staszewski podczas wystąpienia Bidena
Dlaczego w ogóle Bart Staszewski znalazł się w strefie VIP podczas przemówienia prezydenta USA w Warszawie?
Od kilku lat biorę udział w amerykańskich programach szkoleniowych. W 2020 r. brałem udział w programie „Liderzy” fundacji prezydenta Baracka Obamy, następnie w programie wspieranym przez ambasadę Stanów Zjednoczonych Open World, a niedawno zostałem nominowany do programu szkoleniowego IREX, finansowanego przez amerykański Departament Stanu
— wyjaśnia aktywista LGBT.
Wszystkie te umiejętności, które rozwijam dzięki tego typu programom, wykorzystuję w mojej pracy aktywistycznej. Ambasador USA Mark Brzezinski wielokrotnie wypowiadał się na temat tego, że osoby LGBT mają wsparcie Stanów Zjednoczonych. I tak odebrałem zaproszenie ambasady na wystąpienie prezydenta. To gest wobec naszej społeczności, sygnał dla polskiej klasy politycznej - ministrów, marszałków, obecnego i byłych premierów, że na evencie, gdzie gospodarzem jest Joe Biden, jesteśmy im równi. Nie zmienia to rzecz jasna faktu, że byłem solą w oku polityków Zjednoczonej Prawicy, którzy nie chcieli mnie tam widzieć. Westchnienie ministra vel Sęka „O Jezu” na mój widok mówi samo za siebie
— twierdzi.
I tym razem Staszewski nie omieszkał podkreślić znaczenia swojej osoby. Przyznaje, że pomyślał, iż politycy PiS:
boją się mnie jak szatan święconej wody. Kiedy podszedłem do posła Marka Suskiego, który rozmawiał z wiceministrem Maciejem Wąsikiem, uciekli przede mną.
Na tym nie koniec autopromocji.
Jestem bardzo ciekawy ludzi. I nie zieję nienawiścią nawet wobec polityków, którzy dopuszczają się dyskryminacji, używają dehumanizującego języka
— zapewnia Staszewski podając za przykład fakt, że siedział obok… Krzysztofa Sobolewskiego.
Miałem (…) satysfakcję, że mogę wbić szpilę samą swoją obecnością. Np. że widzi mnie Radosław Fogiel, który mówił niedawno, że polski rząd nikogo nie dyskryminuje i jest to fikcja wymyślona przez Barta Staszewskiego. To stały argument w polityce międzynarodowej PiS
— mówi.
Atak na rządzących
Staszewski dużo uwagi poświęca krytyce rządzących.
Przypomnę, co powiedział mi prezydent Andrzej Duda podczas spotkania w kampanii wyborczej, gdy walczył o reelekcję. Nie przytaczam dosłownie, ale sensem tej wypowiedzi było to, że dobry gej to gej, który się nie obnosi. Póki jesteśmy niewidoczni i nie mamy żadnych wymagań, to was uznajemy, damy wam spokój. Nawet możemy wziąć was do partii czy rządu, tylko bądźcie cicho. Dobry gej to potulny gej. Natomiast kiedy zaczyna się emancypacja, walka o prawa, to nie jesteśmy już ludźmi, ale ideologią, którą należy zwalczać
— twierdzi.
Myślę, że dla przeciętnego pisowca osoba LGBT to jest nikt, kto zasługiwałby na szacunek i równe prawa. W czasie wystąpienia prezydenta Bidena, chcąc nie chcąc - siedzieliśmy obok siebie, widziałem, jak Krzysztof Sobolewski koresponduje na telefonie z żoną. Przesyłała mu zdjęcia z telewizora, na których był uchwycony, on jej wysyłał serduszka. To było miłe. Ja też pisałem ze swoim chłopakiem i mamą, też cieszyli się moją obecnością. Mówię o tym, bo chcę przypomnieć tę oczywistość, że my też, jak pan Sobolewski, mamy rodziny. Tylko różnica między nami jest taka, że Sobolewski wykorzystuje całą swoją siłę polityczną, by nas gnębić i zwalczać nasze działania na rzecz równych praw, a ja po prostu chcę Polski, w której osobom LGBT będzie chciało się żyć, a nie z niej uciekać. Nie rozumiem postępowania Sobolewskiego, ale nie muszę wszystkiego rozumieć
— relacjonuje Staszewski.
A że w przestrzeni publicznej nie atakuje się osób homoseksualnych? Staszewski i na to ma wytłumaczenie.
Są cicho, bo Jarosław Kaczyński nie dał jeszcze sygnału do ataku. Ale to może się zmienić, jeśli prezes PiS dostrzeże w tym polityczny zysk. W 2019 r. zaczęło się od jego wystąpienia w Jesionce, gdzie deklarował konieczność obrony rodziny, a za tym poszły już homofobiczne wypowiedzi polityków PiS oraz haniebne, dehumanizujące uchwały anty-LGBT ich samorządów, które przejdą do historii jako strefy wolne od LGBT
— twierdzi.
Staszewski liczy jednak na to, że Bruksela przykręci kurek z pieniędzmi dla Polski.
PiS ma niezły ból głowy z tą sprawą. Wbrew temu, co mówi PiS, że wygrało tę sprawę, bo Komisja Europejska zamknęła postępowanie, to nadal UE ma mechanizmy do tego, by wymusić wycofanie tych uchwał. Wypłata funduszy zależy od przestrzegania zasady równości. Podobnie jak funduszy norweskich
— grzmi rozmówca „Gazety Wyborczej”.
Aktywista odnosi się też do opozycji.
W wypowiedziach polityków PO, na których szczerze liczę, jeśli chodzi o reformę myślową, brakuje mi podmiotowości, ciekawości i gotowości do współpracy z nami, osobami LGBT. Cieszę się, że warszawski ratusz coraz mocniej wspiera Parady Równości, a prezydent Rafał Trzaskowski bierze w nich udział. To ważny gest, ale potrzeba jednak więcej
— mówi Staszewski.
Jak widać, sytuacja z tablicami „Strefa wolna od LGBT” tylko ośmieliła Barta Staszewskiego do dalszych działań. Aktywista LGBT nie cofnie się przed kłamstwem, byle tylko uderzyć w nielubianych przez siebie polityków. Sprawa z wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego jest ewidentnym oszustem, a mimo to działacz twardo lansuje swój przekaz korzystając z gościnnych łamów zaprzyjaźnionego dziennika z Czerskiej. Zapomniał tylko, że w dobie mediów społecznościowych wszystko można zweryfikować.
gah/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/635646-staszewski-brnie-w-klamstwa-o-prezesie-pis-gw-to-promuje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.