Na łamach należącego do spółki Agora serwisu Gazeta.pl opublikowano skandaliczny tekst promujący prostytucję jako sposób na zarobienie „najłatwiejszych pieniędzy w życiu”. W sieci wybuchła burza.
CZYTAJ TAKŻE:
Gazeta.pl promuje… prostytucję?
„Bohaterkami” tekstu jest pięć kobiet - sex workerek, które opowiedziały o swojej pracy, zarobkach i klientach. Jedna z kobiet przekonywała, że kiedy jest „dobry miesiąc” potrafi zarobić nawet 100 tys. zł.
To, że nie musi płacić podatków, bardzo jej pasuje. – Ja naprawdę współczuję tym biednym przedsiębiorcom, którzy oddają połowę zarobków złodziejskiemu państwu
— czytamy w tekście.
Kolejna z „bohaterek” narzekała, że jej „znajomy” wciąż nie dostarczył jej obiecanego na święta ekspresu do kawy. Poza pieniędzmi za swoje „usługi” dostaje prezenty, które nazywa „drugą pensją”.
Seksualność kobiet zawsze była traktowana w naszym kraju bardziej surowo niż seksualność mężczyzn, ale ogólnie też seksualność zawsze była tabuizowana. To trochę wynika z naszej katolickiej kultury. W Kościele nieustannie mówiono nam, że seksualność jest zła, nie mieliśmy też dobrej edukacji seksualnej
— żaliła się kolejna kobieta.
Przy każdej historii nie zapomniano wspomnieć, jakie „usługi” są świadczone i ile można na tym zarobić.
Burza w mediach społecznościowych
Tekst reklamujący prostytucję jako możliwość zarobienia łatwych pieniędzy wywołał burzę w sieci. Użytkownicy Twittera wskazują, że to zagrożenie dla młodych dziewczyn
Fajny artykuł o prostytutkach - przepraszam, sex workerkach - w Wyborczej. Właściwie praca marzeń, kasa i przyjemności. Żadnych ciemnych stron. Ciekawe, ile młodych dziewczyn da się nabrać na ten lukrowany obrazek. Rozumiem, droga redakcjo, że minusów nie udało się znaleźć.
Prostytucja jako świetna wg lewicy praca dla kobiet, które chcą dużo zrobić… Lewactwo to patologiczny stan umysłu, który niestety jest bardzo ciężko wyleczalny…
Wymarzona ścieżka kariery według @gazeta_wyborcza - sex working. Obłąkani ludzie pracują w redakcji na Czerskiej.
Banalizacja zła. Zaczyna się od zmiany nazwy. Ile ta firma wyrządziła szkód, ile kobiecych mózgów wydrążyła…
Tu nie chodzi tylko o zło w znaczeniu moralnym. Oni takimi artykułami promują zwykłą przestępczą patologię, bo prostytucja wszędzie na świecie jest na styku z przestępczością (stręczycielstwo, sutenerstwo, handel ludźmi). To nie jest praca jak każda inna.
Handel i przemyt ludzi, nazywany jest aktywizmem w ramach walki o prawa człowieka. Prostytucja to super sprawa i nie ma w nim ciemnych stron, ani uprzedmiotowienia kobiety… Czy tylko ja widzę, że to jest chore?
Nazywajmy jako społeczeństwo pewne zjawiska po imieniu, sex-working to prostytucja! Bądźmy świadomi tego, że jesteśmy oswajani ze złem, po to są stwarzane nowe definicje słów, normalizacja zjawisk w tv.
wkt/TT/Gazeta.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/630149-serwis-agory-promuje-prostytucje-praca-jak-kazda-inna