Polacy w pomoc walczącej z Rosją Ukrainie zaangażowali się na wiele sposobów. Pomagają z Polski, ale nie tylko. Są i tacy, którzy postanowili pomagać na miejscu, często blisko frontu. Taką decyzję podjął Damian Duda, rzecznik Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, który jest jednocześnie szefem polskiego ochotniczego zespołu ratowników pola walki na ukraińskim froncie.

CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA. 314. dzień wojny na Ukrainie. Około 500 rosyjskich żołnierzy zabitych i rannych w ataku w obwodzie chersońskim

Bohaterska postawa polskich medyków

Duda na swoim Twitterze publikuje zdjęcia i nagrania z miejsc, gdzie jego zespół niesie pomoc rannym żołnierzom. Obecnie niesie on pomoc żołnierzom, którzy ucierpieli w wyniku walk w okolicach Bachmutu, w obwodzie donieckim, na wschodzie Ukrainy.

Wywozimy rannych żołnierzy z płonącego Sołedaru. Zaimprowizowany pojazd ewakuacji medycznej testujemy w trudnym terenie pod presją czasu. Mamy ograniczone pole działania przy poszkodowanym na rzecz mniejszych gabarytów samochodu terenowego oraz jego wysokiej mobilności

— relacjonował Duda.

Cywilne samochody 4x4 po dostosowaniu pomagają nam ewakuować rannych z trudno dostępnego terenu. Tym połączeniem off-road i TACMED ratujemy życie na froncie. Sprawdzamy ich słabe i mocne strony, zbieramy wnioski pod możliwość ich systemowego wykorzystania.

Na urlopach, oczotniczo i za własne środki nasz zespół ratuje UKR🇺🇦 żołnierzy na froncie pod Bachmutem. Ranny żołnierzy podał mi zakrwawioną ręką batonika z kieszeni, dziękując za pomoc. Budujemy nową historię przyjaźni naszych narodów, małe gesty eksplodują silnie dobrem.

kk/Twitter