Czy słyszeliście Państwo o zjawisku zwanym „queerbaiting”? Jeśli nie, to warto wyjaśnić, co ono oznacza, ponieważ jest to fenomen coraz częściej spotykany we współczesnej kulturze masowej. Mówiąc w największym skrócie, chodzi o kreowanie siebie lub swoich bohaterów na gejów lub lesbijki, mimo że nie odpowiada to prawdzie.
Dzisiejsze gwiazdy pop kultury osiągają ten efekt m.in. poprzez całowanie się z osobami tej samej płci, publikowanie dwuznacznych aluzji i fałszywych narracji o swojej tożsamości płciowej lub też rozpuszczenie i niedementowanie plotek o pozostawaniu w tzw. związku nieheteronormatywnym. Nie stoi za tym ani jednoznaczna deklaracja, ani stanowcze zaprzeczenie własnej preferencji seksualnej – wszystko ma pozostawać w sferze nieokreśloności, niedopowiedzeń i aluzji. Tak jak w przypadku Katy Perry, Ariany Grande, Billie Eilisha czy bohaterów takich filmów, jak „Sherlock” lub „Dawno, dawno temu”.
Tego typu zjawisko krytykowane było do tej pory głównie przez kręgi konserwatywne, które uważały, że w ten sposób współczesne społeczeństwa oswajane są z homoseksualizmem jako normą obyczajową. Ostatnio coraz częściej jest ono jednak potępiane przez środowiska gejowskie. Dlaczego?
W pogoni za różowym dolarem
Renomowany słownik brytyjski Oxford English Dictionary definiuje „queerbaiting” jako „praktykę polegającą na próbie przyciągnięcia i wykorzystania publiczności lub klientów LGBTQ w zwodniczy lub powierzchowny sposób”. Innymi słowy, jest to technika marketingowa, używająca fałszywej narracji, by zwiększyć atrakcyjność produktu dla przedstawicieli środowisk LGBTQ, a w efekcie przyciągnąć tzw. różowego dolara.
Dla wielu grup spod znaku sześciobarwnej tęczy jest to postępowanie niedopuszczalne. Dlatego oskarżyły one o niecną praktykę „queerbaitingu” m.in. wytwórnię filmów Disneya czy aktora Kita Connora. Firma odzieżowa Calvin Klein musiała nawet przeprosić za „queerbaiting”, ponieważ w jednej z jej reklam modelka Bella Hadid pocałowała fikcyjną postać dziewczęcą Lil Miquelę. Doszło więc do sytuacji, w której środowiska LGBTQ polują na fałszywych gejów i lesbijki.
Niezależnie od tego, jak oceniamy zjawisko „queerbaitingu”, musimy przyznać, że jest ono świadectwem zmiany statusu homoseksualistów we współczesnych społeczeństwach Zachodu. Okazuje się, że jedni chcą udawać gejów i lesbijki, zaś drudzy zazdrośnie im tego zabraniają – tak jakby chodziło o przynależność do grupy uprzywilejowanej, a nie prześladowanej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/625861-srodowiska-lgbtq-krytykuja-falszywych-gejow-i-lesbijki