Środowiska LGBT w Stanach Zjednoczonych mają nowego bohatera/bohaterkę – Stacie Laughton, która w 2020 roku jako pierwsza osoba transseksualna w historii USA została wybrana do legislatury stanowej. Zdobyła wówczas mandat do kongresu stanowego w New Hampshire, zaś swój sukces powtórzyła podczas tegorocznych wyborów 8 listopada. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie zasiądzie ona w ławach parlamentarnych. Dlaczego? Odpowiedź znaleźć można w życiowej i politycznej drodze Stacie Laughton.
W konflikcie z prawem
Barry Laughton urodził się w 1984 roku. Jeszcze przed osiągnięciem pełnoletniości był aresztowany dwukrotnie – pierwszy raz za pobicie ojca, drugi raz za usiłowanie gwałtu. Później zmienił płeć i imię na Stacie. Nowy okres życia nie oznaczał jednak zerwania z kryminalną przeszłością. W 2008 roku transseksualistka została skazana w dwóch rozprawach na karę od 7,5 do 15 lat więzienia za kradzieże z użyciem kart kredytowych oraz na karę od 3,5 do 7 lat za fałszowanie dowodów rzeczowych w sądzie. Przesiedziała jednak tylko cztery miesiące i została zwolniona na okres próbny 10 lat.
Po wyjściu na wolność Stacie Laughton spotkała się z lokalnymi działaczami Partii Demokratycznej, poszukującymi pierwszej osoby transseksualnej, która mogłaby wystartować z ich szeregów w wyborach do stanowego parlamentu. Obie strony doszły do porozumienia. W 2012 roku Stacie zdobyła mandat do izby reprezentantów w New Hampshire. Podczas kampanii nie ujawniła jednak, że była skazana, a prawo w tym stanie zakazuje sprawowania urzędów publicznych osobom odbywającym karę więzienia, w tym także tym, którzy przebywają na warunkowym zwolnieniu. W związku z tym Stacie Laughton zmuszona była oddać swój mandat.
Trzy lata później znów weszła w konflikt z prawem. W 2015 roku zadzwoniła anonimowo do miejscowego szpitala, informując o podłożeniu bomby. Policja ewakuowała placówkę, jednak nie znalazła materiałów wybuchowych. Stacie znów została skazana – tym razem na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu, choć teoretycznie powinna dostać surowszą karę, ponieważ złamała warunki zwolnienia na okres próbny.
Między parlamentem a więzieniem
Kierownictwo Partii Demokratycznej w New Hampshire nie zapomniało jednak o transseksualnej działaczce. Kiedy w 2019 roku minął okres karencji związanej z warunkowym zwolnieniem, Stacie Laughton powróciła do polityki. Rok później wygrała wybory do parlamentu stanowego w New Hampshire, zaś 8 listopada tego roku zwyciężyła ponownie, wprawiając środowiska LGBT w Ameryce w prawdziwą euforię.
Cztery dni później została jednak kolejny raz aresztowana. Zmiana płci w przypadku Laughton nie oznaczała zmiany preferencji seksualnych. Transseksualistka zaczęła uporczywie nękać pewną kobietę, która bardzo jej się spodobała. Była przy tym tak natarczywa, że przestraszona ofiara w lipcu tego roku uzyskała nakaz sądowy zabraniający Stacie zbliżania się do niej. Transseksualistka nie była w stanie się jednak powstrzymać, więc we wrześniu została aresztowana za złamanie nakazu sądowego. Nawet ta kara nie zadziałała na nią odstraszająco. Stacie nadal uporczywie nękała kobietę, więc 12 listopada ponownie trafiła do aresztu za drugie już złamanie nakazu sądowego. Wiadomo, że zostanie skazana za stalking, za co w stanie New Hampshire grozi kara od 6 miesięcy do 3 lat pozbawienia wolności.
Zamiast do parlamentu Stacie Laughton trafi więc do więzienia. W New Hampshire nie ma ośrodków penitencjarnych dla transseksualistów, co oznacza, że znajdzie się ona w więzieniu dla kobiet. Lokalni działacze Partii Demokratycznej liczą, że po odbyciu kary ich gwiazda powróci do polityki, a nawet do stanowego parlamentu. Chyba że w kobiecym więzieniu wydarzy się coś niespodziewanego…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/624059-zadziwiajaca-kariera-stacie-laughton