Dziś najważniejszym wyzwaniem jest zachowanie jedności, bo dezinformacyjny atak na Polskę ma na celu właśnie podzielenie nas, zmęczenie kosztami wojny, wywołanie paraliżującego strachu przed przyszłością
— mówi nam dr Marcin Zarzecki, Prezes Zarządu Polskiej Fundacji Narodowej.
wPolityce.pl, Michał Karnowski: Co barbarzyński najazd rosyjski na sąsiedni, niepodległy kraj zmienił w działaniach Polskiej Fundacji Narodowej?
Dr MARCIN ZARZECKI, Prezesem Zarządu Polskiej Fundacji Narodowej: Bardzo dużo. Przypominam, że powodowani imperatywem weszliśmy w kryzys związany z pandemią, gdzie – zgodnie z oczekiwaniami naszych fundatorów – Polska Fundacja Narodowa dała z siebie wszystko, aby konkretnie i realnie pomagać. Po wybuchu wojny za zadanie najpilniejsze uznaliśmy przeciwdziałanie rosyjskiej dezinformacji.
Raszyzm w tym obszarze potrafi być wręcz diabelsko zakłamany, prezentuje ofiary jako rzekomych sprawców, drwi z cierpienia. Dlatego od pierwszych dni wojny zapraszaliśmy dziennikarzy zachodnioeuropejskich, także amerykańskich, i udzielaliśmy im wszechstronnej pomocy.
Towarzyszyliśmy im na przejściach granicznych, byliśmy z nimi na dworcach w Przemyślu i Warszawie Centralnej, kontaktowaliśmy z rodzinami ukraińskimi, które pomoc otrzymały i polskimi, które otworzyły dla nich swoje domy. Organizowaliśmy spotkania z żołnierzami WOT, ratownikami, samorządowcami, wolontariuszami.
Z jakim skutkiem?
Oceniamy, że dobrym, bo prawda o polskim zaangażowaniu w pomoc Ukrainie i Ukraińcom dotarła do międzynarodowego audytorium. Podkreślam: to nie były materiały zamawiane, nikomu niczego nie dyktowaliśmy, za nic nikomu nie płaciliśmy. Daliśmy po prostu naszym gościom możliwość dotknięcia tego, co naprawdę dzieje się w Polsce, byliśmy przewodnikami. A tym, którzy nie mogli przyjechać, dostarczaliśmy materiały filmowe, nie zmontowane, pokazujące obiektywnie i rzeczowo sytuację na granicach i w Polsce.
Skąd były te nagrania?
Od pierwszych godzin wojny nasze zespoły przygotowywały materiał filmowy, następnie dystrybuowany dalej. Tak się dzieje do dzisiaj. Myślę, że także dzięki temu naszemu wysiłkowi, temu naszemu wkładowi, prawda o Polsce, która okazała się w chwili próby mocarstwem humanitarnym, przebiła się na świecie, przy czym wymaga to nieustannego podkreślania i dalszych wspólnych działań.
Oglądałem w tamtych dniach stacje zachodnie, amerykańskie i widziałem jak zszokowani byli prowadzący w studiach, gdy reporterzy opowiadali o polskiej pomocy, o wolontariuszach, postawie Polaków, ale także o profesjonalnym przygotowaniu państwa polskiego do tego wyzwania. Czy jednak za chwilę stare kłamstwa o Polakach, o polskiej historii, znowu nie zaczną dominować?
Częściowo zapewne tak, bo walka o prawdę trwa i potrwa jeszcze wiele dekad. Dlatego naszym gościom i partnerom przekazujemy nieustannie wiedzę o polskiej historii, kulturze i dziedzictwie narodowym. Wszystkie działania w tym obszarze są koordynowane w programie „#BezPrzedawNIEnia”, przypominającym także zbrodnie okupantów, których ofiarami byli Polacy. Inicjatorem tego programu jest profesor Piotr Gliński, wiceprezes Rady Ministrów, minister MKiDN, wsparło tę akcję Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Wiem, że Fundacja zaangażowała się też w bezpośrednią pomoc humanitarną. Jaka była jej skala?
Wysyłaliśmy i nadal to czynimy konwoje z pomocą, z tym, co najbardziej potrzebne na Ukrainę. Mamy to dobrze rozpoznane, dwukrotnie – jako zarząd PFN – osobiście tam pojechaliśmy. Właśnie po to, by w osobistych rozmowach z żołnierzami, wolontariuszami, władzami lokalnymi i państwowymi, dowiedzieć się czego najpilniej potrzeba. W efekcie już ponad 200 ton konkretnie adresowanej pomocy dotarło do celu. Bardzo dbamy, by żadna złotówka się nie zmarnowała. Pamiętamy też, że wzmacniamy armię i nie jesteśmy sami, że są na polskiej ziemi także żołnierze sojuszniczy. Często rozmawiam z nimi w ramach programu „Zwiastun” i wiem, że nas nie zawiodą.
Okazało się, że umieliśmy rozpoznać fałszywych uchodźców, presję migracyjną używaną jako broń przez reżim białoruski, od ludzi naprawdę potrzebujących naszej pomocy.
Ofiarność Polaków jest niesamowita. Ten egzamin zdaliśmy w sposób wzorowy. Co ważne, to nie tylko nasza ocena, ale tak też widzi to świat, mówią o tym wszyscy zagraniczni partnerzy PFN. Obaliło to wiele fałszywych mitów o Polakach, pokazało iż jesteśmy społeczeństwem prawdziwie obywatelskim, demokratycznym, europejskim w najlepszym tego słowa znaczeniu. Sprawdziły się też instytucje budowane w ostatnich latach, jak Wojska Obrony Terytorialnej. Pokazał ofiarność Kościół, wszystkie parafie, organizacje pozarządowe. Możemy czuć się dumni, możemy też widzieć w tym potwierdzenie siły i żywotności naszej tożsamości narodowej.
Która, co też zadaje kłam różnym zarzutom, okazała się otwarta, gościnna, tolerancyjna. Pana to zaskoczyło? Wiele było obaw o integrację Ukraińców, o pamięć o Wołyniu.
Okazało się, że możemy pamiętać także o bolesnych kartach historii ale i okazać solidarność międzynarodową. Umiemy się dzielić z innymi – dlatego nie powstały żadne ośrodki dla uchodźców choć miliony ludzi pozbawionych z dnia na dzień wszystkiego przekroczyły naszą granicę. Dziś najważniejszym wyzwaniem jest zachowanie jedności, bo dezinformacyjny atak na Polskę ma na celu właśnie podzielenie nas, zmęczenie kosztami wojny, wywołanie paraliżującego strachu przed przyszłością.
Ciąg dalszy rozmowy znajdą państwo w poniedziałkowym wydaniu tygodnika „Sieci”. Zachęcamy także do taniej i wygodnej prenumeraty elektronicznej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/620134-obalilo-to-wiele-falszywych-mitow-o-polakach