W sprawie śniętych ryb w Odrze drażni mnie wyrywkowość hipotez. Z jednej strony opozycja przekonuje, że to Kaczyński własnymi rękami udusił wszystkie ryby po kolei, a z drugiej strony usilnie poszukuje się trucicieli. W debacie publicznej padały nawet zawoalowane hipotezy, że może to być rodzaj dywersji/sabotażu.
Czytam chyba wszystkie doniesienia na temat tej katastrofy (bo jest to bez wątpienia katastrofa) i brakuje mi tam branej na serio hipotezy, że miała ona charakter naturalny, że mocno skrajne upały, niski poziom wody i inne czynniki, niezależne od człowieka, spowodowały rybny dramat. Nie twierdzę, że taka była przyczyna, ale chciałbym poznać powody faktycznego wykluczenia tej hipotezy. Tę ciekawość potęguje fakt, że nikt jak dotąd nie potrafi wskazać źródła ani rodzaju zabójczej substancji. Może więc jej po prostu nie było? Może z powodów czysto naturalnych przekroczony został próg krytyczny niedotlenienia?
Katastrofa ma taki rozmiar, że opinii publicznej należą się wszechstronne i rzetelne wyjaśnienia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/610627-brakujaca-hipoteza