To naprawdę smutna wiadomość: nie żyje prof. Waldemar Paruch. Zmarł po długiej, ciężkiej chorobie. Zdecydowanie przedwcześnie.
Przeprowadziłem w sumie pewnie kilkanaście wywiadów z tym wybitnym politologiem. Piszę „politologiem”, ale tak naprawdę obszar zainteresowań prof. Parucha był znacznie szerszy. Zajmował się także socjologią, psychologią społeczną, stosunkami międzynarodowymi. Łączył wiele dyscyplin, i to z sukcesami. Zawsze uprzejmy, cierpliwy, pomocny, optymistyczny. Także wyrozumiały dla ludzkich błędów. Nie było w nim ani partyjniactwa, ani niechęci do drugiego człowieka. Owszem, żałował, że inni błądzą, ale przede wszystkim dlatego, że szkodziło to Polsce.
Ze swoją ciężką chorobą walczył bardzo dzielnie. Właściwie o niej nie mówił. Do końca wierzył, że wygra.
Przeprowadziłem ostatni prasowy wywiad, którego udzielił profesor Paruch. Pod koniec kwietnia jego stan był bardzo ciężki, ale umysł, jak zawsze, pracował na najwyższych obrotach. Gdy poprosiłem o refleksję w związku z przyznaniem mu Krzyża Komandorskiego z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, odpowiedział:
Obieram to jako uznanie dla moich wieloletnich wysiłków, związanych z próbą przełożenia politologii jako dziedziny naukowej na tę sferę, którą określa się mianem „politologii stosowanej”. Chodzi o możliwość wykorzystania zdobytej wiedzy do poprawy rzeczywistości, do wzmocnienia naszego państwa. To nie jest zadanie proste, bo wszyscy pamiętamy czasy komunistyczne, gdy wiedzę naukową wykorzystywano do niecnych celów, ale spróbowałem, i mogę stwierdzić, że było warto.
To była rzeczywiście wielka idea prof. Parucha: chciał, by nauki społeczne przysłużyły się polskiego programowi niepodległościowemu. Wielokrotnie podkreślał, że to właśnie grono naukowców, którzy ok. 2010 roku zaangażowali się w projekt polityczny Prawa i Sprawiedliwości, umożliwiło poszerzenie elektoratu i zwycięstwo w roku 2015. Bardzo doceniał zdolności przywódcze i polityczne Jarosława Kaczyńskiego, ale uważał, że to otwartość lidera na profesjonalną, naukową wiedzę o społeczeństwie była kluczem do sukcesu. Ukuł nawet tezę: dopóty PiS stawiało na spin-doktorów, przegrywało. Gdy postawiło na wiedzę, zaczęło wygrywać. Wierzył, słusznie, że dobra diagnoza to klucz do politycznego sukcesu. I że wiedzy nie zastąpią najlepsze nawet sztuczki.
We wspomnianym, kwietniowym wywiadzie dla „Sieci” prof. Paruch podkreślał, że o wyniku wyborów w 2023 roku zdecydują nie sprawy międzynarodowe, nie wielkie spory ideowe, ale kwestie gospodarcze, społeczne, bardzo przyziemne. Plus emocje.
25 proc. Polaków, którzy nie wiedzą, na kogo zagłosować, podejmie decyzję nie w oparciu o ocenę naszej pomocy Ukrainie, ale kierując się skutkami reformy podatkowej, stanem swojego portfela. Będą też patrzyli na inflację, ale bez odniesień międzynarodowych, widząc w niej zjawisko lokalne. Jeśli wyborcy niezdecydowani odczują poprawę swojej sytuacji, PiS ma szansę. (…) Pamiętajmy jednak: na kwestiach gospodarczych wyborów się nie wygrywa, ale za sprawą porażek gospodarczych można je przegrać. W tej sferze nie można więc sobie pozwolić na takie błędy jak owa „ulga dla klasy średniej”, z której na szczęście zrezygnowano. Przyszła kampania będzie kampanią opartą na emocjach rozgrzanych do czerwoności. Tusk inaczej nie umie działać.
To był kolejny ważny przekaz prof. Parucha, powracający w kolejnych wywiadach. PiS, owszem, stoi wielką ideą, ale wygrywa dlatego, że widzi społeczeństwo i jego potrzeby w sposób realny, konkretny. Dobrze diagnozuje społeczne potrzeby, i umie na nie odpowiedzieć stosownymi programami społecznymi. Chciał, by PiS twardo stąpało po ziemi, by nie popadło ani w pychę, ani w samozadowolenie, ani w lekceważenie społecznych potrzeb. Apelował, by pamiętać o służbie zdrowia, edukacji, o zwykłych potrzebach zwykłych Polaków.
Jego wielką pasją była polityka regionalna. Tak mówił w ostatnim wywiadzie prasowym:
Od samego początku zaangażowany jestem w budowę „Europy Karpat”, co nie byłoby możliwe bez wsparcia inicjatora tego projektu, marszałka Marka Kuchcińskiego. Jestem też twórcą i pierwszym szefem Centrum Analiz Strategicznych; to instytucja, która pozwala na optymalizację procesów decyzyjnych. Nie mam wątpliwości, że było to działanie, które pozwoliło obozowi patriotycznemu na odniesienie kolejnych zwycięstw wyborczych w latach 2018-2019.
W rozwijaniu współpracy regionalnej widział klucz do bezpieczeństwa, do wzrostu pozycji Polski. Ale nie miał złudzeń; wiedział, że to proces trudny, pełen przeszkód, wymagający wielkiej cierpliwości.
Zmarł w chwili, gdy historia przyznała w istocie pełnię racji jego środowisku politycznemu. Skromnie wskazywał na Lecha i Jarosława Kaczyńskiego jako tych, którym należą się laury. Ale był dumny, że uczestniczył w tak wielkim projekcie politycznym:
Lech i Jarosław Kaczyński już od chwili powołania Porozumienia Centrum kierowali się zasadą realizmu poznawczego. To jest taki rodzaj analizowania rzeczywistości, który posługuje się jej właściwymi parametrami empirycznymi. Odrzuca się wymyślone konstrukty społeczne. Korzysta się także z realistycznej doktryny stosunków międzynarodowych, a z nie z doktryny liberalnej. Podzielam te założenia: należy się wpatrywać w tę rzeczywistość, która jest, i stosować wiedzę natury historycznej i empirycznej. W kręgu eksperckim PiS już bardzo wcześnie zdiagnozowaliśmy interesy rosyjskie, i nie mieliśmy żadnych złudzeń, w którą stronę będzie zmierzała polityka Kremla. Rozeznaliśmy także interesy niemieckie i interesy Unii Europejskiej.
Na koniec kwietniowej rozmowy zapytałem Profesora, co powinni w zmienić sobie patriotycznie nastawieni Polacy, by nasza Ojczyzna mogła wyjść zwycięsko z tego okresu potężnych przeciążeń? Odpowiedział tak:
Powiem krótko: formułujmy romantyczne cele, ale sięgajmy po pozytywistyczne środki. To jest klucz do naszej przyszłości. Gdy sięgniemy po romantyczne środki to przegramy na pewno, a jeśli będzie redukowali politykę do celów detalicznych, do drobiazgów, to też poniesiemy porażkę. I na polu międzynarodowym, i krajowym.
To mądre, ważne zalecenie człowieka, który dobrze zasłużył się Ojczyźnie. I choć słyszymy często, że nie ma ludzi niezastąpionych, to prof. Waldemara Parucha będzie nam bardzo brakowało.
Profesorze, spoczywaj w pokoju.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/597808-odszedl-wybitny-czlowiek-ktory-bardzo-zasluzyl-sie-polsce