Wiele polskich miast zdecydowało się zapewnić namiastkę normalności uchodźcom Ukrainy i z okazji Wielkanocy, którą obchodzą teraz prawosławni, grekokatolicy i inne kościoły wschodnie, zostały zorganizowane wielkanocne śniadania. Podobnie uczynili żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy przygotowali uroczysty posiłek dla osób przebywających w punkcie recepcyjnym na Dworcu Zachodnim w Warszawie.
CZYTAJ TAKŻE: Wielkanoc prawosławnych, grekokatolików i innych kościołów wschodnich. Życzenia prezydenta Andrzeja Dudy i jego małżonki
Prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich, m.in. grekokatolicy, rozpoczęli w niedzielę obchody świąt wielkanocnych, które w tym roku przypadają u nich tydzień później niż u katolików. Nad ranem w niedzielę w cerkwiach zakończyły się kilkugodzinne jutrznie paschalne i liturgie rozpoczynające się o północy.
Niedzielne śniadanie wielkanocne to u wielu wiernych w Kościołach wschodnich pierwszy obfity posiłek po bardzo ścisłym poście utrzymywanym w Wielkim Tygodniu, a dla niektórych – po całym okresie postu bez mięsa, a nawet nabiału. W niektórych rodzinach spożywane było już nad ranem, po powrocie z kilkugodzinnych paschalnych nabożeństw. Na stole pojawiły się też pokarmy święcone w Wielką Sobotę. Różnica w czasie obchodzenia świąt między katolikami a prawosławnymi wynika ze sposobu wyliczania daty Wielkiej Nocy przez te Kościoły.
Śniadanie wielkanocne w punkcie recepcyjnym na Dworcu Warszawa Zachodnia
O wyjątkowej celebracji wielkanocnego poranka poinformowano na Twitterze WOT, gdzie pojawiło się nagranie z warszawskiego Dworca Zachodniego.
Ukraińcy obchodzą dzisiaj #Wielkanoc. Nasi żołnierze #6MBOT na punkcie recepcyjnym na PKP W-wa Zach razem z wolontariuszami postanowili wprowadzić choć odrobinę świątecznej atmosfery
— czytamy.
Śniadania dla uchodźców w wielu polskich miastach
W organizację śniadania wielkanocnego dla uchodźców, zaangażowano się nie tylko w Warszawie. Polacy z wielu miast w naszym kraju postanowiło zapewnić namiastkę normalnych świąt wielkanocnych, sąsiadom z Ukrainy.
Poznań
Ponad tysiąc pakietów żywnościowych z okazji obchodzonej w niedzielę w Kościele prawosławnym Wielkanocy przygotowała dla uchodźców z Ukrainy poznańska Caritas. Śniadania wielkanocne zorganizowano również w ośrodkach udzielających schronienia obywatelom Ukrainy.
Marek Misiek z Caritas Poznań poinformował PAP, że na terenie archidiecezji poznańskiej organizacja pomaga około 5 tys. ukraińskich uchodźców.
Będziemy robić Wielkanoc dla osób, które są w naszych ośrodkach
— zaznaczył.
Dla uchodźców przebywających w punkcie noclegowym w hali widowisko-sportowej Arena w Poznaniu Caritas przygotowała 600 świątecznych pakietów żywnościowych. Kolejnych 500 zestawów przygotowano dla osób, które odwiedzą punkt recepcyjny w hali nr 2 Międzynarodowych Targów Poznańskich.
Dla ukraińskich uchodźców przygotowano również zaproszenia na śniadania wielkanocne organizowane w dwóch hotelach - Moxy Poznań Airport zaoferował taką pomoc dla 20 osób, a Novotel Poznań Centrum - dla 60.
Marek Misiek przypomniał, że w śniadaniu wielkanocnym zorganizowanym przez Caritas przed tygodniem wzięło udział około 200 osób z Ukrainy.
Elżbietanka siostra Józefa przekazała PAP, że w prowadzonym przez zakonnice „Domu Nadziei” w Pokrzywnie w niedzielę tradycyjne śniadanie wielkanocne jest organizowane dla około 40 przebywających w ośrodku uchodźców. Niedzielną mszę św. w placówce odprawi bp Grzegorz Balcerek.
W sobotę uchodźców w ośrodku w Pokrzywnie odwiedził prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, który przekazał drobne upominki: artykuły spożywcze, kosmetyczne i słodycze.
W poznańskim kościele zakonnym jezuitów pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa i Matki Bożej dla prawosławnych wiernych z Ukrainy w niedzielny poranek zorganizowano święcenie pokarmów i liturgię paschalną celebrowaną przez protojereja Prawosławnej Cerkwi Ukrainy.
Wrocław
Kilkaset osób wzięło udział w śniadaniu wielkanocnym zorganizowanym dla uchodźców z Ukrainy we Wrocławiu. Organizatorzy zapewniają, że są przygotowani na obsłużenie ponad 2 tys. gości.
We Wrocławiu na śniadaniu wielkanocnym w samo południe w budynku „Czasoprzestrzeni”, gdzie od początku wojny zbierają się uchodźcy z Ukrainy, zgromadziło się kilkaset osób. W większości to kobiety z dziećmi oraz mężczyźni w podeszłym wieku. Organizatorami śniadania było stowarzyszenie Tratwa i wolontariusze z World Central Kitchen, którzy od kilku tygodni gotują posiłki dla przybyszów ze Wschodu.
Codziennie, regularnie odwiedza nas tu 2,5 tys. uchodźców. Jesteśmy przygotowani na obsłużenie także podczas niedzieli wielkanocnej takiej liczby gości
— powiedział Robert Drogoś z Tratwy.
Podczas śniadania dochodzili kolejni goście i kolejka do punktów wydawania posiłku rzeczywiście wcale nie zmniejszała się.
Zgromadzonych powitał prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, którzy życzył uchodźcom przede wszystkim pokoju – tego w sercu jak i w ojczyźnie.
Jest wam ciężko, bo po raz pierwszy spędzacie święta poza domem, z dala od swoich bliskich. Dlatego krótko chcę wam życzyć po prostu pokoju. Tego pokoju w sercach, jak i w waszej ojczyźnie Ukrainie. Oby zapanował jak najszybciej
— powiedział Sutryk.
Ks. Igor Habura z Prawosławnej Diecezji Wrocławsko-Szczecińskiej powiedział, że polska cerkiew serdecznie wita błogosławi braci i siostry z Ukrainy, którzy z powodu wojny musieli uciekać.
Tak jak wierzymy, że Chrystus zmartwychwstał, tak trzeba nam też wierzyć, że już niedługo skończy się ta Golgota Ukrainy i Ukraina zmartwychwstanie, odrodzi się. Gdy pytacie sami siebie, gdzie jest Bóg, gdy tak wiele zła dzieje się, to mówię, że Bóg jest z wami
— mówił ks. Habura.
Następnie kapłan poświęcił pokarmy, odmówił modlitwy, a później sporo czasu spędził na rozmowach z wiernymi, którzy potrzebowali wsparcia duchowego w tych trudnych chwilach.
Pani Maria ma 78 lat i pierwszy raz wyjechała poza granice Ukrainy.
Wdzięczna jestem, że trafiłam do Polski. Dziękuję za wszystko, błogosławię Polakom, że tak nas tutaj przyjmują, goszczą i opiekują się nami
— powiedziała wzruszona Ukrainka.
We Wrocławiu wielkanocne śniadania na kilkaset gości zorganizowała też Parafia Greckokatolicka Katedralna Podwyższenia Krzyża Pańskiego we Wrocławiu oraz Caritas Archidiecezji Wrocławskiej.
Według szacunkowych danych na Dolnym Śląsku przebywa ok. 200 tys. uchodźców z Ukrainy, a w samym Wrocławiu ok. 40 tys. osób.
Łódź
Kilkuset uchodźców z Ukrainy wzięło udział w wielkanocnym poczęstunku przygotowanym w hali Expo w Łodzi. Jaja i inne świąteczne pokarmy, zgromadzone na wielkich stołach, poświęcił ksiądz greckokatolicki Vasyl Berkyta. Spotkanie zorganizowały łódzka kuria, Caritas i PCK.
Wielkanoc to święto nadziei i radości, więc mamy nadzieję, że to spotkanie stanie się kolejną okazją do pokazania, że jesteśmy razem i że ta wspólnota istnieje po to, by sobie pomagać, by nasi goście mogli jak najlepiej się u nas czuć
— powiedział PAP rzecznik łódzkiej Caritas Tomasz Kopytowski.
Obok Caritas organizatorami spotkania była Archidiecezja Łódzka i Polski Czerwony Krzyż, czyli instytucje współpracujące ze sobą w komitecie ds. pomocy uchodźcom, zawiązanym przez łódzkiego metropolitę arcybiskupa Grzegorza Rysia. Z kolei Miasto nieodpłatnie udostępniło na poczęstunek halę Expo.
Godziny tego nieco opóźnionego śniadania uzgadnialiśmy z księdzem greckokatolickim, by dostosować je do porannej liturgii wielkanocnej. Na stołach znalazły się świąteczne potrawy - mamy polski żurek z białą kiełbasą, ale są też jajka, które i w naszej i we wschodniej tradycji są związane z Wielkanocą
— wyjaśnił Kopytowski.
Jego słowa potwierdza Natalia, która do Łodzi przyjechała ze Lwowa.
Na Wielkanoc jajka są u nas zawsze na pierwszym miejscu, bardzo ważny jest także chrzan i ciasto drożdżowe, które nazywa się paska
— dodała.
Zaproszenia na wielkanocne spotkanie kierowane były do miejsc, gdzie gromadzi się wielu uchodźców - punktów recepcyjnych, punktów pomocy Caritas i PCK, do urzędów i mediów społecznościowych. Niestety, wiele osób miało problemy z punktualnym dotarciem na miejsce ze względu na zmiany w komunikacji spowodowane odbywającym się w niedzielę na ulicach Łodzi maratonem.
Ksiądz Vasyl Berkyta, który zmówił modlitwę i poświęcił pokarmy zgromadzone na stołach w hali Expo, jest proboszczem parafii greckokatolickiej pw. Ofiarowania Pańskiego w Łodzi od pięciu lat. Razem ze swoimi wiernymi korzysta ze świątyń udostępnianych przez łódzkich pasjonistów i jezuitów; co niedziela o godz. 9 odprawia mszę przy al. Pasjonistów 23, a o godz. 12 - przy Sienkiewicza 60.
Na początku mojej działalności w Łodzi na mszy mieliśmy około 40 osób. Teraz co niedzielę mamy ich ok. 300. Ofiarujemy nie tylko wsparcie duchowe, które jest niezbędne, by uchodźcy czuli się jak w domu, ale organizujemy też zbiórki. Robimy to, co każda parafia
— zaznaczył.
W ostatnich miesiącach na terenie woj. łódzkiego przybyło wiernych kościoła greckokatolickiego, więc proboszcz stara się do nich dotrzeć, np. odwiedza ośrodek Ossa pod Rawą Mazowiecką, gdzie przebywa obecnie 1,6 tys. dzieci z ukraińskich domów dziecka z opiekunami. Zdaniem ks. Berkyty wielkanocne nabożeństwo to dla uchodźców - w większości kobiet z dziećmi - namiastka świąt spędzanych w rodzinie.
Dla osoby wierzącej być w kościele w taki dzień, to jak być w swojej rodzinie. Kobietom z dziećmi, które zostawiły w Ukrainie swoich mężów i bliskich, staramy się przekazać trochę tej rodzinnej miłości w naszej parafii. Dziś było nas sporo i mam nadzieję, że każdy z nas podzielił się cząsteczką radości
— podkreślił.
Gości do stołu zapraszała Tamara Klimkowicz, która uciekając przed wojną do Łodzi przyjechała dzięki współpracy dwóch politechnik - łódzkiej i lwowskiej, a tego dnia pracowała jako wolontariuszka PCK, która „trochę zna język polski”.
Jak wyjaśniła, w tym roku obchodzi Wielkanoc po raz drugi, bo razem z córką i wnukami już tydzień temu była na mszy świętej w łódzkiej katedrze.
Bardzo nam się podobało, było uroczyście i pięknie, choć trochę inaczej niż w naszym kościele. Dobrze się tu w Polsce czujemy, nasze dzieci chodzą do szkoły i też są bardzo zadowolone
— dodała.
W ramach pomocy doraźnej łódzki Caritas opiekuje się obecnie ok. 600 obywateli Ukrainy, którzy regularnie pobierają paczki żywnościowe, z chemią i artykułami higienicznymi oraz przychodzą na obiady w jadłodajni. Kilkudziesięciu uchodźców zakwaterowanych jest w ośrodku rehabilitacyjno-wypoczynkowym Caritas w Drzewocinach; dla nich Wielkanoc przygotowano na miejscu.
Białystok
Kilkaset osób przyszło na śniadanie wielkanocne dla uchodźców wojennych z Ukrainy, zorganizowane w niedzielę w Białymstoku. Po modlitwach i świątecznym posiłku dzieci dostały paczki ze słodyczami, zorganizowano też dla nich zabawy i animacje.
W niedzielę, tydzień po świętach katolików, przypada tegoroczna Wielkanoc wiernych obrządków wschodnich, w tym prawosławnych; duża część przebywających w Polsce Ukraińców jest tego wyznania.
W śniadaniu, którego głównymi organizatorami były Fundacja Rodziny Czarneckich i miasto Białystok, przygotowanym w hali sportowej VI liceum ogólnokształcącego w Białymstoku, wzięło udział ok. pół tysiąca uchodźców. To osoby przebywające w miejscach zbiorowego zakwaterowania, które organizuje miasto oraz prowadzonych przez wojewodę podlaskiego.
Dużo było matek z dziećmi. Dla najmłodszych były przygotowane paczki ze słodyczami, ale także zorganizowano wiele zabaw, np. malowanie twarzy. Niektóre dzieci miały namalowane na policzkach niebiesko-żółte i biało-czerwone symboliczne flagi.
W świątecznym spotkaniu wzięła udział m.in grupa seniorów z niepełnosprawnościami i ich opiekunowie, którzy zostali ewakuowani z Charkowa. Dwanaście osób znalazło schronienie i mieszka obecnie w Domu Pomocy Społecznej przy ul. Baranowickiej w podbiałostockich Zaściankach.
Pani Wiktoria powiedziała PAP, że są zadowoleni z warunków, w jakich mieszkają. Powiedziała, że trzy panie dostały pracę na jednym z oddziałów w tym domu pomocy, pomagają tam w sprzątaniu. W grupie jest też niewidoma pani Ludmiła. Była na śniadaniu wielkanocnym z pieskiem, który był ewakuowany z Charkowa razem z nią. Mówiła, że jest zadowolona, że jest razem z tymi, których zna, ale też poznała po drodze z Charkowa do Polski wiele innych osób.
W śniadaniu wzięli udział hierarchowie Cerkwi i Kościoła katolickiego, którzy odmówili modlitwy m.in. za pokój na Ukrainie i poświęcili przygotowane jedzenie, zastępca prezydenta Białegostoku i wojewoda podlaski.
Dziś jakże mocno musimy tu, ale także w innych miejscach, być przepełnieni wzajemną miłością i dobrem, aby pokazywać, że na tych wartościach budujemy przyszłość
— mówił zastępca prezydenta miasta Przemysław Tuchliński.
Życzył uchodźcom „wiary, nadziei i miłości, tego, że dobro zwycięży zło” i niebawem będą oni mogli wrócić do ojczyzny.
Ukraina dzisiaj przeżywa bardzo trudny okres, spotkała się z agresją Rosji, ale wierzymy, że ocali swoją niepodległość i integralność terytorialną. I to da podstawę do tego, żebyście państwo mogli wrócić do swoich domów rodzinnych, do swoich bliskich
— powiedział wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski.
Życzył też uchodźcom, by ich pobyt w Polsce był jak najlepszy, by mogli tu kontynuować swoje aktywności zawodowe, a dzieci korzystały z edukacji.
Odwołując się do zmartwychwstania Chrystusa, ordynariusz prawosławnej diecezji białostocko-gdańskiej abp Jakub mówił, że we wszystkich trudnościach, które spotykają nas w życiu, jest jednak nadzieja.
Jeśli by nie było zmartwychwstania i życia wiecznego, nasze życie nie miałoby sensu. Tym bardziej, kiedy przeżywamy takie trudne momenty, jakie przeżywacie wy
— mówił hierarcha do uchodźców.
Zapraszał Ukraińców do uczestnictwa w życiu religijnym; mówił, że wie, iż wielu z nich uczestniczyło w nocy w paschalnych nabożeństwach.
Codziennie oglądam i słucham relacji z Ukrainy, trudno to przyjąć i pojąć, co może człowiek człowiekowi wyrządzić, jaki los zgotować
— powiedział katolicki metropolita białostocki abp Józef Guzdek.
Rozważał, czy w radosne Święta Zmartwychwstania można w Polsce, gdy jest w niej tylu uchodźców wojennych, śpiewać pieśń paschalną „Wesoły nam dziś dzień nastał”.
Czy możemy śpiewać drugą wielkanocną pieśń „otrzyjcie już łzy płaczącym”, kiedy tylu płaczących i smutnych? Jedynie wiara w zmartwychwstałego Chrystusa, który otrze łzy z każdego oka, daje tę pewność, że dobro zwycięży i życie zwycięży i Ukraina zmartwychwstanie
— mówił metropolita.
Tego życzył także uchodźcom; mówił, że „siła jest w jedności”.
Toruń
Kobiety i dzieci z Ukrainy, a także pracownicy i przyjaciele Domu Dziecka „Młody Las” w Toruniu zjedli w samo południe w niedzielę wielkanocne śniadanie. Panie przyjęte przez placówkę z córeczkami i synami przygotowały tradycyjne ukraińskie dania m.in. paschę.
W Toruniu (woj. kujawsko-pomorskie) ok. 40 osób zjadło wspólne śniadanie wielkanocne w Domu Dziecka „Młody Las”, który stał się bezpieczną przystanią dla kilkunastu osób uciekających przed wojną: kobiet i dzieci.
Święta Wielkanocne, które obchodziliśmy w Polsce tydzień temu - ja akurat spędziłam u syna w Anglii. Teraz drugie święta - bardzo bliskie mojemu sercu, bo moje korzenie też są w Ukrainie - spędzam tutaj, z naszymi gośćmi i ich dziećmi
— mówiła PAP dyrektor Domu Dziecka „Młody Las” Anna Czeczko.
Jak przyznała, jest bardzo zadowolona z możliwości udzielania pomocy ludziom, którzy uciekają przed wojną.
Cieszymy się, że te panie i ich dzieci się u nas dobrze czują. Mało rozmawiamy o wojnie. Bardziej indywidualnie. Przy wspólnym stole raczej nie. Dla nich bardzo trudne jest wracanie do tych chwil. Zwłaszcza, że są z takich miejsc jak Charków, Donbas, Bucza. To są miejscowości, które dotknęły niezwykle traumatyczne sytuacje
— podkreśliła dyrektor placówki.
Wyraziła nadzieję, że „wielkanocny stół życia” będzie zwiastunem nadziei na pokój za wschodnią granicą Polski.
Modlimy się o to. Myślę, że oni też
— powiedziała Czeczko.
Na stole wielkanocnym znalazło się kilkanaście tradycyjnych wielkanocnych dań m.in. pascha - specjalnie wypiekany na Wielkanoc chleb, malowane jajka, pieczone mięso, wędliny, sałatki warzywne, a także wszelkiego rodzaju słodkości - głównie ciasta.
Olena Gajdyczuk z Buczy pod Kijowem podkreśliła w rozmowie z reporterem PAP, że wszyscy w „Młodym Lesie” tworzą już ogromną ukraińsko-polską rodzinę.
W koszyku wielkanocnym u nas - podobnie jak w Polsce - są jajka, szynka, kiełbasa, masło, biały ser, a także pascha. Na tym udekorowanym chlebie piszemy po ukraińsku „Chrystus Zmartwychwstał”. U nas nie ma tradycji przychodzenia do dzieci zajączka. Po mszy świętej na terenie cerkwi są za to rano śpiewy i tańce. Pojawiają się pieśni religijne, ale i o wiośnie, o odradzającym się życiu. Jest też zwyczaj „zbijania” się pisankami przy stole wielkanocnym. Starałam się dzisiaj wszystkim pokazać, o co w nim chodzi
— mówiła Gajdyczuk.
Do Torunia przyjechała z synkiem Igorem i córeczką Marysią.
Chcemy wracać do domu, do Ukrainy, ale jeszcze nie możemy. Czasami nie mamy nawet czasu myśleć o wojnie, bo zajmujemy się naszymi dziećmi, staramy się tutaj w Polsce w miarę możliwości normalnie żyć. Chcemy, aby w naszej ojczyźnie zapanował pokój. Dzieci za chwilę pójdą do przedszkola. Tutaj w tej placówce jest sporo małych dzieci, więc często razem się bawimy. Moje życzenie na te święta - jedyne - to pokój w moim kraju, aby kobiety mogły wrócić do swoich mężów, do swoich rodziców, którzy nie chcieli opuszczać Ukrainy, aby dzieci mogły wrócić do dziadków
— powiedziała wyraźnie wzruszona pani Olena.
Jacek Koszelak ze Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Eco-Dom, które pomaga prowadzić dom dziecka, mówił, że większość pań znalazła już w Polsce prace i wszystko idzie we właściwym kierunku.
Ania z miejscowości Czerkasy przyjechała do Torunia z siostrą i dwojgiem dzieci w wieku sześć i trzy lata.
Spędzamy tu takie święta, jak u nas na Ukrainie. My też zbieramy się rodzinnie i razem celebrujemy Wielkanoc. Najważniejsze, abyśmy byli zdrowi, aby zdrowe były nasze dzieci. Przyjechałam do Polski właśnie z uwagi na dzieci. One są jeszcze małe i nie wiedzą nic o tom, co dzieje się w naszym kraju. Nie mówię im wojnie, nie tłumaczę, nie denerwuję ich. U nas w mieście 5-6 razy dziennie wyją syreny. W Polsce teraz możemy normalnie żyć, u siebie nie
— powiedziała.
Dzieci z Ukrainy, chociaż nie znają tradycji przychodzenia zajączka z prezentami, bardzo ucieszyły się z podarunków, które dyrekcja domu dziecka dla nich przygotowała. Małe samochody, pluszaki, gry - wszystko poszło natychmiast w ruch i cieszyło się tak wielką popularnością jak pięknie ozdobione słodkie babeczki. Te miały - szczególnie wśród dzieci - duże wzięcie.
Dorośli przy stole wielkanocnym rozmawiali o pracy, swoich pasjach, wykonywanych wcześniej zawodach. Pani Olena - jako śpiewaczka operowa - uraczyła wszystkich tradycyjnymi pieśniami. O wojnie nie padło ani jedno słowo.
Olsztyn
Blisko 100 uchodźców z Ukrainy wzięło udział w niedzielę w śniadaniu wielkanocnym w jednym z hoteli w Olsztynie. To jedno z kilku świątecznych spotkań zorganizowanych dla Ukraińców. W czasie modlitwy i życzeń wielu z nich nie mogło powstrzymać łez.
Śniadanie wielkanocne rozpoczęło się modlitwą i życzeniami od biskupa grekokatolickiego eparchii olsztyńsko-gdańskiej Arkadiusza Trochanowskiego.
Dziś z paschalnym słowem przychodzi do nas Jezus Chrystus, żeby nas przywitać i podarować nadzieję i wiarę w Boga. Tylko z Bogiem pokonamy zło i nienawiść. On jest Bogiem życia i miłości. Choć jesteście teraz daleko od domu, to życzę wam pokoju w waszych sercach, żebyście jak najszybciej wrócili do domów. Życzę wam, by odrodziła się wiara w drugiego człowieka
— mówił do uczestników śniadania bp Trochanowski.
Podkreślił, że tak „jak Chrystus zmartwychwstał, tak Ukraina zmartwychwstanie i będzie światłem dla świata”.
Wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki wskazał, że Polacy i Ukraińcy są wyznawcami jednej wiary, choć w dwóch obrządkach - łacińskim i greckim.
Łączy nas wiara w ten system wartości, który wypływa z chrześcijaństwa, także w to przesłanie, które niesie Wielkanoc. Chcemy w tych chwilach być z uchodźcami. Chcemy stworzyć dobrą atmosferę świętowania
— podkreślił wojewoda.
Zauważył, że „na pewno wojenni uchodźcy zamieniliby to na bycie w swoich domach, ze swoimi bliskimi, nawet w skromniejszych warunkach”.
To, co możemy zrobić, to być razem z nimi i wspólnie i głośno mówić, że dobro ostatecznie zwycięża zło, a życie pokonuje śmierć
— dodał.
Wiceprezydent Olsztyna Ewa Kaliszuk życzyła uczestnikom śniadania, by byli wytrwali i silni oraz by myślami połączyli się ze swoimi najbliższymi, którzy zostali w Ukrainie.
Dla nich ważne jest to, że wy jesteście w Polsce bezpieczni
— dodała.
Wicemarszałek woj. warmińsko-mazurski Marcin Kuchciński przekazał Ukraińcom „życzenia nadziei na pokój i lepsze jutro”.
Olga, która jest w Olsztynie z dwójką dzieci, powiedziała, że cieszy się, że w tak trudnym czasie może choć na chwilę poczuć atmosferę świąt.
Nie jest to dla nas łatwe, jesteśmy poza domem, staramy się organizować sobie życie. Dzieci poszły do szkoły do ukraińskich klas. Życzymy sobie, by wojna się jak najszybciej skończyła i żebyśmy mogli wrócić do domu
— powiedziała Olga.
Po śniadaniu ukraińskie dzieci dostały prezenty.
Sopot
W wielkanocnym śniadaniu w Sopocie wzięło udział ponad 380 osób, nie tylko uchodźców z Ukrainy, ale także m.in. z Białorusi czy Kazachstanu. Świętujący życzyli sobie przede wszystkim wytrwania, zwycięstwa i spędzenia przyszłych świąt już w wyzwolonej i wolnej Ukrainie.
W niedzielny poranek, w auli Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Gdańskiego na wielkanocnym śniadaniu, przygotowanym wspólnie przez miasto Sopot, Sopockie Centrum Integracji i Wsparcia Cudzoziemców, Uniwersytet Gdański i Caritas spotkali się nie tylko goszczący w Polsce obywatele Ukrainy, ale także m.in. Białorusini czy Kazachowie.
Ze względu na duże zainteresowanie przygotowaliśmy dwie tury śniadania. W pierwszej przy wielkanocnych stołach zasiadło ponad 380 osób
— powiedziała PAP Izabela Heidrich z sopockiego magistratu.
Przy przygotowaniu śniadania pracowało wielu wolontariuszy, zarówno z Polski, Ukrainy czy Białorusi.
Do Polski przyjechałem już w październiku 2016 roku, po pięciu latach pojechałem do domu, spędziłem półtora miesiąca w domu i wróciłem do Polski 18 lutego, przed wybuchem wojny. Od końca lutego pomagam więc moim rodakom w Sopocie. Pochodzę spod Lwowa. Wyrosłem tam, mieszkałem we Lwowie, studiowałem w Charkowie, mam tam rodzeństwo, mam rodzeństwo w Chersoniu. Jak ktoś pyta, skąd jestem dokładnie, zawsze mówię, że z Ukrainy, to jest cały mój dom
— powiedział koordynator wolontariatu Dmytro Kiral.
Wspólne święta rozpoczęły się od życzeń słów wsparcia złożonych uczestnikom śniadania przez prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego i rektora Uniwersytetu Gdańskiego prof. Piotra Stepnowskiego.
Trudno znaleźć właściwe słowa, w te ważne dla nas wszystkich, ale i ciężkie dni. Jesteśmy w pełni podziwu dla waszej odwagi, waszej wytrwałości i waszej walki za wolność waszą i naszą
— powiedział Karnowski.
Podziw dla „dzielnego narodu ukraińskiego, który bohatersko stanął w obronie wolnego świata” wyraził prof. Stepnowski, zapewniając, że wszyscy goście z Ukrainy „mogą czuć się częścią wspólnoty Uniwersytetu Gdańskiego”.
Pascha, którą dziś świętujemy, to symbol nadziei i odrodzenia. Życzę wam, abyście kolejne święta spędzili z najbliższymi i przyjaciółmi w odrodzonej i wolnej Ukrainie
— życzył zgromadzonym rektor.
Do uczestników zwrócił się także zastępca dyrektora Caritas Archidiecezji Gdańskiej ks. Janusz Steć, mówiąc, że „radość zmartwychwstania jest wielka, ogromna i daje potężną siłę. Czujemy się zaszczyceni, że możemy te święta przeżywać wraz z wami, pomimo że jest to tak trudny czas. Ale dzięki tej sile ducha zmartwychwstałego możemy przezwyciężać największe trudności”.
Pokarmy pobłogosławił i tradycyjną modlitwę odmówił ks. protojerej (odpowiednik infułata w koście rzymskokatolickim) Dariusz Jóźwik, proboszcz cerkwi konkatedralnej w Gdańsku.
Uczestnicy śniadania wzajemnie życzyli sobie przede wszystkim wytrwałości i nadziei.
1 marca przyjechałam z córką. Mieszkam w Gdańsku, jestem w Sopocie na Uniwersytecie na stażu. Zawsze się czuję tutaj jak w domu, jestem bardzo wzruszona. Mam nadzieję, że wrócimy do domu. Trzeba odbudować Ukrainę, zrobimy to razem
— powiedziała PAP Halina Wasylewska z Tarnopola.
Wielkanocne śniadania dla uchodźców z Ukrainy zaplanowano także w Gdańsku i Gdyni. Według informacji przekazanych PAP przez drugiego wicewojewodę pomorskiego Aleksandra Jankowskiego na Pomorzu przebywa obecnie ponad 100 tysięcy przybyszów z Ukrainy.
mm/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/595711-wspaniala-inicjatywa-sniadania-wielkanocne-dla-uchodzcow