Górnicy poszkodowani w katastrofie w kopalni Pniówek w Pawłowicach są zaopatrywani w szpitalach na całym Śląsku, najciężej ranni trafili do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich – poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski.
Według ministra, który w środę wczesnym popołudniem przyjechał do tego szpitala, łączna liczba poszkodowanych to 25 osób. Jastrzębska Spółka Węglowa, do której należy kopalnia, informuje o 4 ofiarach śmiertelnych – 3 górnicy zginęli pod ziemią, 1 zmarł już po przewiezieniu do Centrum Leczenia Oparzeń.
22 osoby są zaopatrzone i są zaopatrywane w różnych szpitalach na całym Śląsku, najciężej ranni trafili do tego specjalistycznego szpitala
— powiedział przed Centrum Leczenia Oparzeń minister Niedzielski.
Sytuacja jest dynamiczna, cały czas czekamy na to, co się dzieje w kopalni, czekamy na ewentualnych kolejnych rannych
— dodał.
Dyrektor Centrum Leczenia Oparzeń dr Mariusz Nowak poinformował rano, że do tego szpitala przyjęto dotąd 10 osób, z czego jedna, z bardzo poważnymi obrażeniami, zmarła. Według ministra Niedzielskiego dwóch górników przebywa obecnie na oddziale intensywnej terapii CLO. Lekarze tego ośrodka wdrożyli intensywne leczenie poszkodowanych górników, obejmujące m.in. sesje w komorze hiperbarycznej, płynoterapię i niezbędne zabiegi operacyjne. Ich zdaniem rokowania są jednak poważne.
Prokuratura wszczęła śledztwo
Gliwicka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie katastrofy w kopalni Pniówek w Pawłowicach, gdzie minionej nocy doszło prawdopodobnie do dwóch wybuchów metanu. Według dotychczasowych informacji, w wyniku wypadku zginęły cztery osoby.
W kopalni trwa akcja ratownicza, której celem jest odnalezienie siedmiu pozostających w wyrobiskach zaginionych - wynika z informacji Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy kopalnia.
Karina Spruś z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach powiedziała PAP, że wszczęte w środę postępowanie będzie prowadzone pod kątem art. 163 i 220 Kodeksu karnego.
Jak wynika z przyjętej przy wszczęciu śledztwa kwalifikacji chodzi o nieumyślne sprowadzenie zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach w postaci wybuchu, które skutkowało śmiercią. Art. 220 kk mówi natomiast o niedopełnieniu obowiązków w zakresie bhp i narażeniu w ten sposób pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Na miejscu są wykonywane czynności pod nadzorem prokuratora. Już na tym etapie zabezpieczana jest dokumentacja. Te prace są oczywiście warunkowane trwającą akcją ratunkową - nie możemy oczywiście wykonywać czynności, które by ją w jakikolwiek sposób zakłócały
— zaznaczyła w rozmowie z PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska.
Niezależnie od prokuratury, przyczyny i okoliczności wypadku będzie wyjaśniał Wyższy Urząd Górniczy. Śledczy będą korzystali z dokumentacji i ustaleń nadzoru górniczego w prowadzonym przez siebie postępowaniu.
W środę kwadrans po północy w kopalni Pniówek doszło do wybuchu i zapalenia metanu. Zgodnie z informacjami Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy kopalnia, w rejonie ściany N-6 na poziomie 1000 metrów było 42 pracowników.
W czasie, gdy w rejonie akcji przebywały dwa zastępy ratowników, poszukujące trzech pracowników, doszło do kolejnego, wtórnego wybuchu. JSW informowała następnie o dziesięciu poszkodowanych lub poszukiwanych pracownikach i ratownikach. Do godz. 11 kopalniany lekarz stwierdził zgon trzech poszkodowanych, jeden z rannych zmarł też w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Według informacji ratowników do godzin przedpołudniowych do szpitali przewieziono ok. 20 osób. Ranni w średnio ciężkim stanie trafili do szpitali: w Rybniku, Jastrzębiu-Zdroju, Żorach i Wodzisławiu Śląskim. Najsilniej oparzeni zostali przewiezieni do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Jeden z nich - śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
W środę rano na miejscu były dwa śmigłowce LPR, jednak pogoda nie pozwoliła na start jednej maszyny; tego rannego przewieziono ambulansem do Centrum Urazowego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu. Ratownicy relacjonowali, że poszkodowani mieli oparzenia, ale też inne urazy ciała, w tym złamania. Obrażenia niektórych poszkodowanych zostały zaopatrzone na miejscu; te osoby wróciły już do domów.
Zgodnie z informacjami spółki do akcji ratowniczej skierowano 13 zastępów, ponad 60 osób. W sztabie akcji pracują m.in. przedstawiciele zarządu JSW oraz Wyższego i Okręgowego Urzędu Górniczego. Rodziny poszkodowanych górników zostały objęte opieką psychologów.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/595153-nowe-informacje-ws-wybuchu-w-kopalni-co-z-poszkodowanymi