„W przeciwieństwie do katolików ludzie świeccy nie tylko zrezygnowali z możliwości uczestnictwa w życiu pozaziemskim, ale również przestali snuć jakiekolwiek marzenia o lepszym świecie” – pisze prof. Magdalena Środa w „Gazecie Wyborczej”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Odlot! Lis nie może przeżyć nagrody Człowieka Wolności. Bredzi o „kwestii zaspokojenia psychicznych potrzeb satrapy”
Etyk przekonuje, że „w Polsce, od czasu gdy weszliśmy na neoliberalną ścieżkę kapitalizmu, pogodziliśmy się z faktem ‘końca historii’”.
Nawet partie polityczne cierpią na uwiąd odważnych wizji, zbywając nas wyścigiem czczych obietnic. Niegdyś utopia goniła utopię; od Platona, Morusa po Fouriera i Ann Lee (założycielka szejkersów) nie tylko wyobrażano sobie lepsze światy, ale i próbowano te wyobrażenia wcielić w życie, z różnym skutkiem
— nostalgicznie pisze Środa.
Dziś istnieją tylko dystopie: „świat po katastrofie klimatycznej”, „Ziemia po najeździe złych kosmitów”, „świat po kolejnej wygranej PiS”
— snuje dalej swój wywód.
„Uwiąd myślenia utopijnego jest wyrazem jakiegoś poważnego kryzysu”
Atwood w „Opowieściach podręcznej” chciała przedstawić dystopijne państwo fundamentalistów, ale – jak się okazało – antycypowała tylko Polskę pod rządami Ordo Iuris
— stwierdza etyk.
Utopie są nam jednak potrzebne. Uwiąd myślenia utopijnego jest wyrazem jakiegoś poważnego kryzysu
— dodaje.
Akurat ostatnie słowa nie powinny dziwić. W lewicowych środowiskach zawsze była tęsknota za utopią. I tu pewnie leży przyczyna, dla której żadne rządy lewicy nigdy nie zostały uwieńczone sukcesem.
aw/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/595037-profsrody-dywagacje-o-wiecznosci-utopie-sa-nam-potrzebne