„Propozycja Solidarnej Polski, żeby karać więzieniem za obrazę uczuć religijnych, powinna wzbudzić szeroką debatę publiczną” – pisze Eliza Michalik na łamach „Gazety Wyborczej”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Odlot! Lis nie może przeżyć nagrody Człowieka Wolności. Bredzi o „kwestii zaspokojenia psychicznych potrzeb satrapy”
W jej ocenie „Polacy powinni móc dokonać wyboru, czy pragną kraju, w którym wszyscy mogą publicznie mówić, co myślą, o każdej sprawie, w tym o religii i Kościele katolickim, czy może w kraju, w którym ze strachu przed więzieniem siedzi się ze swoimi poglądami cicho w domu”.
Totalitaryzm zaczyna się w momencie, gdy obywatel słyszy głośne chamskie „zamknij się” i idzie do więzienia za krytykę władzy, kiedy próbuje powiedzieć, co myśli. I nam to grozi, jeśli pomysły Solidarnej Polski wejdą w życie
— histeryzuje Michalik.
Groteska granicząca z obłędem
W ocenie publicystki „Polska już dziś jest państwem wyznaniowym, w którym przykazania, nawet nie religii, tylko poglądy fanatyków religijnych zostały zapisane w formie ustawy, odebrały kobietom prawa człowieka i stały się narzędziem terroru”.
Jeśli Polska stanie się państwem, w którym za pedofilię w Kościele się nie karze, a za krytykę Kościoła, który kryje pedofilów, idzie się do więzienia na dwa lata, to będzie duży krok na drodze do całkowitego upadku
— grzmi Michalik.
Zamiast doszukiwać się rzekomego totalitaryzmu w projektach Solidarnej Polski, mogłaby wreszcie dostrzec szykany środowisk lewicowo-liberalnych wobec katolików. Wtedy naprawdę będzie można porozmawiać o totalitaryzmie.
aw/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/595030-michalik-nie-podoba-sie-karanie-za-obraze-uczuc-religijnych